Magiczną mysz mam i ja (i ją recenzuję)
Dzięki uprzejmości Apple?, to znaczy chciałem napisać, dzięki uprzejmości kolegi, który akurat był w Stanach Zjednoczonych i mi kupił, dzisiaj zagościła na moim biurku nowa mysz od Apple - Magic Mouse. Oto moja recenzja nowego gryzonia Apple.
Wygląd
Jeśli ktoś patrząc na Magic Mouse powie, że to brzydki produkt, to? nie chcę zgadywać, gdzie jest jego poczucie estetyki? Magic Mouse wygląda jak kawałek pyłu kosmicznego, który po raz pierwszy zagościł na Ziemi. W porównaniu do Mighty Mouse, która prezentowała się całkiem nieźle na tle innych komputerowych myszy, Magic Mouse wygląda jak produkt z wyższej, droższej półki. Ma lśniącą powłokę na przedniej stronie oraz stal na tylnej. Ma elegancką krzywiznę kształtu, co zdecydowanie dodaje jej uroku. Całość przedniej części myszki ma płaską, elegancką powierzchnię, która w 80% służy do wydawania poleceń palcami, jednocześnie - na wzór nowych gładzików w MacBookach Pro - cała będąc przyciskiem. Te pozostałe 20, nieaktywnych procent to przestrzeń od logotypu Apple w dół. Dzięki temu wiadomo, która część jest górną, a która dolną częścią nowej myszy Apple, bo więcej różnic między nimi nie ma. Jest ciężka. Mimo, iż sprawia wrażenie sporo zgrabniejszej i mniejszej od Mighty Mouse, waży zdecydowanie więcej od swojej poprzedniczki. Nie jest to jednak jej wada, gdyż dzięki temu lepiej się nią steruje, bo wydaje się, że mocniej trzyma się powierzchni.
Instalacja
Sprawienie, aby nowa mysz Apple zadziałała z Makiem jest kompletnie? "nie makowe". Trzeba bowiem wybrać się po sterowniki na stronę Apple, pobrać paczkę liczącą ponad 60MB i zainstalować ponad 100MG (!), a potem zrestartować komputer (to był mój pierwszy restart od jakiś trzech tygodni). Następnie należy sparować Magic Mouse z Makiem via Bluetooth. Sporo czynności jak na uruchomienie sprzętu peryferyjnego na Maku.
Wydaje się, że Magic Mouse została pomyślana nieco inaczej niż jej poprzedniczka. Lekko zakrzywiony kształt dopasowuje się do naturalnego ułożenia ręki, co zachęca do nieco innego jej używania niż Mighty oraz innych myszek. Standardowe myszki trzymamy palcami w taki sposób, że większa część jej przedniej części pozostaje z przodu przed naszą dłonią, aby wygodnie używać przycisków palcami. Tymczasem Magic Mouse najlepiej się steruje kładąc na nią całą dłoń, co powoduje, że mysz jest niejako naszą dłonią na ekranie monitora. Takie ułożenie ręki na myszce powoduje, że gesty wykonywane palcami są możliwe do wykonania bez zbędnego wysiłku oraz przesuwania całej dłoni do przodu.
Niezwykle istotne jest to, że środkowy palec może stale spoczywać na powierzchni myszki podczas wykonywania gestów palcem wskazującym (np. przesuwania ekranu w górę/dół oraz w lewo/prawo). To sprawia, że ręka w ogóle się nie męczy. Podniesienie palca środkowego z dotykowej przestrzeni myszki konieczne jest tylko w dwóch momentach: wykonania prawego kliku oraz wykonania gestów dwoma palcami (wskazującym i środkowym).
Prawy klik jest dużo bardziej intuicyjny niż w przypadku Mighty Mouse, w której - chyba każdy jej użytkownik tego doświadczył - zdarzały się frustrujące pomyłki. Co ciekawe prawy i lewy klik można wykonać trzymając palce dokładnie w tym samym miejscu. W tym drugim przypadku należy tylko podnieść na moment środkowy palce nad dotykową przestrzeń.
Dla użytkowników iPhone'a, przyzwyczajenie się do pracy z Magic Mouse nie będzie stanowiło żadnego problemu - to prawie takie samo uczucie jak podczas nawigacji mobilną wersją przeglądarki Safari na smartfonie Apple. Prawie, bo aby przybliżyć część ekranu (czyli gest "szczypania" na iPhone) należy jednocześnie wcisnąć klawicz Control na klawiaturze oraz przesunąć palcem na gładziku myszki. Jest natomiast doskonale znane z iPhone'a przewijanie z inercją, czyli siłą przesunięcia palca na dotykowej części myszki można sterować szybkość z jaką ekran będzie się przewijał.
Wady
Myszka Magic Mouse mogłaby być nieco szersza, bo czasami można odnieść wrażenie, że brakuje miejsca na wykonanie przesunięć w lewo/prawo. Szkoda, że nie zaimplementowano także gestu "szczypnięcia" bez konieczności użycia klawiatury. Mam też wrażenie, że "śledzenie" jest nieco za wolne, nawet po przełączaniu na najszybszą opcję.
Werdykt
To zdecydowanie najładniejsza myszka Apple w historii. Jej kształt jest niezwykle "sexy" i szczerze powiem, że do wyglądu MacBooka Air pasuje idealnie. To dla mnie niezwykle ważne, bo - jak wspominałem podczas recenzji Aira - lubię spędzać 9 - 10 godzin dziennie w otoczeniu ładnych rzeczy.
Po kilku godzinach używania Magic Mouse już nie wyobrażam sobie korzystania z innej myszy. Gesty palcami tak łatwo są przyswajalne, że już teraz wydaje mi się, jakbym używał myszki w ten sposób od zawsze.