Tweetie 2, czyli zagranie na nosie appstorowych standardów*
Tweetie to utytułowany klient Twittera na iPhone i Mac. Wersja na iPhone właśnie doczekała się nowej wersji, jednak jeśli używasz tej aplikacji, nie wciskaj nerwowo przycisku "uaktualnienia" - Tweetie 2.0 tam nie znajdziesz. To nowa aplikacja za 2,39 euro (2,99 dolara). Sprytny ruch dewelopera, który przy okazji otwiera nowe możliwości.
Historia Lorena Brichtera, dewelopera Tweetie, to niczym bajka o Kopciuszku. Jak sam pisze na blogu swojej firmy Atebits, jeszcze 10 miesięcy temu miał tylko 20 followersów na Twitterze. Nie był zadowolony z jakości dostępnych klientów jego ulubionego serwisu mikroblogowego na iPhone'a, więc w wolnych chwilach napisał swój własny - Tweetie. Kilka osób kupiło. Potem kilka kolejnych, aż w końcu okazało się, że jego dzieło stało się na tyle popularne, iż mógł postawić odpowiednie równanie: (USD 2,99 - 30%) x odpowiednia liczba osób = godne utrzymanie. Potem poszło jak z płatka - odczyt na Uniwersytecie Stanford oraz wyróżnienie w Apple Design Awards 2009.
Sukces finansowy Tweetie i popularność wśród iPhone'owej społeczności wyostrzyły finansowy zmysł Brichtera. Następca Tweetie 1 - Tweetie 2 nie jest darmowym uaktualnieniem do wielce popularnej aplikacji. Ba, nie wykorzystuje nawet możliwości mikropłatności wewnątrz AppStore, które Apple - na liczne prośby deweloperów - uruchomiło wraz z debiutem iPhone OS X 3.0. Jest oddzielną aplikacją o tej samej nazwie - Tweetie. Taki ruch może przynieść lawinę podobnych rozwiązań.
Trudno nazwać to, co zrobił Loren Brichter oszustwem, lecz pewien niesmak pozostaje. Kupując Tweetie 1, klienci w naturalny sposób oczekiwali darmowych lub płatnych wewnątrz aplikacji uaktualnień - to standard wypracowany przez półtora roku w AppStore. Oczywiście patrząc na to, co Tweetie 2 przynosi (szczegółowo aplikację opisuje MacKozer) można Brichterowi co nieco wybaczyć, ale mimo to, to w końcu ta sama funkcjonalność - obsługa Twittera. Nie jest to przecież nowa gra, jak w przypadku Rolando 1 i Rolando 2, gdzie płacimy za kompletnie nowe przygody "kuleczek". Tu mamy w końcu to samo - wysyłanie i odbieranie tweetów plus kilka nowych, miłych dodatków.
Patrząc na wielce optymistyczne recenzje ze wszystkich stron, można przyjąć, że Tweetie 2 będzie podobnym sukcesem finansowym co pierwsza odsłona tej aplikacji. Jednak Tweetie 3 już chyba w podobny sposób nie przejdzie. Czas wykorzystać popularność na pisanie nowych aplikacji. Brichter ma bowiem doskonałą szansę na kolosalnie wielki PR wokół swoich dokonań. Nie będzie chyba serwisu, który nie poinformuje o tym, że deweloper Tweetie przygotował coś nowego.
Tymczasem można się spodziewać, że przykład finansowego pomysłu Brichtera podchwyci niejeden deweloper popularnych aktualnie programów na iPhone'a. Przy okazji wewnątrz aplikacyjne płatności, które i tak jakoś nie "chwyciły" dotychczas wśród producentów programów na platformę iPhone/iPod touch, umrą śmiercią naturalną. No, chyba że Apple jakoś zareaguje.
* grafika pochodzi z bloga Atebits