iPhone będzie dosłownie wszystkim
Prezentacja nowego systemu operacyjnego iPhone'a przekonuje mnie o jednym - to urządzenie będzie dosłownie wszystkim. Brzmi to jak truizm i wyraz obsesji? Spieszę z wyjaśnieniami.
Na początek przypomnę co swego czasu mówił Ralph de la Vega, szef działu iPhone w amerykańskiej sieci AT&T:
Zanim się obudzimy iPhone wcześniej pobierze dla nas najnowsze informacje na interesujące nas tematy. Wyśle także wiadomość do ekspresu do kawy, aby ten przygotował dla nas kawę o odpowiedniej godzinie. Jak będziemy siedzieć i pić nasza kawę, możemy uznać, że wolelibyśmy przejrzeć przygotowane przez iPhone'a wiadomości na ekranie telewizora. Ruchem iPhone'a w kierunku TV prześlemy do niego nasze wiadomości.
Wychodząc z domu użyjemy iPhone'a do zamknięcia drzwi. Po wejściu do samochodu, to iPhone włączy jego silnik. W drodze do pracy iPhone będzie dalej na głos czytał nie przekazaną nam wcześniej porcję dziennych newsów za pomocą wbudowanego modułu.
Później w biurze iPhone zainicjuje połączenie konferencyjne pomiędzy nami, a naszymi dwoma potencjalnymi klientami, powiedzmy w Japonii. My będziemy mówić po polsku, a iPhone przetłumaczy to na japoński, po to, aby nasi potencjalni klienci dokładnie nas zrozumieli. Kiedy oni z kolei odpowiadać będą po japońsku, iPhone przetłumaczy nam ich wypowiedź na nasz rodzimy język.
Wprawdzie ciągle brzmi to jak historyjka na dobranoc dla grzecznych dzieci, a okazuje się, że praktycznie wszystko to jest już możliwe. A to dlatego, że z nową wersją narzędzi programistycznych dla iPhone'a (SDK) Apple szeroko otworzyło drzwi na nieskończoną liczbę innowacji.
Z nowym systemem płatności w AppStore pozwalającej na kilkukrotne pobieranie należności od użytkowników iPhone'a zwykła mała aplikacyjna może być cyfrową księgarnią (Apple nie musi już wydawać klona Kindle?), wydawnictwem gazet, czy niekończącą się grą z nowymi poziomami powiedzmy w każdy wtorek. Swoiste perpetuum mobile?
Co ważniejsze, Apple udostępniła producentom osprzętu możliwość przekształcania iPhone'a w panel kontrolujący praktycznie jakiegokolwiek urządzenie elektroniczne. Na keynote iPhone na chwilę stał się ciśnieniomierzem umożliwiającym bezpośredni przesył wyników badania do lekarza. Nie ma więc już przeszkód, aby producenci ekspresów do kawy nie przygotowali magicznego oprogramowania, za pomocą którego iPhone wyśle zadanie przygotowania dla nas kawy, powiedzmy o 6:30 rano. Nie ma również przeszkód, aby w następnej wersji na przykład Audi A8 nie pojawiła się opcja zapalania silnika iPhone'm poprzez Bluetooth. I tak dalej?, lodówka może sygnalizować w iPhone, że kończy się mleko i spytać nas, czy aby go nie domówić, pralka może przypomnieć nam, że skończyło się właśnie pranie, a powiedzmy żelazko, że należałoby go wyłączyć przed wyjściem z domu?
Teraz tylko od wyobraźni deweloperów zależy, co iPhone mógłby jeszcze poprawić. A za rok, dwa, kiedy rynek się lekko nasyci Apple spyta niczym jeden z polskich banków: co jeszcze możemy dla ciebie zrobić.