Błędy, które wtedy popełnił, nazywa kosztownymi (zarówno finansowo, jak i wizerunkowo) okazjami do nauki i wyciągania wniosków, które stosuje w swej działalności do dzisiaj. – Przede wszystkim, kiedy zaczynałem przed ponad dziesięcioma laty, nie mając jeszcze kierunkowego wykształcenia czy zewnętrznego wsparcia merytorycznego, każdy z segmentów prowadzonych działalności realizowałem w oparciu o zwykłą obserwację innych firm. W tamtym czasie logika mówiła mi, że skoro wiele innych zarejestrowanych i działających przedsiębiorstw prowadzi określoną działalność, to znaczy, że robi to dobrze. Robiłem tak, zamiast konsultować pomysły z kancelariami prawnymi. Jedyną kancelarią, z jaką wówczas miałem do czynienia, była kancelaria podatkowa obsługująca mi księgowość, co w moich oczach wówczas i tak wydawało się niezwykłym profesjonalizmem, gdyż znałem osoby, które w tamtych latach księgowość prowadziły samodzielnie – wyjaśnia.