Co pierwsze: podbój Marsa czy Hyperloop? W oba inwestuje Musk. Na razie odkrył transport publiczny

"Korki doprowadzają mnie do szału. Zamierzam zbudować maszynę do drążenia tuneli i po prostu zacznę kopać…" – zapowiedział 17 grudnia 2016 roku Elon Musk. Jeszcze tego samego dnia powstał The Boring Company. Firma miała stworzyć Hyperloop, czyli futurystyczny środek transportu, który miałby rozwiązać problem zatłoczonych miast. Sześć lat później korki jak były, tak są.

Co pierwsze: podbój Marsa czy Hyperloop? Musk chce i jedno i drugie

Co kilka sekund z kolorowych tuneli pod Las Vegas po obu stronach stacji wyjeżdżają białe, szare i czarne Tesle. Samochody wyprodukowane przez firmę Elona Muska przesuwają się jeden za drugim. Kiedy tylko staję na platformie Las Vegas Convention Center Central Station, mężczyzna w jaskrawo-żółtej kamizelce wskazuje mi miejsce, gdzie mam czekać na swoją kolej. Momentalnie podjeżdża srebrna Tesla, a on podchodzi do samochodu i otwiera mi drzwi, które niczym skrzydła unoszą się do góry. Siadam na przednim siedzeniu. – Jak się masz? – wita się ze mną Tom, na oko 50-letni kierowca. W uchu ma bezprzewodową czarną słuchawkę. – Gotowa? Zapnij pasy. Jedziemy – mówi.

Wjeżdżamy w tunel, który prowadzi do LVCC West Station. Po drodze światła zmieniają się w kolejności – zielony, niebieski, różowy, żółty – nadając białemu tunelowi pełnemu kolejnych samochodów futurystycznego sznytu. Tunele są bardzo wąskie, nie ma zbyt wiele miejsca po bokach. Trudno byłoby nawet otworzyć drzwi.

– Pojechałaby na autopilocie? – pytam. – Nie, nie wolno nam używać żadnej automatyki – odpowiada Tom. Na co dzień jeździ pickupem, ale Teslą jeździ mu się znacznie lepiej. – Jeżdżę cały dzień. Może wydawać się to nudne, bo jeżdżę w kółko, ale po drodze mam pięć przystanków. Lubię moją pracę – podkreśla Tom.

Nie mamy czasu na dłuższą pogawędkę, bo właśnie dojeżdżamy do celu. Trasa – w większości prosta, z wyjątkiem kilku lekkich zakrętów – jest bardzo krótka. Pokonanie jej trwa niecałe 2 minuty. Samochody w tunelu ślimaczą się. Mogą jechać maksymalnie 56 kilometrów na godzinę. Według Google Maps tę samą trasę można przejść na piechotę w 10 minut, a w dwie minuty, jadąc normalną drogą na powierzchni.

Te podróże w tunelu pod Las Vegas Convention Center są możliwe tylko wtedy, gdy odbywają się masowe wydarzenia. A że akurat trwają największe targi technologiczne na świecie CES, to Vegas Loop działa. W ciągu zaledwie kilku dni CES z darmowych przejazdów Teslami w Vegas Loopie skorzystało ponad 100 tys. osób. Ale raczej mało kto był zachwycony.

– To na razie działanie promocyjne Tesli i Loopa. Choć faktycznie wyróżniające się na tle innych – mówi Krzysztof Ślusarz, z polskiej agencji PR Kawałek Świata - Media, który od trzech lat przyjeżdża na targi CES. – Jednak jeśli Muskowi uda się zrobić to, co zapowiedział, ten projekt zrewolucjonizuje sposób komunikacji. Tego można być pewnym – kwituje.

Tylko czy naprawdę uda mu się ta rewolucja?

Samochody jak krążek do air hockeya

"Korki doprowadzają mnie do szału. Zamierzam zbudować maszynę do drążenia tuneli i po prostu zacznę kopać…" – zatwittował o poranku w grudniu 2016 roku sfrustrowany korkami w Los Angeles Elon Musk. Kilka godzin później dodał: "Właściwie zamierzam to zrobić". I jak napisał, tak zrobił. Choć tak naprawdę prace zaczęły się dużo wcześniej. Już w lipcu 2012 roku na imprezie w Santa Monica w Kalifornii Musk po raz pierwszy wspomniał, że myśli o stworzeniu "piątego rodzaju transportu". Przez lata grupa inżynierów z Tesli i SpaceX pracowała nad tą tajemniczą technologią. Przełomem było dopiero stworzenie The Boring Company.

The Boring Company rozpoczęła działalność jako spółka zależna głośniejszej i większej SpaceX produkującej choćby Starlinki. Nowa spółka od początku obiecywała wizję zrewolucjonizowania transportu poprzez tworzenie podziemnych tuneli, którymi ludzie w specjalnych pojazdach będą mogli przemieszczać się znacznie szybciej niż na zapchanej już pojazdami powierzchni.

Pomysły na to, czym konkretnie mają przemieszać się pasażerowie, zmieniały się przez lata. Pierwszym były kapsuły, które miały pomieścić 23 pasażerów, a 600-kilometrową podróż między San Francisco a Los Angeles pokonać w zaledwie 35 minut. Tę zawrotną prędkość sięgającą 1000 km/godz., czyli o 15 proc. szybciej niż komercyjny samolot pasażerski, kapsuły – poruszające się w tunelu z obniżonym ciśnieniem – miałyby osiągnąć, wykorzystując magnetyczną lewitację. Dzięki eliminacji tarcia i znacznemu zmniejszeniu oporów powietrza kapsuły mogłyby się "ślizgać" na większości długości trasy jak krążek na stole do air hockeya.

Pierwszy testowy tunel został zaprezentowany w grudniu 2018 roku. Miał służyć jako demonstracja wizji Muska. Tunel o długości niecałych 2 kilometrów The Boring Company wybudowała w mieście Hawthorne, należącym do metropolii Los Angeles, gdzie mieści się siedziba SpaceX. Jednak już wtedy pierwotna idea Elona Muska uległa zmianie, oddalając się znacznie od koncepcji kapsułowego Hyperloopa.

Na pokazie miliarder zaprezentował pomysł wybudowania sieci tuneli, przypominających podziemne autostrady, w których przemieszczałyby się z prędkością niemalże 100 km/godz. już po prostu Tesle na kołach gąsienicowych. W Loopie miały jeździć również specjalne pojazdy dla pieszych i rowerzystów, które, jak spekulował Musk, mogłyby kosztować około 1 dolara za przejażdżkę. "To całkowicie nowy system transportu" – przekonywał podczas prezentacji Musk. Na testowy tunel wydano bagatela 10 milionów dolarów.

Tunel do testów Hyperloopa wybudowany w Hawthorne na terenie siedziby SpaceX. Fot. Sundry Photography / Shutterstock.com

Przez kolejne lata idea Loopa ewoluowała. Obecnie The Boring Company przedstawia Loop jako w pełni elektryczny, bezemisyjny, szybki podziemny system transportu publicznego, w którym pasażerowie są transportowani do miejsca docelowego bez przystanków pośrednich. Wszystko to jednak bardziej przypomina podziemną autostradę niż faktyczną komunikację publiczną, jaką już przecież znamy, czyli… metro.

Odróżniać Loopa ma to, że pojazdy mogą podróżować szybciej niż konwencjonalne podziemne pociągi. W przeciwieństwie do metra nie ma górnego limitu liczby stacji, które można zbudować wzdłuż trasy tunelu, ponieważ – jak tłumaczą inżynierowie firmy – stacje mogą być tak małe, jak dwa miejsca parkingowe. A że wymagają tak niewiele powierzchni, można je łatwo zintegrować z ruchliwymi centrami miast, parkingami i osiedlami mieszkaniowymi.

Transportowy game changer

Brzmiało tak świetnie, że The Boring Company trafiła na pierwsze strony gazet z planami budowy tuneli w głównych miastach w całym kraju, obiecując wizję transportu przyszłości. By zrozumieć, jak bardzo pociągająco to brzmiało dla Amerykanów, trzeba wiedzieć, jak wyglądają tamtejsze miasta i transport publiczny. Największe miasta to istne aglomeracje, gdzie przemieszczanie się między poszczególnymi dzielnicami czy dojazd z przedmieść do centrum zajmuje godziny i do tego często w potężnych korkach. A tylko nieliczne z nich (chlubnym wyjątkiem jest Nowy Jork z ogromną siecią metra) posiadają transport publiczny choćby z lekka podobny do tego, jaki mamy w Europie. Tak więc bez samochodu nie ma szans na to, by w amerykańskich miastach swobodnie przemieszczać się, mieszkać, pracować, uczyć, robić zakupy.

Pierwsze dwa projekty, o których Boring zaczął mówić publicznie, to propozycja budowy szybkiego połączenia z Nowego Jorku do Waszyngtonu. Podobny pomysł miał być realizowany w Chicago, gdzie ówczesny burmistrz Rahm Emanuel chciał zbudować szybkie połączenie między międzynarodowym lotniskiem O'Hare a centrum Chicago. Loop miał być wybudowany także w naprawdę rozległym Los Angeles i mniejszym mieście Ontario.

Jednak po ponad sześciu latach zrealizowano tylko jeden z tych projektów w Las Vegas.

Po zakończeniu badań i testów tunelu w Hawthorne wiosną 2021 roku The Boring Company otworzył pętlę o długości niecałych 2,5 kilometrów pod wspomnianym Las Vegas Convention Center. Warty 50 milionów dolarów projekt został sfinansowany przez spółkę zarządzającą tym centrum kongresowym.

Trasa tuneli w Las Vegas. Ilustracja: boringcompany.com

Loop początkowo miał trzy przystanki: Central, South i West. W ubiegłym roku oddano kolejne dwa: Riviera i Resorts World. O ile przejazdy Loopem na terenie kampusu LVCC są bezpłatne, tak za przejazd między Resorts World a Convention Center, który – jak wskazują twórcy – trwa maksymalnie cztery minuty, trzeba już zapłacić. Koszt 4,50 dolarów za bilet jednodniowy. Na ten moment z przejazdów Tesla Loop korzystają wyłącznie biorący udział w wydarzeniach w LVCC bądź goście hotelu Resorts World.

– Mieszkańcy Las Vegas nie potrzebują korzystać z Tesla Loop, a mało co który turysta o tym wie. Wszyscy jednak liczymy, że w niedalekiej przyszłości Tesla Loopem będzie można szybko i niedrogo podróżować po całym mieście – mówi SW+ Cera Stan, która na co dzień mieszka w Chicago.

Także dla lokalsów wizja szybkiego przejazdu z jednego końca Las Vegas do drugiego napawa optymizmem. – Tesla Loop to game changer. Kiedy zostanie ukończona, połączy centrum miasta, strefę turystyczną, lotnisko, obiekty kongresowe i wiele obiektów sportowych. Obecnie poruszanie się po mieście bywa nieco utrudnione, szczególnie w okolicach biznesowo-hotelowych, gdzie odbywają się różne wydarzenia, które ściągają naraz nawet 350 tys. ludzi. Zwłaszcza w weekendy korki są nie do zniesienia. Moim zdaniem Loop zdecydowanie ułatwi zarówno nam mieszkańcom, jak i turystom poruszanie się po mieście – przekonuje SW+ John Petkus, Honorowy Konsul Polski, mieszkający od 30 lat w Las Vegas.

Ciasna pętla

Nadzieje są i to spore. Szczególnie jeżeli zderzyć je z tym, jak faktycznie postępują prace. Przecież w Las Vegas nie udało się zrealizować nawet jednej piątej zaplanowanego projektu. Z zapowiadanej sieci podziemnych tuneli o długości niemal 50 km z 55 przystankami powstało tylko kilka kilometrów drogi. Do tego większość na powierzchni.

Co więcej, aktualnie działający Vegas Loop nie spełnia podstawowych założeń technologicznych projektu Muska. Krótkie odcinki między stacjami z pewnością sprawiają, że podróż przebiega sprawniej, ale nie dlatego, że samochody jadą z dużą prędkością. W 2018 roku Musk przewidział, że samochody będą krążyć po tunelu z prędkością 150 mil na godzinę, a w LVCC maksymalna prędkość wynosi zaledwie 36 mil na godzinę. W planach Tesle miały prowadzić się same, natomiast nadal potrzebują kierowcy. 

Łukasz Malinowski, ekspert ds. transportu z Zespołu Doradców Gospodarczych TOR, zaznacza, że aktualna wersja Loopa nie rozwiązuje palących problemów komunikacyjnych, a wręcz je namnaża. – Z punktu widzenia transportu Elon Musk jest szkodnikiem. Próbuje nam wcisnąć samochód elektryczny jako rozwiązanie naszych problemów, a to właśnie auto jest największym komunikacyjnym wyzwaniem. Trudno sobie wyobrazić, żeby auto, które pomieści maksymalnie pięć osób, było bardziej efektywne niż autobus, który pomieści kilkadziesiąt. Zresztą w żadnym dużym mieście nie da się zorganizować sprawnego transportu zbiorowego w oparciu o pojazd indywidualny – tłumaczy Malinowski.

Malinowski dodaje, że tramwaj, autobus, trolejbus czy kolej zapewniają zdecydowanie bardziej efektywne wykorzystanie dostępnej przestrzeni – pozwalają szybciej i taniej przewieźć większą liczbę osób oraz zwiększają przepustowość ulic.

W opublikowanej w ubiegłym roku książce "Road to Nowhere: What Silicon Valley Gets Wrong About the Future of Transportation" ("Droga donikąd: co Dolina Krzemowa robi źle w kwestii przyszłości transportu") jej autor, kanadyjski krytyk technologiczny, twórca podcastu "Tech Won’t Save Us" Paris Marx ujawnia, że Musk przyznał się swojemu biografowi Ashlee Vance'owi, że Hyperloop miał na celu skłonienie ustawodawców do anulowania planów rozwoju szybkiej kolei w Kalifornii. Chodziło o otworzenie rynku dla samochodów elektrycznych, więc idea wdrożenia Hyperloopa przez Muska miała czysto biznesowe uzasadnienie.

"Elon Musk. Biografia twórcy PayPala, Tesli, SpaceX", książka napisana przez Ashlee Vance'a. Fot. Din Mohd Yaman / Shutterstock.com

W 2017 roku Musk podczas konferencji w Long Beach w Kalifornii został zapytany o to, jak widzi przyszłość transportu publicznego. – "To wrzód na dupie" – stwierdził w charakterystycznym dla siebie stylu. – "Jedziesz z grupą przypadkowych nieznajomych, z których ktoś może być seryjnym mordercą, ok, świetnie. Właśnie dlatego ludzie lubią zindywidualizowany transport, który dociera tam, gdzie chcę i kiedy chcę" – podsumował.

Tyle że chyba nawet dla Muska ta idea zindywidualizowanego transportu okazała się nieopłacalna.

Musk jak Zuckerberg

2021 rok był dla The Boring Company, delikatnie mówiąc, trudny. Jedna za drugą zapadały decyzje o wstrzymaniu kolejnych projektów. Budowa tuneli pod zatłoczonym Los Angeles była porzucona dwukrotnie – w 2018 i 2021 r. Następnie z powodu problemów z otrzymaniem zgód środowiskowych i pozwoleń na opóźnienia w inwestycji upadł plan połączenia Waszyngtonu do Baltimore. W Chicago oferta The Boring Company z 2018 r. na budowę szybkich tuneli na lotnisko O'Hare po publicznej krytyce braku przejrzystości finansowej i technologicznej firmy Muska została odrzucona w czerwcu 2021. 

Elon Musk. Il. thongyhod / Shutterstock.com

"Za każdym razem, gdy go widzę (Muska – przyp. red.) w telewizji z nowym projektem czy czymkolwiek, od razu przypominam sobie ten pociąg z Chicago do O'Hare, który nie jeździ" – mówił gorzko w wywiadzie dla "The Wall Street Journal" Scott Waguespack, członek rady miasta Chicago.

Na początku stycznia amerykański Business Insider doniósł, że byli pracownicy wyższego szczebla w The Boring Company twierdzą, że firma walczy o zatrzymanie inżynierów i personelu technicznego, który chce odejść ze względu "surowy styl" zarządzania firmą. Musk, który regularnie podkreśla, że pracuje tygodniowo 120 godzin i śpi na kanapach w fabrykach, oczekuje, że jego pracownicy będą robić to samo.

Ale problemy z odnalezieniem się dużych firm technologicznych na rynku transportu nie są nowością. Także plan Facebooka dotyczący ożywienia starego mostu kolejowego spalił na panewce. Facebook planował renowację Dumbarton Rail Bridge – nieużywanej linii kolejowej łączącej Zatokę San Francisco. Most miał usprawnić wzmożony ruch do siedziby głównej Facebooka.

Projekt o wartości 20 milionów dolarów – zainicjowany w 2017 roku i porzucony w 2020 roku z powodu przeszkód politycznych i komplikacji związanych z COVID-19 – według "The New York Times" może być sugestią, jak będzie wyglądała przyszłość firmy Elona Muska The Boring Company.

Znamienne jest, że w listopadzie 2022, czyli po sześciu latach testowy tunel przy głównej siedzibie SpaceX w Hawthorne został zdemontowany. Co więcej, nie jest wcale jasne, czy SpaceX lub Boring nadal w ogóle rozwijają technologię Hyperloop. W listopadzie 2022 Bloomberg, który jako pierwszy poinformował o usunięciu tunelu w Hawthorne, nazwał to "symbolem większego odwrotu". W artykule zaznaczono, że projekt Hyperloop "został odłożony na półkę na czas nieokreślony". Jednak ani wtedy Bloombergowi, ani teraz SW+ firma Elona Muska nie odpowiedziała na pytania dotyczące przyszłości Loopa. Na stronie internetowej widnieją jedyne projekty tuneli obejmujące modyfikację Loopa w Las Vegas.

Projekt na Marsa i Saharę

Choć innowacyjności i nieszablonowości Elonowi Muskowi nie sposób odmówić, to jednak trzeba zaznaczyć, że na pomysł szybko jeżdżących pojazdów w próżni nie on pierwszy wpadł. Koncepcja Hyperloopa powstała już pod koniec XVII wieku wraz z wynalezieniem pierwszej na świecie sztucznej próżni. Jedną z pierwszych osób, które kiedykolwiek wyobraziły sobie prototyp Hyperloopa, był brytyjski wynalazca George Medhurst. Jako pionier wykorzystania sprężonego powietrza w roli środka napędowego złożył w 1799 roku patent na system, który mógł przenosić towary przez system żelaznych tuneli.

Tyle że według Muska Hyperloop w wersji idealnej ma tak naprawdę szansę sprawdzić się… na Marsie. W przeciwieństwie do Ziemi nie potrzebowałby tuneli próżniowych, które zmniejszają opór powietrza. Dzięki sprzyjającym warunkom atmosferycznym wystarczyłoby wybudować tor. I w tej tak bardzo futurystycznej koncepcji mamy w pewnym sensie odpowiedź na to, dlaczego Musk w ogóle zapalił się do tej koncepcji. Bo jest ona środkiem do celu, a tym celem według twórcy The Boring Company jest, jak bardzo by to górnolotnie nie zabrzmiało, zbawienie ludzkości.

Kilka tygodni temu Musk – oczywiście na Twitterze – polecił książkę szkockiego filozofa Williama MacAskilla "What We Owe the Future" (czyli "Co jesteśmy winni przyszłości"), pisząc, że jest ona bardzo blisko jego osobistego światopoglądu. A tym światopoglądem czy raczej filozofią jest longtermizm, który zakłada, że priorytetowym obowiązkiem ludzi jest przetrwanie i dobro ludzi w przyszłości.

A skoro tak jest, to i Musk wierzy, że jeśli staniemy się gatunkiem międzyplanetarnym, unikniemy katastrofy – czy raczej po prostu przetrwamy. Według niego odpowiedzią na bieżące problemy świata jest eksploracja i podbój kosmosu. Patrząc od tej strony, inwestycje w Hyperloop, nawet jeżeli bieżąco nietrafione i wymyślają na nowo coś, co świat już zna, czyli transport publiczny, są jak najbardziej uzasadnione. Szczególnie że przy okazji można przecież naprawdę pchnąć pewne innowacje do przodu. Po to choćby SpaceX za sprawą corocznego konkursu SpaceX Hyperloop Pod Competition zachęca firmy z całego świata do współpracy nad rozwojem tej technologii.

W konkursie wystartował polski zespół na czele z Pawłem Radziszewskim, aktualnym CTO Nevomo. Firma, która rozwija technologię kolei magnetycznej, ma pomóc wprowadzić w życie koncepcję Hyperloop. Ze swoją czterometrową kapsułą Polacy dotarli do finału konkursu w 2017 roku, ale nie zostali wybrani do finałowej trójki zespołów dopuszczonych do finalnego przejazdu. To jednak nie zgasiło ich zapału. Nevomo, w przeciwieństwie do Muska, z dystansem podchodzi do wdrożenia koncepcji Hyperloopa, dzieląc proces na trzy etapy.

W pierwszym wprowadzają magnetyczną kolej Magrail rozwijającą prędkość nawet do 550 km/godz. Drugi etap (Hyperrail) to próżniowy system pasażerski i towarowy, którego prędkość ma wynosić nawet 1000 km/godz. Trzeci etap to próżniowy system pasażerski, czyli właściwy Hyperloop. Planowana prędkość ma wynieść 1200 km/godz. Aktualnie firma jest na etapie testów Magraila, które przeprowadza na wybudowanym przez siebie pełnoskalowym torze na Podkarpaciu. Wcześniej testy przeprowadzała we Włoszech. Nevomo nie podaje, kiedy można się spodziewać wybudowania przez nich Hyperloopa.

– "Wydaje się, że najwięksi gracze na rynku Hyperloop znajdują się obecnie na podobnym etapie rozwoju. Ale Nevomo, dzięki wykorzystaniu istniejącej infrastruktury kolejowej bez środowiska próżniowego, ma do pokonania znacznie krótszą drogę. Do pierwszego komercyjnego wdrożenia powinna być gotowa w 2025 r., czyli szybciej niż Hyperloop" – mówił cytowany w artykule Forbesa z 2021 roku Vladas Lašas, litewski przedsiębiorca i współtwórca TEDxVilnius.

Koncepcję Hyperloopa rozwijają także inne firmy, choćby Hyperloop One, w którą zainwestował brytyjski miliarder Richard Branson czy kanadyjsko-francuski TransPod. Hyperloop ma zostać użyty w powstającym na pustyni Arabii Saudyjskiej mieście the Line. Projekt, za który odpowiedzialna jest spółka NEOM zarządzana przez saudyjskiego księcia Muhammada ibn Salmana, zakłada budowę długiego na 170 km w pełni zautomatyzowanego, bezemisyjnego miasta bez ulic. Przez całą długość miasta ma biec szybka kolej, zbudowana za pomocą technologii Hyperloop.

Eksperci, badacze i futuryści twierdzą, że wprowadzenie koncepcji Hyperloopa w życie jest wykonalne, ale to nie znaczy, że tak się stanie. Szczególnie w najbliższej przyszłości. – Nie mamy nawet pełnoskalowego prototypu, nie mówiąc już o pojeździe, który można byłoby przymierzyć do komercyjnego wykorzystania. Próba wdrożenia nowego środka transportu pasażerskiego w ciągu najbliższych 10-15 lat jest niemożliwa. Nie tylko ze względu na brak prototypu, lecz także z powodu potrzeby uzyskania wszelkich zgód związanych z bezpieczeństwem, dopuszczeniem go do ruchu, wykorzystaniem w transporcie pasażerów. Sama papierkowa robota zajmie lata – mówi Łukasz Malinowski.

Musk zapowiada, że na Marsa pierwsi ludzie polecą już w 2029 roku. Może się więc okazać, że szybciej zaczniemy podbijać Czerwoną Planetę niż podróżować Hyperloopem. 

Ilustracja tytułowa: Steve Jurvetson from Los Altos, USA, CC BY 2.0 via Wikimedia Commons
DATA PUBLIKACJI: 23.01.2023