Tym bardziej w tematyce okołoseksualnej, którą poruszamy w serialu. Jako samozwańczy analityk kultury popularnej stwierdzam, że w serialach – już tak mniej więcej od serialu „Most nad Sundem” – sam plot, fabuła jest sprawą drugorzędną. Czynnikiem wiodącym jest bohater. Jego konstrukcja, poziom skonfliktowania czy też osadzenia w rzeczywistości to są kluczowe elementy dramaturgiczne.
KA: Wspaniałe jest to, że te stereotypy stawia się przed oczami widza, a potem, krok po kroku, na różne sposoby rozbija. Mnie jako autorkę od zawsze kręcą takie rzeczy. Kiedyś zrobiłam taki short „Niestrudzeni Wędrowcy”, który miał być na pierwszy rzut oka komedią romantyczną. Największą frajdę sprawiało mi to, że najpierw pokazywałam bohaterkę stereotypowo, a potem wszystkie będące jej udziałem sytuacje szły totalnie wbrew przewidywaniom. W „Sexify” wykorzystujemy wiele stereotypów, także na płaszczyźnie przedstawienia naszych trzech głównych bohaterek. Paulina, grana przez Marysię Sobocińską, to ograniczona wychowaniem dziewczyna z katolickiego domu, Monika (Sandra Drzymalska) jest rozpieszczona wychowaniem w bogactwie i uprawia dużo seksu, a Natalia (Aleksandra Skraba) to nerdówa-dziewica. Sam świat studentów uczelni technologicznej też może wydawać się na pierwszy rzut oka sztampowy. Ale dzięki temu, że „Sexify” to serial, możemy o tych bohaterach opowiadać przez wiele odcinków. Mamy szansę stereotyp rozbić i wejść głębiej, pokazać bohaterów szerzej. Zaskakiwać.