Lotnisko Chopina nie doczeka setnych urodzin. To będzie smutny koniec
Dla dwóch dużych portów miejsca nie będzie, więc lotnisko Chopina będzie musiało ustąpić CPK. Tylko co w zamian? Niekoniecznie wielkie osiedle.

Lotnisko Chopina musi przejść modernizację, bo już pęka w szwach, a do czasu powstania CPK Polska nie może sobie pozwolić na stratę pasażerów. Łukasz Chaberski, prezes zarządu PPL S.A., tłumaczył, że przeciwnicy remontu "świadomie lub nie działają na rzecz portów ościennych". Ewentualnej straty na rzecz portów w Pradze, Wiedniu czy Berlinie nie będzie można później odrobić.
Lotnisko Chopina musi się rozwijać, by później pasażerowie przenieśli się na CPK. A co potem? W rozmowie z money.pl Chaberski kreśli plany i nie pozostawia złudzeń. Port w obecnej formie na pewno nie dotrwa do swoich setnych urodzin, które odbyłyby się w 2035 r., ale dalej może odgrywać istotną rolę. "Z mojej perspektywy PPL powinien dążyć do tego, by uzyskać z posiadanych tutaj gruntów jak najwięcej korzyści" - przyznaje szef spółki.
Po terminalu Lotniska Chopina pozostanie duża kubatura. Uważam, że nie byłoby problemem przeobrażenie go w centrum konferencyjno-targowo-wystawiennicze z prawdziwego zdarzenia. Nie mamy takiego obiektu na dużą skalę w Warszawie. A stolica europejska potrzebuje takich miejsc. Obok są już hotele, węzeł drogowy, dobre skomunikowanie koleją - to naprawdę mogłoby się udać i służyć dalej już w nowej roli – przekonuje Chaberski.
Prezes PPL mówi też o poligonie doświadczalnym dla technologii wykorzystywanych w lotnictwie. O takim scenariuszu wspominał wiceminister Maciej Lasek, ale i premier Donald Tusk, kiedy ogłaszał nowy pomysł na CPK.
Szef rządu zapowiadał, że Okęcie zostanie „pilnie zmodernizowane”, by być gotowe na nadchodzącą rewolucję. Donald Tusk wspomniał o bezzałogowych dronach mających obsługiwać trasy, a Okęcie "jest wymarzonym miejscem, by pełnić rolę centrum komunikacji lotniczej XXI wieku".
Chaberski nie ma wątpliwości - utrzymywanie lotniska Chopina lub jego infrastruktury bez ruchu komercyjnego jest zwyczajnie nieopłacalne.
To może więc grunty sprzedać?
Takiego scenariusza nie wykluczały osoby poprzednio odpowiedzialne za CPK. W miejscu portu mogłoby powstać 30 tys. mieszkań z czynszem regulowanym dla młodych ludzi. Podobne koncepcje są realizowane na świecie – dawniej lotnisko, w przyszłości osiedla, biura i parki.
Dziś jednak wygrywa raczej inna koncepcja. Szef PPL przekonuje, że istotny jest "interes społeczny i interes kraju", więc sprzedaż gruntów np. deweloperowi nie musi być jedynym rozwiązaniem. Spółka nie jest w stanie dokładnie oszacować, jaką wartość mają grunty pod Lotniskiem Chopina, ale zdaniem Chaberskiego istotne jest to, aby "pożytki z tego czerpały Polskie Porty Lotnicze - wpłyną pozytywnie na rozwój spółki, grupy kapitałowej i całego lotnictwa".
Czytaj też:
Zdjęcie główne: Ritu Manoj Jethani / Shutterstock