#B69AFF
REKLAMA

Ślad życia okazał się oszustwem natury. Nie pozostawiają złudzeń

Fosfina na brązowym karle nie oznacza życia. To koniec złudzeń dla poszukiwaczy obcych.

Fosfina to nie znak życia. Odkrycie burzy nadzieje naukowców
REKLAMA

Naukowcy potwierdzili obecność fosfiny, czyli cząsteczki uznawanej za możliwy znak życia, na odległym brązowym karle. Niestety jest to efekt czysto naturalnych procesów. Odkrycie stawia pod dużym znakiem zapytania jedną z najbardziej obiecujących biosygnatur.

REKLAMA

Fosfina to fałszywy trop w poszukiwaniu życia?

Fosfina to związek chemiczny, który od lat wręcz rozpala wyobraźnię specjalistów od astrobiologii. Na Ziemi jest wytwarzana głównie przez organizmy beztlenowe i dlatego uznawano ją za potencjalny sygnał obecności życia poza naszą planetą. Gdy w 2020 r. ogłoszono jej wykrycie w atmosferze Wenus, świat nauki dosłownie zadrżał.

Teraz jednak najnowsze odkrycie zespołu kierowanego przez Adama Burgassera z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego przyniósł dla wielu zimny prysznic. Dzięki danym z teleskopu Jamesa Webba udało się zidentyfikować wyraźny sygnał fosfiny na brązowym karle Wolf 1130C. Jest to obiekt oddalony o 54 lata świetlne od Ziemi. Co najważniejsze, nie ma żadnych przesłanek, by jej obecność miała cokolwiek wspólnego z życiem.

Brązowy karzeł, który nie potrzebuje życia, by tworzyć fosfinę

Brązowe karły to obiekty pośrednie między planetami a gwiazdami. Są zbyt masywne, by być planetą, ale zbyt małe, by zapoczątkować reakcje jądrowe jak prawdziwe gwiazdy. Wolf 1130C to właśnie taki obiekt – chłodny, gazowy i bogaty w wodór. I jak się okazuje, oferuje idealne środowisko do tworzenia fosfiny w sposób całkowicie naturalny.

Zespół badaczy wykrył charakterystyczny haczykowaty kształt w widmie podczerwieni analizowanego obiektu. Po licznych weryfikacjach i długich tygodniach symulacji chemicznych nie mieli już wątpliwości – to fosfina. Tyle że nie pochodzi od żadnych mikroorganizmów, tylko z naturalnych reakcji zachodzących w atmosferze karła. Do tej pory istniała spora luka pomiędzy teorią, a obserwacjami. Modele chemiczne przewidywały obecność fosfiny w takich środowiskach, ale przez lata nie udało się jej wykryć. Teraz ta luka została zamknięta, ale z konsekwencjami dla całej astrobiologii.

Fosfina to za mało. Natura pokazuje nam granice uproszczeń

To odkrycie to cios dla wszystkich, którzy pokładali nadzieje w fosfinie jako jednoznacznym znaku życia. Naukowcy przyznają, że nie da się już interpretować obecności tej cząsteczki jako biosygnatury, jeśli wcześniej nie wykluczy się wszystkich możliwych źródeł niebiologicznych. Jak podkreślają specjaliści, żadna cząsteczka nie jest biosygnaturą sama z siebie. Liczy się przede wszystkim kontekst, czyli środowisko, które albo sprzyja naturalnej produkcji, albo jej zaprzecza. Na Wenus można to jeszcze w teorii sprawdzić, ale na odległych planetach i brązowych karłach, gdzie nie znamy pełnego składu atmosfery, takie wnioski są obecnie zbyt pochopne.

Przeczytaj także:

REKLAMA

Choć odkrycie to oznacza koniec pewnych złudzeń, nie zamyka ono drzwi przed badaniami nad życiem poza Ziemią. Wręcz przeciwnie! Jest to swego rodzaju lekcja pokory i przypomnienie, jak złożona jest chemia planetarna. Modele chemiczne muszą zostać udoskonalone, a przyszłe odkrycia analizowane w znacznie szerszym kontekście. Skąd dokładnie wzięło się tyle fosfiny w obiekcie Wolf 1130C? Jakie warunki sprzyjają jej powstawaniu? Być może chodzi o skład chemiczny, a może o unikalne właściwości lokalnego środowiska. Odpowiedzi na te i inne pytania muszą teraz znaleźć specjaliści.

*Grafika wprowadzająca wygenerowana przez AI

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-10-03T11:14:24+02:00
Aktualizacja: 2025-10-03T06:31:59+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T21:39:36+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T15:04:21+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T13:48:29+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T12:13:27+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T10:23:29+02:00
Aktualizacja: 2025-10-02T09:10:26+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA