Koniec obsługi serwisowej Windows 10 już za miesiąc. Oto, co musisz wiedzieć
14 października Microsoft oficjalnie zakończy obsługę serwisową dla Windowsa 10, pozostawiając setki milionów urządzeń na świecie w niepewnej sytuacji. Dla użytkowników, którzy nie podejmą odpowiednich działań, oznacza to koniec bezpłatnych aktualizacji bezpieczeństwa i wzrost ryzyka cyberataków. Dostępnych jest jednak kilka opcji - od przejścia na Windows 11, przez płatne rozszerzenie wsparcia, aż po alternatywne systemy operacyjne.

Windows 10 zbliża się do nieuniknionego końca, po dekadzie dominacji na rynku. Choć system będzie nadal działał po dacie granicznej to brak oficjalnej obsługi technicznej i aktualizacji bezpieczeństwa czyni dalsze korzystanie z niego ryzykownym przedsięwzięciem. W tej sytuacji znalazło się około 45 proc. użytkowników Windowsa na całym świecie - to setki milionów komputerów, które w ciągu najbliższych miesięcy będą wymagały decyzji swoich właścicieli.

Dlaczego Microsoft kończy obsługę serwisową dla Windowsa 10?
Microsoft konsekwentnie trzyma się swojej polityki Modern Lifecycle Policy, zgodnie z którą każda główna wersja Windows otrzymuje dziesięć lat obsługi serwisowej. Windows 10, który zadebiutował w lipcu 2015 r., osiągnął zatem naturalną granicę swojego cyklu życia. Firma już od dawna sygnalizowała, że aktualna wersja 22H2 będzie ostatnią iteracją systemu, a wszystkie wysiłki rozwojowe koncentrują się na Windowsie 11.
Czytaj też:
Strategia ta ma swoje uzasadnienie biznesowe. Microsoft chce zmusić użytkowników do przejścia na nowszy system, który oferuje lepsze zabezpieczenia, nowsze funkcje oraz obsługę najnowszych technologii. Windows 11 wprowadza wymagania dotyczące TPM 2.0, Secure Boot i nowszych procesorów, co ma zapewnić wyższy poziom bezpieczeństwa. Problemem jest jednak to, że znaczna część obecnie używanych komputerów nie spełnia tych rygorystycznych wymagań, co stawia ich właścicieli przed trudnym wyborem.
Co oznacza koniec obsługi serwisowej w praktyce?
Po 14 października 2025 r. Microsoft przestanie dostarczać Windowsowi 10 trzy kluczowe elementy: aktualizacje bezpieczeństwa, poprawki błędów oraz wsparcie techniczne. Wbrew obawom niektórych użytkowników komputer z Windowsem 10 nie przestanie działać z dnia na dzień - wszystkie aplikacje i funkcje pozostaną aktywne. Problem polega na tym, że każda nowoodkryta luka bezpieczeństwa pozostanie bez poprawki, co stopniowo zwiększa narażenie na cyberataki.

Sytuacja przypomina scenariusz, który już raz obserwowaliśmy przy Windowsie 7. Po zakończeniu obsługi serwisowej w styczniu 2020 r. system nadal funkcjonuje na niektórych urządzeniach, ale jego użytkownicy są narażeni na coraz większe ryzyko. Podobnie stanie się z Windowsem 10 - będzie działał, ale stopniowo starzał się będąc coraz bardziej podatnym na zagrożenia. Największe obawy dotyczą ataków typu zero-day, gdzie cyberprzestępcy wykorzystują nowoodkryte luki wiedząc, że nigdy nie zostaną one załatane.
Extended Security Updates - płatne koło ratunkowe
Microsoft przygotował dla użytkowników Windowsa 10 programy Extended Security Updates (ESU), które pozwalają na otrzymywanie krytycznych aktualizacji bezpieczeństwa przez dodatkowy rok po zakończeniu oficjalnego supportu. Program ten po raz pierwszy w historii został udostępniony również użytkownikom domowym, co stanowi precedens - wcześniej ESU były zarezerwowane wyłącznie dla klientów biznesowych.

Dla użytkowników indywidualnych Microsoft przygotował trzy opcje dostępu do ESU. Pierwsza to tradycyjna opłata w wysokości 30 dol. za rok dodatkowego supportu. Druga opcja pozwala na wykorzystanie 1000 punktów z programu Microsoft Rewards - to około dolara wartości w punktach, które można zdobyć korzystając z wyszukiwarki Bing czy przeglądarki Edge. Najbardziej atrakcyjna jest jednak trzecia opcja: bezpłatny dostęp do ESU w zamian za utworzenie Konta Microsoft i synchronizację ustawień komputera z chmurą.
Użytkownicy biznesowi mają do czynienia z zupełnie inną strukturą cenową. Pierwszy rok ESU kosztuje 61 dol. za urządzenie, drugi rok to już 122 dol., a trzeci - 244 dol. Ceny podwajają się każdego roku, co ma zniechęcić do długotrwałego pozostawania przy starym systemie. Firmy korzystające z Microsoft Intune lub Windows Autopatch mogą liczyć na 25-procentowy rabat, ale i tak całkowity koszt trzyletniego wsparcia wynosi 427 dol. za komputer.

Przejście na Windowsa 11 – czy twój sprzęt jest gotowy?
Oficjalną rekomendacją Microsoft jest przejście na Windowsa 11, ale tu czeka użytkowników pierwszy problem: wymagania sprzętowe. Najważniejszym z nich jest obecność modułu TPM 2.0 (Trusted Platform Module), który zapewnia sprzętowe zabezpieczenia. Większość komputerów wyprodukowanych w ciągu ostatnich pięciu lat posiada ten moduł, ale często jest on wyłączony w BIOS-ie.

Poza TPM 2.0 Windows 11 wymaga również nowszego procesora (8. generacja Intel Core lub AMD Ryzen 2000 i nowsze), co najmniej 4 GB RAM-u, 64 GB miejsca na dysku oraz obsługi UEFI z Secure Boot. To ostatnie wymaganie sprawia, że wiele starszych komputerów, szczególnie tych z tradycyjnym BIOS-em, nie może oficjalnie przejść na nowy system. Microsoft udostępnił narzędzie PC Health Check, które pozwala sprawdzić kompatybilność sprzętu z Windows 11.
Dla użytkowników, których sprzęt nie spełnia oficjalnych wymagań, istnieją nieoficjalne metody omijania ograniczeń. Można to zrobić poprzez modyfikację Rejestru podczas instalacji lub wykorzystanie narzędzia Rufus do utworzenia instalatora z pominięciem kontroli sprzętu. Microsoft oficjalnie nie obsluguje takich rozwiązań i ostrzega, że komputery z obejścia wymagań mogą napotkać problemy z kompatybilnością w przyszłości.
Alternatywy systemowe - Linux jako opcja

Dla użytkowników, którzy nie mogą lub nie chcą przejść na Windowsa 11, coraz popularniejszą alternatywą stają się systemy Linux. Szczególnie interesującą propozycją jest Winux - dystrybucja Linuksa wzorowana na wyglądzie i funkcjonalności Windows 10 i 11. System ten został zaprojektowany z myślą o użytkownikach przechodzących z Windowsa i oferuje znajomy interfejs przy jednoczesnym zachowaniu zalet Linuksa.
Winux wymaga jedynie 2 GB RAM-u i dwurdzeniowego procesora 64-bitowego, choć zalecane jest 4 GB RAM-u. To znacznie mniej niż Windows 11, co czyni go atrakcyjną opcją dla starszego sprzętu. System jest oparty na Ubuntu 24.04.3 LTS, co gwarantuje pięć lat darmowych aktualizacji bezpieczeństwa. Dla bardziej zaawansowanych użytkowników dostępne są dodatkowe funkcje po wpłaceniu dobrowolnej darowizny, w tym integracja z OneDrive’em i natywna obsługa Active Directory.
Inne popularne dystrybucje Linuxa przyjazne dla byłych użytkowników Windows to Zorin OS (oferująca interfejs przypominający Windows 11 za 47,99 dol.), Linux Mint z środowiskiem Cinnamon oraz Kubuntu z KDE Plasma. Każda z tych opcji oferuje różny stopień podobieństwa do Windowsa przy jednoczesnym zapewnieniu bezpieczeństwa i wydajności charakterystycznych dla systemów linuxowych.
Bezpieczeństwo po końcu obsługi technicznej - realne zagrożenia
Pozostanie przy Windowsie 10 bez ESU niesie ze sobą poważne konsekwencje bezpieczeństwa. Historia pokazuje, że systemy bez wsparcia stają się łatwym celem dla cyberprzestępców. Przykładem może być atak ransomware WannaCry z 2017 r., który wykorzystał niezałataną lukę w Windowsie i zainfekował 230 tys. komputerów w 150 krajach. Choć Microsoft wydał łatkę przed atakiem to wiele organizacji nie zdążyło ją zainstalować.
Główne zagrożenia dla niesupportowanych systemów Windows 10 to narażenie na nowe rodzaje malware, ataki ransomware oraz kradzież danych. Szczególnie narażone są firmy w sektorach regulowanych, takich jak ochrona zdrowia, finanse czy edukacja, gdzie korzystanie z niesupportowanego oprogramowania może prowadzić do naruszeń compliance i wysokich kar. Dodatkowo aplikacje innych producentów również stopniowo przestaną obsługiwać Windowsa 10, co może powodować problemy z kompatybilnością.
Na szczęście nie wszystko jest stracone dla użytkowników pozostających przy Windowsie 10. Microsoft potwierdził, że Microsoft Defender będzie otrzymywał aktualizacje definicji wirusów do października 2028 r. Podobnie aplikacje Microsoft 365 będą obsługiwane do 2028 r. z aktualizacjami bezpieczeństwa, choć aktualizacje funkcji zakończą się w sierpniu 2026. To daje użytkownikom dodatkowe trzy lata względnego bezpieczeństwa, ale nie eliminuje ryzyk związanych z brakiem poprawek systemu operacyjnego.
Wpływ na rynek i statystyki adopcji
Dane dotyczące udziałów rynkowych pokazują fascynującą walkę między Windowsem 10 i 11 w bieżącym roku. Choć Windows 11 przez krótki czas w lipcu osiągnął przewagę z 53,51 proc. udziału rynku to w sierpniu nastąpiło cofnięcie do 49,08 proc. Windows 10 utrzymuje się na poziomie około 45-46 proc. udziału, co pokazuje, że znaczna część użytkowników wciąż się waha lub nie może przejść na nowszy system.

Regionalnie sytuacja wygląda różnie. W Stanach Zjednoczonych Windows 11 osiągnął 52,9 proc. udziału rynku, podobnie w Kanadzie (50,6 proc.). W Wielkiej Brytanii przewaga jest jeszcze większa - 59,01 proc. To pokazuje, że w krajach rozwiniętych, gdzie użytkownicy częściej wymieniają sprzęt, adopcja Windows 11 przebiega szybciej. W innych regionach świata proces ten jest wolniejszy, co może być związane z ekonomicznym aspektem wymiany sprzętu.
Eksperci szacują, że nawet po zakończeniu oficjalnego supportu Windows 10 będzie używany przez miliony użytkowników przez kolejne lata. Podobna sytuacja miała miejsce z Windowsem 7, który mimo zakończenia supportu w 2020 r. nadal utrzymuje 2,19 proc. udziału rynku. Z Windowsa XP korzysta jeszcze 0,43 proc. użytkowników, co pokazuje, jak długo mogą przetrwać niesupportowane systemy w praktycznym użyciu.
Praktyczne kroki dla użytkowników domowych
Użytkownicy domowi mają obecnie kilka miesięcy na podjęcie decyzji o dalszej strategii. Pierwszym krokiem powinno być sprawdzenie kompatybilności obecnego sprzętu z Windowsem 11 przy użyciu narzędzia PC Health Check. Jeśli komputer spełnia wymagania to aktualizacja do Windows 11 jest najprostszym i najbezpieczniejszym rozwiązaniem - jest darmowa i zapewnia długoterminową obsługę techniczną.
W przypadku niekompatybilnego sprzętu warto rozważyć różne opcje. Dla użytkowników, którzy chcą pozostać w ekosystemie Microsoftu, najbardziej opłacalna może być rejestracja w programie ESU za darmo poprzez synchronizację ustawień z Kontem Microsoft. To rozwiązanie daje rok dodatkowego czasu na decyzję o ewentualnej wymianie sprzętu. Alternatywnie można wykorzystać 1000 punktów Microsoft Rewards lub zapłacić 30 dol.
Dla bardziej technicznych użytkowników przejście na Linuxa może być atrakcyjną opcją długoterminową. Winux oferuje automatyczne przeniesienie plików i ustawień z Windowsa 10, co znacznie upraszcza migrację. Inne dystrybucje jak Zorin OS czy Kubuntu również oferują środowiska przyjazne dla byłych użytkowników Windowsa. Warto jednak pamiętać, że przejście na Linuxa wymaga nauki nowego systemu i może wiązać się z problemami kompatybilności niektórych aplikacji dla Windows.
Konsekwencje dla firm i organizacji
Przedsiębiorstwa stoją przed znacznie poważniejszymi wyzwaniami niż użytkownicy domowi. Firmy w sektorach regulowanych muszą szczególnie uważać na wymagania compliance, ponieważ korzystanie z niesupportowanego oprogramowania może prowadzić do naruszeń GDPR, HIPAA czy innych regulacji. Kary finansowe i ryzyko prawne mogą być znacznie wyższe niż koszt modernizacji infrastruktury IT.
Koszt ESU dla przedsiębiorstw jest znaczący - przy cenie 61 dol. za pierwsze urządzenie w pierwszym roku, podwajającej się w kolejnych latach, firma z 1000 komputerów może zapłacić 427 tys. dol. za trzyletnie wsparcie techniczne. To często przewyższa koszt całkowitej wymiany parku maszynowego, szczególnie jeśli uwzględni się koszty utraconych możliwości i ryzyk bezpieczeństwa.

Firmy korzystające z rozwiązań chmurowych Microsoftu mają lepszą sytuację. Organizacje używające Windows 365, Azure Virtual Desktop czy innych usług Azure otrzymują ESU bezpłatnie. To może być dodatkowym argumentem za migracją do chmury, szczególnie dla firm, które i tak planowały taki ruch w ramach cyfrowej transformacji. Dodatkowo urządzenia łączące się z Windows 365 Cloud PC automatycznie otrzymują uprawnienia do ESU.
Długoterminowe perspektywy i rekomendacje
Patrząc na całą sytuację z perspektywy długoterminowej koniec obsługi serswisowej Windowsa 10 to nieunikniona część naturalnego cyklu ewolucji technologii. Microsoft powtarza ten scenariusz co dekadę, a użytkownicy stopniowo przyzwyczajają się do konieczności okresowych modernizacji. Historia pokazuje, że pomimo początkowych oporów większość użytkowników ostatecznie przechodzi na nowsze wersje systemu.
Kluczową kwestią jest świadome planowanie tej migracji zamiast odkładania decyzji na ostatnią chwilę. Użytkownicy mają jeszcze kilka miesięcy na przygotowanie się, przetestowanie alternatyw i podjęcie przemyślanej decyzji. Warto wykorzystać ten czas na backup danych, sporządzenie inwentarza ważnych aplikacji i sprawdzenie ich kompatybilności z nowszymi systemami.
Dla większości użytkowników domowych przejście na Windowsa 11 pozostanie najlepszą opcją długoterminową, pod warunkiem że sprzęt jest kompatybilny. Windows 11 oferuje nie tylko lepsze bezpieczeństwo, ale także nowe funkcje jak integracja z AI (Copilot), ulepszoną obsługę multimediów i lepszą wydajność na nowszym sprzęcie. Użytkownicy ze starszym sprzętem powinni poważnie rozważyć przejście na Linuxa jako stabilną, bezpieczną i darmową alternatywę na kolejne lata.
Niezależnie od wybranej ścieżki najgorszym rozwiązaniem jest pozostanie przy Windowsie 10 bez jakiejkolwiek formy rozszerzonego wsparcia. Historia pokazuje, że takie systemy stają się magnesem dla cyberprzestępców, a ryzyko utraty danych czy prywatności przewyższa wszelkie korzyści z pozostania przy znanym środowisku. Czas działać jest teraz - za miesiąc może być już za późno na przemyślane decyzje.