Firmy zaczynają chwytać, że Apple CarPlay Ultra to pułapka na kołach
To bardzo wygodne. Zajmować się dalej tym, w czym jest się najlepszym - na przykład produkcją samochodów - a wszelkie inne ewentualne zaległości outsource’ować do partnerów-specjalistów. Branża motoryzacyjna właśnie się orientuje, że może zostać zrobiona w balona dokładnie tak samo, jak swego czasu telewizyjna.

Zakup nowego samochodu nie sprowadza się już wyłącznie do wyboru silnika, nadwozia czy koloru lakieru. Coraz częściej decydującym czynnikiem jest system multimedialny: jego responsywność, wygląd, a przede wszystkim możliwości - od nawigacji po integrację z telefonem.
W maju Apple wprowadził CarPlay Ultra - kolejną generację swojego rozwiązania, która przenosi ekran iPhone’a ze środkowej konsoli także na cyfrowy zestaw wskaźników przed kierowcą, a nawet pozwala zarządzać funkcjami auta, np. klimatyzacją. Jednak producenci samochodów, którzy początkowo z entuzjazmem podpisywali się pod partnerstwem z Apple’em, zaczynają dostrzegać, że oddają w zamian zbyt wiele: dostęp do danych użytkowników i możliwość generowania dodatkowych przychodów z usług w pojeździe.
To też jest ciekawe:
CarPlay Ultra brzmi jak zbawienie dla ludzi specjalizujących się w pojazdach, nie w interfejsach i konsumenckich aplikacjach
CarPlay Ultra to znacznie więcej niż zwykłe odbicie ekranu iPhone’a na ekranie auta. Umożliwia personalizację układu wskaźników w zestawie przed kierowcą, wyświetlanie map, multimediów i informacji pokładowych na wielu ekranach oraz sterowanie układem klimatyzacji czy ustawieniami foteli poprzez interfejs Apple’a.
Debiut nastąpił w Aston Martinach - od DB12 przez Vantage aż po luksusowe SUV-y DBX - które w Ameryce Północnej od maja oferują CarPlay Ultra jako wyposażenie standardowe lub aktualizację oprogramowania dla istniejących modeli. Apple zapewnia, że to dopiero początek i że kolejne marki, jak Hyundai, Kia, Genesis, a także Porsche, wkrótce umożliwią klientom korzystanie z CarPlay Ultra.
Zdrada partnerów - kto wycofał się z CarPlay Ultra?
Mimo początkowych zapowiedzi i entuzjazmu, kilkanaście marek zdystansowało się od CarPlay Ultra. Niemieccy producenci tacy jak Mercedes-Benz i Audi, podobnie jak Volvo, Polestar czy Renault, oficjalnie potwierdzili, że nie zamierzają wprowadzać Ultra w najbliższych modelach. Jaguar Land Rover wciąż ocenia sytuację, Ford i Nissan (oraz Infiniti) podkreślają brak informacji o planach implementacji, a BMW, którego nie było w początkowej liście partnerów Apple, zapowiada jedynie obsługę dotychczasowej wersji CarPlay.
Z kolei 9to5Mac wymienia długą listę producentów w ogóle pominiętych w planach CarPlay Ultra: od Buicka, Cadillaca i Chevroleta, przez Chryslera, Dodge’a, Fiata, GMC, Jeepa, Lexusa, Mazdę, Ram, Riviana, Subaru, Suzuki, aż po Teslę, Toyotę i Volkswagena.
Tak gwałtowny odwrót części producentów można tłumaczyć nie tyle problemami technicznymi, co utratą ogromnego potencjału przychodów. Apple nieodpłatnie oferując platformę staje się zarazem strażnikiem dostępu do danych o zachowaniu kierowców i pasażerów, a także decydentem komu wolno wyświetlać reklamy oraz sprzedawać subskrypcje usług. W świecie smart TV podobna sytuacja już się zdarzyła.
Smart TV to lekcja dla motoryzacji. Absurd? Dajcie mi chwilę
Producenci telewizorów outsource’owali systemy operacyjne smart TV na rzecz Google’a (Android TV) lub przytulili się do Apple TV, Chromecasta czy Roku. Szybko okazało się, że tracą największą wartość: przychody z reklam wyświetlanych na własnych odbiornikach i dane o preferencjach widzów. Platformy te, oferując dostęp do niezliczonych aplikacji i usług AVOD/FAST, zmonetyzowały każdy ekran, podczas gdy producenci telewizorów pozostali tylko dostawcami cienkiego modułu wyświetlacza.
Gdy w końcu próbowali wprowadzać własne systemy - WebOS (LG), Tizen (Samsung) czy Vidaa (Hisense) - musieli zbudować od zera ekosystem deweloperów, partnerów reklamowych i dostawców danych.

Podobnie dziś czołowe firmy motoryzacyjne łapią się za głowę. Wymienione wyżej marki, które zdradziły Apple’a, szybko przygotowują własne platformy infotainment: Android Automotive (Volkswagen, GM), MBUX (Mercedes-Benz), SYNC (Ford), Tesla UI czy nadchodzący system IsoTek Mobility w Volvo. Te rozwiązania mają zapewnić producentom kontrolę nad ekosystemem aplikacji i reklam, możliwość oferowania usług subskrypcyjnych (np. pakietów asysty drogowej), pozyskiwanie i monetyzację danych z pojazdów (np. wykrywanie nawyków kierowcy, preferencji tras) oraz budowanie lojalności marki poprzez unikalne funkcje i wygląd interfejsu.
Rynek smart TV najszybciej rośnie w segmentach reklamy na urządzeniach CTV: światowe przychody z reklam w CTV podobno (wg wstępnych raportów) osiągnęły 38 mld dol. w minionym roku i będą dalej rosnąć o 20 proc. rocznie. Analogiczne liczby mogą wkrótce dotyczyć rynku samochodów połączonych - i to producenci aut chcą na tym zarabiać, zamiast oddawać łatwe pieniądze Apple’owi i Google’owi.
Tu od początku chodziło o więcej niż wygodę
CarPlay Ultra to niewątpliwie imponujące rozwiązanie technologiczne, które dla wielu klientów może stać się czynnikiem decydującym o zakupie lub wyborze wersji wyposażeniowej. Jednak firmy motoryzacyjne uczą się na własnych błędach producentów elektroniki użytkowej. Oddając Apple kluczowy element infotainment, godzą się na utratę przychodów z reklam i usług pokładowych, wpływu na rozwój funkcji i zbieranie danych i elementu wyróżnienia własnej marki w kluczowym punkcie styku z klientem.
W rezultacie producenci aut dziś wycofują się z dogłębnej integracji z CarPlay Ultra albo priorytetowo rozwijają własne systemy. Jeśli za kilka lat większość modeli będzie korzystać z Android Automotive lub w pełni własnych platform, Apple i Google mogą stracić pozycję gatekeepera wyłącznie do pokazywania aplikacji z telefonu. Auto przestało już być tylko maszyną i staje się kolejnym ekranem w naszym ekosystemie - a walka o reklamę i dane między gigantami IT a koncernami motoryzacyjnymi dopiero się rozkręca.