Sprawdziłem najdziwniejszy sprzęt Garmina. To lampka, ale nie tylko
Garmin postanowił zrobić lampkę rowerową, która jest nie tylko lampką, ale też... kamerą bezpieczeństwa. Jak wyszło i czy Garmin Varia Vue to coś, o zakupie czego warto myśleć w tym sezonie?

Żeby przy tym nie było, że Garmin jest pierwszy na rynku z takim produktem. Od lat mniej więcej tę samą ideę rozwija Cycliq (zbierając bardzo zróżnicowane opinie na temat jakości swoich produktów), oferując zarówno przednią lampkę z kamerą (Fly12 Sport), jak i tylną lampkę z kamerą (Fly6 Sport). Swój "tylny" odpowiednik Garmin ma już od jakiegoś czasu (Varia RCT715), więc przejście "na przód" było dość oczywistym posunięciem, biorąc też pod uwagę zaplecze w postaci produkcji lampek (Varia UT800) i cały dział samochodowo-kamerkowy Garmina.
A, tak przy okazji, jeśli odjąć od równania obecność lampki w jednej obudowie z kamerą, to swoje próby miało też m.in. Mio. Sporo osób montuje też na rowerze różne wersje kamer GoPro czy DJI, ale jeśli chodzi o pakiet lampka + kamera w jednej obudowie, to na dobrą sprawę mamy do wyboru głównie Cycliqa i - od teraz - Garmina.
Zacznijmy przy tym od kluczowej sprawy, czyli ustalenia już na starcie, czym Garmin Varia Vue jest, a czym nie jest.
Garmin Varia Vue nie jest twoją nową kamerą do zapisu najpiękniejszych przejazdów.

Nie i już, koniec i kropka, jak ktoś chce mieć ładne wideo, do tego z opcją ewentualnej obróbki później - niech idzie po GoPro, DJI czy inne Insta. Przy okazji premiery tylnej kamerki z lampką i radarem, czyli RCT715, Garmin jeszcze trochę sugerował, że to może być kamera do nagrywania tego, co dzieje się na drodze i nie jest zagrożeniem (widać to zresztą na stronie produktowej), ale przy okazji Varia Vue zupełnie z tego zrezygnował - i słusznie.
Oczywiście mogłoby się wydawać, że obsługa 4K (przy 30 klatkach na sekundę) czy FullHD (do 60 klatek na sekundę) to coś, z czego można byłoby sobie skleić jakiś pamiątkowy film albo inną rolkę na TikToka, ale na wszelki wypadek powtórzę się - nie. Nie kupujcie tego sprzętu z myślą o tym.
Obraz, który dostajemy z Garmin Varia Vue ma charakter bardzo, bardzo mocno kamerko-samochodowy. Nie chodzi o to, że jest zły - o tym jeszcze za chwilę - ale jest dobry do zastosowań z kategorii "bezpieczeństwo jazdy" i z myślą o takiej rejestracji ustawione są niemal wszystkie cechy rejestrowanego materiału. I tak, przykładowo, ekstremalnie szybkie są chociażby zmiany ustawień dotyczących ekspozycji czy balansu bieli. Żadnych płynnych przejść, żadnej subtelności - co ma sporo sensu, jeśli ma to być wideo dokumentujące jakieś wydarzenie i wszystko ma być jak najlepiej widoczne, ale jeśli ktoś będzie chciał z tego skleić coś "ładnego" - powodzenia. Nie udało mi się zresztą znaleźć żadnych ustawień dotyczących tego, jak kamera nagrywa - poza rozdzielczością i liczbą klatek - więc trzeba się pogodzić z tym, że w jednej sekundzie balans bieli i ekspozycja wygląda tak:

A w kolejnej już tak (w sumie to jest nawet ta sama sekunda):

A chwileczkę później wszystko robi się jeszcze bardziej niebieskie:

Do tego dochodzi dość charakterystyczne kamerko-samochodowe przeostrzenie obrazu, "spłaszczenie" kontrastu, żeby nic nie było zbyt jasne ani zbyt ciemne oraz zdecydowana powściągliwość w zarządzaniu saturacją. Raczej "w poście" nic z tego nie zrobicie.
Ponownie - będzie to problemem tylko wtedy, kiedy ktoś założy, że może Varią Vue zastąpić swoje GoPro albo coś podobnego. Z perspektywy rejestracji pod kątem "dokumentacji" - jest jak trzeba.
W skrócie: nie kupujcie Varii Vue, żeby zastąpić wasze GoPro, chyba że GoPro wykorzystujecie tylko dla rejestracji jak kamerką samochodową.
I w takim układzie Garmin Varia Vue zaczyna mieć sens.

Głównie dlatego, że wszystko zostało tutaj przygotowane dokładnie z myślą o tym, żeby był to wideorejestrator, a nie kamera sportowa, wliczając w to na przykład czas pracy. Ale po kolei.
Garmin Varia Vue robi wielkie pierwsze wrażenie.
I to dosłownie, bo urządzenie jest naprawdę spore (92 x 60 x 33 mm) i całkiem sporo też waży (200 g), choć z drugiej strony - sumaryczny rozmiar jest mniej więcej taki, jak gdybyśmy ustawili koło siebie osobną kamerkę i osobną lampkę, a tutaj mamy wszystko w jednym opakowaniu, z jednym punktem montażowym i jednym złączem do ładowania. Co ma swoje wady i zalety.
Niestety, choć zestaw sprzedażowy jest całkiem niezły i obejmuje dodatkowo uchwyt na kierownicę i wariant pozwalający bez narzędzi odkręcić Vue, nie znajdziemy w nim jednego - karty pamięci.

Biorąc pod uwagę koszt zakupu Varia Vue (2369 zł według strony Garmina z dnia pisania tekstu), uważam to za spory nietakt, tym bardziej, że wcale nie potrzebujemy tutaj przesadnie pojemnej karty. Włożenie microSD o pojemności 128 GB (maksymalnie - 512 GB) sprawiło, że mogłem nagrać jakieś około 5 godzin. 64 GB pewnie wystarczyłoby wszystkim, może nawet 32 GB byłoby w porządku - w końcu nagrywanie jest segmentami i "w pętli".
Poza tym na obudowie - pod klapką - znajdziemy jeszcze złącze USB-C i tutaj od razu miła informacja. Garmin Varia Vue obsługuje szybkie albo raczej szybkawe ładowanie. Według mojej zdecydowanie zbyt rozbudowanej funkcjonalnie ładowaki Vue jest w stanie pobierać około 15-16 W, więc w jakieś 40 minut możemy od pełnego rozładowania przejść do pełnego naładowania akumulatora.
Z informacji smutnych - akumulator w Varii Vue jest niewymienny, a to oznacza, że jeśli zajeździmy go na amen, to w sumie pozamiatane. Mam ten problem z Varią UT800, którą bardzo lubię, ale której akumulator przez lata zdegradował się do tego stopnia, że na dłuższy wyjazd raczej bym po nią nie sięgnął.
Poza tym na urządzeniu znajdziemy jeszcze mikrofon (kratkę mikrofonu widać na zdjęciu powyżej), przycisk nagrywania/zatrzymywania/włączania i wyłączania kamery (pierwszy od strony klapki), dwie diody LED (stan kamery i stan urządzenia) oraz przycisk do obsługi całego urządzenia (włączanie, wyłączanie, zmiana trybów świecenia).
Brzmi to wprawdzie trochę zagmatwanie i trochę tak jest, ale szczęśliwie da się cały proces obsługi skutecznie zautomatyzować - do tego stopnia, że naszym jedynym zmartwieniem będzie upewnienie się, że mamy Vue przy sobie i akumulator jest naładowany.
Garmin Varia Vue - jak się tym steruje?

Pierwsza opcja to oczywiście przyciski, ale podejrzewam, że z tego rozwiązania będzie korzystać mniejszość. Większość po prostu sparuje urządzenie ze swoim komputerem Edge, ewentualnie aplikacją Varia na smartfony.

W tym pierwszym przypadku po połączeniu, poza odpowiednik komunikatem, na naszym ekranie pojawi się malutka ikonka, która informuje o nagrywaniu. Jeśli klikniemy w dowolne miejsce ekranu, to zobaczymy też ekran sterowania kamerą i zmiany ustawień:

Jeśli przeklikamy się dalej, dostaniemy jeszcze więcej opcji:

I, uwaga, jeszcze kilka ustawień w kolejnych krokach, obejmujących m.in. to, jakie przyciski skrótów pojawią się na poprzednich, szybciej dostępnych ekranach:

Możemy też skonfigurować, na ile automatycznie będzie działać rejestracja wideo w Varia Vue. Przykładowo wideo może być nagrywane automatycznie zawsze wtedy, kiedy Vue jest włączone, kiedy tylny radar wykrył aktywność (oczywiście trzeba go mieć, plus Vue nie ma żadnego czujnika tego typu) albo wyłączyć automatyzację i włączać oraz wyłączać rejestrację ręcznie.
Plus jest taki, że faktycznie da się ustawić wszystko tak, żeby nigdy o tym nie myśleć i mieć zawsze aktywną kamerę. W takim układzie Vue włącza się automatycznie wraz z włączeniem Edge, zaczyna nagrywać, a lampka - którą sterujemy jak normalnym światłem z poziomu Edge - dopasowuje się do warunków zewnętrznych oraz naszej prędkości. Jest to o tyle przyjemne, że z jakiegoś powodu uważam menu konfiguracyjne Vue - zarówno na Edge, jak i w aplikacji - za równocześnie proste (czytaj: niewiele opcji) i budzące moją konfuzję. Przykładowo - jeśli wrócicie do poprzedniego-poprzedniego zdjęcia i zapytacie, czym jest ten pasek z wypełniającymi go pionowymi kreskami, odpowiem: nie mam bladego pojęcia. Sprawdziłem nawet instrukcję i wyczytałem z niej tyle, że:
Komputer rowerowy wyświetla elementy sterujące kamery, a także tryb nagrywania, stan baterii, rozdzielczość filmów i stan dźwięku wszystkich połączonych kamer.
Doceniłbym też bardzo, gdyby przy wybranym trybie nagrywania ciągłego pokazywana była chociażby przybliżona długość potencjalnego materiału nie tylko w przeliczeniu na gigabajty karty pamięci, ale też na procenty naładowania akumulatora. Oczywiście trudno to określić 1:1 w przypadku adaptacyjnego oświetlenia (z którego korzystam z przyjemnością), ale chociażby przedział "od do" byłby przyjemniejszy niż próba przypomnienia sobie, ile może wytrzymać Vue bez ładowania i czy mogę sobie pozwolić na nagrywanie wszystkiego, czy połączyć ją z wykryciami radaru (co ma trochę ograniczony sens, bo nie nagra niczego, co dzieje się przed nami).
Ale skoro wszystko i tak można ustawić "na automat", to można przejść do faktycznego nagrywania.
Garmin Varia Vue - jakość nagrań (w teorii)

Do wyboru mamy cztery, a właściwie to pięć opcji rozdzielczości i klatkażu, przy czym ponownie - nie szukajmy tutaj uciech wizualnych z segmentu GoPro. Garmin Varia Vue jest w stanie faktycznie nagrywać w 4K, ale po dwoma warunkami - tylko przy wyłączonej elektronicznej stabilizacji obrazu (inna nie jest dostępna) i tylko przy 30 klatkach na sekundę. Jeśli chcemy 60 klatek na sekundę - musimy zejść do 1080p. Jeśli włączymy elektroniczną stabilizację obrazu, piksele zostaną zjedzone do tego stopnia, że zostaje nam 2688 x 2160 pikseli. Do wyboru mamy jeszcze 1080p w 30 klatkach na sekundę i 1440p, rownież w 30 klatkach na sekundę.
Czy jest tutaj coś, co w szczególności martwi? Poza tym, że 4K w wydaniu faktycznie 4K raczej nie dostaniemy - bo zdecydowanie będziecie chcieli włączyć stabilizację - raczej nie.
Poza tym, dla formalności - Varia Vue zapisuje pliki wideo w formacie MP4 (kodek H.265), a zdjęcia to zwykłe JPG. I jeszcze dla uzupełnienia danych - 10 minut wideo zarejestrowanego w "4K" z włączoną stabilizacją to ok. 2,4 GB, więc minuta pochłania około 240 MB. Jeśli natomiast chodzi o długość pojedynczych klipów, to sytuacja jest skomplikowana. Zgodnie z instrukcją Varia Vue nagrywa wideo w pętlach po 2 minuty i potem już z poziomu aplikacji mobilnej te materiały łączone są w filmy o długości 10 minut. 10 minut trwają także ręcznie zapisane nagrania, natomiast filmy ze zdarzeń mają 90 sekund przy nagrywaniu w trybie ciągłym (15 sekund przed i 75 po), natomiast jeśli nie mamy włączonego nagrywania - 75 sekund po zdarzeniu. Przy czym zdarzeniem jest, w terminologii Garmina, coś, co wykryje wbudowany akcelerometr Varii Vue.
I uzupełniając - jeśli włączymy nagrywanie całej jazdy i przełożymy kartę do komputera, to nagrania będą miały 10 minut.
Garmin Varia Vue - jakość nagrań (w praktyce)

W dzień - jest po prostu dobrze, choć daleki byłbym od pisania o jakiejś rewelacji. Błyskawiczne zmiany ekspozycji, które przy nagraniach "ma być ładnie" przeszkadzają, tutaj przeważnie pomagają i pozwalają zachować czytelność zapisywanych materiałów. Kamera też dobrze radzi sobie z bardzo mocnym słońcem i nawet jechanie "pod słońce" nie jest dla niej przesadnym wyzwaniem.
Ze zorientowaniem się w tym, jak jest sytuacja na drodze, również nie powinno być nawet najmniejszych problemów. Bez trudu da się też w większości przypadków odczytać numery z tablic rejestracyjnych samochodów jadących z przeciwnej strony:




Auto, które wyprzedza nas, ale jedziemy po strasznych dziurach - jest dobrze:


I tak dalej, i tak dalej, te przykłady można mnożyć do upadłego. Wniosek jest natomiast prosty - w 99% przypadków będziemy w stanie określić sytuację na drodze na podstawie nagrania, natomiast pewnie w 80-90% będziemy w stanie odczytać bez problemów tablice rejestracyjne. Dodatkowo na nagraniu mogą się znaleźć naniesione na stałe informacje o lokalizacji, dacie, godzinie oraz naszej prędkości, więc ewentualny materiał dowodowy - jak znalazł.
A jak w tym wszystkim odnajduje się stabilizacja?
Średnio. Nie tylko znajda nam całkiem sporo rozdzielczości, ale też mam wrażenie, że generuje całkiem sporo wizualnych artefaktów, jednocześnie będąc lata świetlne za "latającymi dywanami" z kamer sportowych. I o ile już ustaliliśmy, że to nie jest kamera do rolek z Insta, o tyle uznałbym, że w 2025 r. średnio wypada oferowanie tak umiarkowanie działającego rozwiązania w sprzęcie kosztującym grubo ponad 2000 zł.
Można zresztą tutaj już na samym początku nagrania zobaczyć, że Vue zdecydowanie przekazuje na nagraniach to, jaka jest nawierzchnia:
Z drugiej strony - nawet przy takiej telepawce tablice są czytelne:

Więc od strony użytkowej - nie mam zastrzeżeń.
A jak Garmin Varia Vue radzi sobie w nocy?
Z dobrych wiadomości - pomijając na razie lampkę, o której później - jest... znośnie, aczkolwiek tutaj już jest naprawdę sporo rzeczy, do których można się przyczepić. Zacznijmy jednak od tego, że jeśli chodzi o określenie tego, co się działo na drodze - również i tutaj nie powinno być z tym problemu.
Z czym będą problemy? Po pierwsze - Varia Vue serwuje nam takie ilości ziarna, jakich raczej dawno nie widziałem. Nagrania z nocy, wspomaganej jedynie punktowymi latarniami i wbudowaną lampką, wyglądają tak:


Tak, w przypadku pierwszego busa jeszcze się da, ale przy drugim - trzeba byłoby zgadywać (a mam przed sobą nagranie w pełnej rozdzielczości, nie zrzut ekranu).
Auto dalej - też nie jestem pewny:


Z Mercedesem klasy A (po prawej) jest o tyle śmiesznie, że będąc kawałek od niego widzę niemal idealnie początek numerów:

Po czym, będąc kawałek dalej, gdzie widać pełne tablice, nie da się już odczytać niczego.
I znowu - przykłady mógłbym mnożyć, ale widać już ogólny obraz. W nocy bez problemów zidentyfikujemy znaki, charakterystyczne punkty, ustalimy, jakie były np. światła na skrzyżowaniu i kto gdzie jechał, a także jakie pojazdy brały udział w zdarzeniu, ale z odczytaniem tablic będzie już pod górkę.
Co się dzieje z nagraniami?
Nagrywają się w pętli na karcie pamięci, a potem nadpisują. Nadpisywanie możemy zablokować albo z poziomu aplikacji, albo z poziomu Edge, albo naciskając przycisk na kamerze, albo wywracając się, co aktywuje zabezpieczenie danego fragmentu przed nadpisaniem. Czyli - dość standardowo, jeśli chodzi o wideorejestratory.
Pewnym urozmaiceniem - choć znanym wcześniej w produktach Garmina z innego segmentu - jest obsługa Garmin Vault. Jest to usługa chmurowa Garmina, która pozwala "zabezpieczyć" online zapisane przez nas materiały (czytaj: zapisem i zabezpieczone), wliczając w to przesyłanie z wykorzystaniem aplikacji Varia, a także bezpośrednio z kamerki, z wykorzystaniem Wi-Fi (podczas ładowania).
I o ile sama idea Vault jest całkiem sensowna, bo w ten sposób dodatkowo zabezpieczamy potencjalnie kluczowe dane, o tyle cena tej usługi jest, delikatnie pisząc, z kosmosu. Miesiąc kosztuje 12 euro, natomiast rok - 120 euro, czyli odpowiednio - 50 i 500 zł. O ile naszym celem nie jest tworzenie zestawień niebezpiecznych albo nielegalnych zachowań kierowców (w tym kierowców rowerów), to opłacalność takiego rozwiązania jest zbliżona do zera, bo pewnie będziemy chcieli w skali roku zabezpieczyć kilka pojedynczych klipów.
Co innego, gdyby Vue miała np. moduł LTE/5G i była w stanie przesyłać chociażby jakieś miniaturowe wersje plików wideo, żeby mieć kopię zapasową w razie zniszczenia urządzenia. Ale tak - możliwe, że byłaby to najbardziej niezagospodarowana chmura w historii, do tego kosztująca 500 zł rocznie.
Garmin Varia Vue - jak spisuje się jako lampka?
Świetnie. Początkowo nie byłem przesadnie przekonany do maksymalnej jasności 550 lumenów, ale intensywność i rozkład światła są naprawdę świetne - wliczając w to minimalne odcięcie od góry, żeby nie oślepiać aż tak bardzo osób jadących z przeciwnej strony. Aczkolwiek - to dalej nie jest reflektor samochodowy i korzystajmy z niego z rozsądkiem.
Na plus trzeba też zdecydowanie zaliczyć obecność opcji automatycznego sterowania intensywnością i trybem świecenia. W skrócie - w dzień automatycznie miga, gdy robi się ciemno - świeci coraz mocniej. Idealne, żeby podpiąć i zapomnieć.
Zrobiłem też małe porównanie z UT800 i Varia Vue wypada tak:

Natomiast Varia UT800 tak:

Oba zdjęcia zostały wykonane przy takich samych ustawieniach aparatu w trybie manualnym i od razu widać różnicę - Vue jest dalej mocno latarkowa, ale nie aż tak bardzo jak UT800, oświetlając jednocześnie dużo więcej przestrzeni przed rowerem. Nie miałbym najmniejszych problemów, żeby wyjechać z Vue na nocny przejazd po nieoświetlonym asfalcie i przy okazji nie mam najmniejszych wątpliwości, że trudno byłoby innym kierowcom przegapić takie oświetlenie.
Garmin Varia Vue - akumulator
Jedna z większych przewag Vue nad kamerkami sportowymi używanymi w roli wideorejestratora, aczkolwiek to też zależy, w jakim trybie będziemy z niej korzystać. Nie miałem wprawdzie aż tyle czasu, żeby sprawdzić po kilka razy każdy z dostępnych trybów, ale większość testów pokazywała, że możemy liczyć co najmniej na to, co obiecuje Garmin, a potencjalnie - nawet na więcej.
Mówimy tutaj więc o przedziale od faktycznie długich 6 do 9 godzin (4K lub 1080p) przy wyłączonym oświetleniu, do niezbyt porywających 1,25-1,5 godziny (4K lub 1080p) przy maksymalnej jasności oświetlenia. Oczywiście najbardziej prawdopodobne jest to, że - przy automatycznym zarządzaniu intensywnością świecenia - dostaniemy wynik pomiędzy tymi skrajnymi wartościami.

Na dobrą sprawę można więc uznać, że Vue jest dyskusyjnie przydatna dla tych, którzy chcą jechać przez całą noc, bo wtedy tandem lampki i kamery padnie z wyczerpania zdecydowanie szybciej niż my. W warunkach dziennych natomiast nie bałbym się aż tak bardzo wyruszyć w trochę dłuższą trasę, chociaż tutaj znowu wraca temat niewymiennego akumulatora. Jeżeli korzystamy z jakiegoś GoPro lub podobnego tworu - wrzucamy do kieszeni akumulatory i co jakieś 90 minut wymieniamy na nowe. Tutaj takiej opcji nie ma.
Z drugiej strony - moje standardowe pętle mają przeważnie po 40-60 km, więc na takiej trasie, nawet jeśli po drodze złapie mnie zmrok, problemu z akumulatorem raczej nie będę miał. Aczkolwiek byłbym wdzięczny, gdyby Vue - za pośrednictwem Edge'a - była trochę bardziej komunikatywna i proponowała np. szybkie wyłączenie kamery w sytuacji, kiedy całość zmierza do rozładowania.
Garmin Varia Vue - czy warto?

Skomplikowane pytanie, szczególnie biorąc pod uwagę cenę urządzenia, która jest niemal równoznaczna z budżetem na kamerkę sportową - i to taką dobrą - i osobną lampkę. Oczywiście jest masa argumentów za Vue, nawet w takim zestawieniu. Dostajemy sterowane z Edge i w pewnym stopniu automatyczne oświetlenie, jakość oświetlenia (nie patrzcie tylko na lumeny) jest świetna, jakość nagrań w dzień jest bardzo dobra, w nocy jest akceptowalna (choć mogłaby jednak być lepsza), całość z kamerą jest jednym urządzeniem (i również sterowanym z poziomu Edge), jakość wykonania jest pancerna i generalnie udało się tutaj doprowadzić do finiszu kilka dobrych pomysłów na to, jaka powinna być kamera "bezpieczeństwa" na rowerze. Ach, no i czas pracy takiego tandemu też potrafi być zaskakująco dobry i w większości przypadków wygra z kamerkami sportowymi.
Z drugiej strony - to jest bardzo, bardzo wyspecjalizowany sprzęt. W żaden sposób nie próbuje być następcą kamerek Virb, będąc raczej odłamem serii Dash Cam. Konsekwencje tego są takie, że o ile takie Osmo Action (żeby nie było w kółko o GoPro) zdejmiemy z roweru i wykorzystamy gdzie indziej, a i nagrania rowerowe możemy sobie obrobić i gdzieś wrzucić, o tyle z materiałów z Varia Vue nie zrobimy nic. Przydadzą się nam wyłącznie wtedy, kiedy będziemy świadkami jakiegoś wypadku albo ktoś zrobi coś nam i np. ucieknie z miejsca zdarzenia albo będzie próbował udowodnić, że to nasza wina. Zazwyczaj bylibyśmy - jadąc na rowerze - pozbawieni argumentów w postaci nagrania, a z Vue - mamy coś na swoją obronę.
Garmin zrobił więc bardzo dobry rowerowy wideorejestrator z lampką, który jest dobry tylko i wyłącznie w tych dwóch rzeczach - w byciu wideorejestratorem i byciu lampką I w sumie chyba o to chodziło, choć podejrzewam, że - szczególnie w Polsce - rynek na taki produkt w takiej cenie będzie umiarkowany, o czym świadczy chociażby... brak przesadnej konkurencji.
Garmin Varia Vue - zalety:
- świetna jakość wykonania;
- prawdziwe 2 w 1;
- bardzo dobra - użytkowo - jakość nagrań w dzień;
- bardzo dobra wbudowana lampka;
- pełna integracja z komputerami Edge (i aplikacją na smartfony);
- automatyczne sterowanie intensywnością oświetlenia;
- automatyczne wykrywanie zdarzeń i "blokowanie" nagrań;
- fizyczne przyciski do obsługi urządzenia i blokowania nagrań;
- szybkawe ładowanie;
- niemal pełna automatyzacja pracy - automatyczne włączanie, nagrywanie, zapisywanie, nadpisywanie, blokowanie, sterowanie oświetleniem - wszystko bez dotykania urządzenia czy ekranu Edge'a;
- uchwyt i "szybkozłączka" w zestawie.
Garmin Varia Vue - wady:
- odczytanie tablic w nocy będzie raczej trudne albo niemożliwe;
- to jednak jest wielkie;
- niewymienny akumulator;
- jakość nagrań nie nada się na "sociale";
- nawet nie rozważałem, czy wykupić Garmin Vault za takie pieniądze;
- stabilizacja - lata za kamerkami sportowymi;
- ograniczona uniwersalność - to wideorejestrator z kamerą i nic więcej;
- cena - zdecydowanie nie dla wszystkich.