Pociągi w Polsce przyspieszają. Taka prędkość ma być normą
Trasę liczącą prawie 225 km Pendolino pokonało w niecałą godzinę. To na razie tylko testy, ale bardzo ważne, bo pozwalające ocenić, czy z taką prędkością da się jeździć zawsze.

Jak informuje „Rynek Kolejowy”, od 26 do 29 marca na Centralnej Magistrali Kolejowej przeprowadzane były testowe jazdy z prędkością 250 km/h.
- Testy, które przeprowadzała firma PPM-T przy współpracy z Instytutem Kolejnictwa i przy udziale pracowników Polskich Linii Kolejowych, polegały na sprawdzeniu możliwości jazdy z prędkością 250 km/h na całej Centralnej Magistrali Kolejowej. Podczas przejazdu badano jakość odbioru prądu z sieci trakcyjnej oraz wzajemne oddziaływania na styku pantograf – przewód jezdny – wyjaśnił "Rynkowi Kolejowemu" Rafał Wilgusiak z PKP PKL.
Testy przebiegły bez zarzutów. Teraz trwa analiza danych. Próba była bardzo ważna, bo przybliżająca nas do regularnych podróży z taką prędkością na CMK.
Ma to być pierwsza linia dla kolei dużych prędkości
Co więcej, według niedawnych słów ministra infrastruktury pociągi mają rozpędzać się nawet powyżej 250 km/h. Niestety na to musimy jeszcze poczekać, bo dopiero po 2027 r. składy jeżdżące na CMK rozpędzą się do tak oszałamiających prędkości.
- Dostosowanie Centralnej Magistrali Kolejowej do prędkości 250 km na godz. jest związane z GSM-R. To jest nasza największa zagwozdka, jeśli chodzi o zakończenie prac w zakresie torowym na CMK – wyjaśniał wiceminister resortu Piotr Malepszak podczas grudniowej konferencji.
Warto przypomnieć, że w 2013 r. podczas testowych jazd po CMK Pendolino rozpędziło się do 293 km/h. Do dziś to rekord prędkości na polskich torach.
Kolej Dużych Prędkości ma być jeszcze szybsza
Pociągi, na które przetarg ma ruszyć w przyszłym roku, mają móc rozpędzić się do 300-320 km/h. Rząd zawiesza sobie bardzo wysoko poprzeczkę, co dziwi niektóre firmy. Arkadiusz Świerkot, członek zarządu Stadler Polska, w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” przekonywał, że jeżdżenie z taką prędkością „nie jest dobrym pomysłem, zarówno pod kątem ekonomicznym, jak i ekologicznym”.
Składy na 320 km/h są droższe niż te na 200. Szacuję, że pociąg o pojemności ok. 500 miejsc, dopuszczony do eksploatacji z prędkością ponad 300 km/h, kosztuje ok. 35 mln euro, czyli o ok. 10 mln euro więcej niż pociągi na 250 km/h. Proporcja pomiędzy kosztami utrzymania tych dwóch typów przedstawia się podobnie. Na otwartym rynku przewozów dalekobieżnych będą świadczone usługi komercyjne. Poniesione inwestycje, jak również koszty bieżącego utrzymania, będą kształtowały cenę biletu. Jego cena już dzisiaj za standard EIP nie jest akceptowana przez wielu pasażerów – mówił w rozmowie.
Na dodatek jazda 320 km/h ma zużyć „o połowę więcej energii” w porównaniu do podróży z prędkością 250 km/h.
Już teraz przedstawiciel Stadler Polska deklaruje, że producent nie jest przygotowany do „skonstruowania i zbudowania w Siedlcach pojazdu dopuszczonego do eksploatacji z prędkością 320 km/h”.
Zdjęcie główne: Marcin Kadziolka / Shutterstock.com