REKLAMA

Amerykański generał wygadał się, dlaczego USA chcą przejąć Grenlandię. "Absolutnie krytyczny powód"

Grenlandia - gigantyczna, pokryta lodem wyspa - ma kluczowe znaczenie strategiczne dla bezpieczeństwa USA. Generał Christopher G. Cavoli, dowódca sił USA w Europie jasno stwierdził: kontrola nad Grenlandią to nie kaprys, lecz konieczność.

Amerykański generał wygadał się, dlaczego USA chcą przejąć Grenlandię. "Absolutnie krytyczny powód"
REKLAMA

Razem z Islandią i Wielką Brytanią, Grenlandia tworzy coś, co w wojskowym żargonie nazywa się GIUK Gap – od nazw: Greenland, Iceland, United Kingdom (Grenlandia, Islandia, Wielka Brytania). Jeśli czytaliście książki Toma Clancy'ego (Czerwony sztorm, Polowanie na Czerwony Październik), albo gry strategiczne (kultowy Harpoon) to określenie to zapewne wpadło wam w oko.

To nic innego jak morski wąwóz, przez który rosyjskie okręty podwodne próbują się przebić z baz w Murmańsku w stronę otwartego Atlantyku. A kiedy już im się to uda, mogą stanowić realne zagrożenie nawet dla wschodniego wybrzeża Stanów Zjednoczonych.

REKLAMA

Jak GIUK wygląda na mapie zobaczyć możecie na ilustracji niżej.

GIUK Gap – brama do Atlantyku

Generał Cavoli nie owijał w bawełnę podczas swojego wystąpienia przed Senatem USA. „Dostęp do przestrzeni powietrznej i wodnej wokół Grenlandii jest absolutnie kluczowy dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych” — powiedział. I dodał, że zlekceważenie znaczenia tej wyspy to proszenie się o kłopoty.

Generał armii USA Christopher G. Cavoli, Naczelny Dowódca Sojuszniczych Sił Europy (SACEUR) NATO i szef Europejskiego Dowództwa USA. Cavoli mówił o Grenlandii podczas zeznań przed Komisją Senatu ds. Sił Zbrojnych. 

Murmańsk na północy Rosji to baza dla najnowocześniejszych rosyjskich okrętów podwodnych, takich jak Kazań — jednostka typu Jasień-M (okręt podwodny projektu 885), wyposażona w pociski manewrujące zdolne do rażenia celów lądowych.

Gen. Christopher Cavoli

W 2019 r. Rosja przeprowadziła największe ćwiczenia podwodne od czasów Zimnej Wojny, wysyłając przez GIUK Gap aż 10 okrętów. Wszystkie zanurzone przez cały rejs, niewidoczne z powietrza i wody.

Celem Rosjan nie było tylko pochwalenie się sprzętem. Według norweskiego NRK chodziło o przetestowanie możliwości Zachodu w zakresie wykrywania i reagowania. Rosja chciała pokazać: „to nasze morze, możemy dotrzeć do USA, jeśli zechcemy”.

Jak tłumaczy generał Cavoli, kiedy rosyjskie jednostki przekroczą GIUK Gap, robi się niebezpiecznie. Atlantyk to ogromna przestrzeń – i raz wykryty okręt może błyskawicznie zniknąć bez śladu. Dodatkowo specyfika geograficzna i akustyka dna morskiego tej części świata sprzyjają ukrywaniu się pod wodą.

A z tych pozycji Rosjanie mogą już realnie zagrozić terytorium USA, używając pocisków manewrujących z głowicami konwencjonalnymi lub atomowymi.

Rosyjski okręt podwodny Kazań (K-561)

Czerwony sztorm nad Grenlandią

Dlatego USA traktuje Grenlandię jako bramę bezpieczeństwa. Kiedy ta brama zostaje otwarta i nie ma wystarczającej kontroli — całe wschodnie wybrzeże Ameryki staje się potencjalnym celem.

Choć większość powierzchni Grenlandii to lód, nie znaczy to, że nic się tam nie dzieje. Amerykanie mają tam bazę wojskową Pituffik, dawniej znaną jako Thule Air Base. Leży około 1700 km na północny zachód od Islandii i dysponuje radarami wczesnego ostrzegania oraz systemami monitorowania przestrzeni kosmicznej.

Ale to wciąż za mało. Wschodnia część wyspy — ta najbliższa Islandii — to kluczowy punkt w GIUK Gap, który pozostaje dziś relatywnie słabo chroniony. A między Islandią a Grenlandią są tylko 322 km – zaledwie tyle wystarczy, by ukryć okręt podwodny przed zachodnimi sensorami.

Rosyjska aktywność podwodna jest dziś tak intensywna, że w 2021 r. marynarka USA stworzyła specjalną grupę zadaniową o nazwie Task Group Greyhound. Składa się ona z niszczycieli klasy Arleigh Burke, przystosowanych do walki z okrętami podwodnymi. Ich zadanie? Patrolować wody Atlantyku i wykrywać wszelkie ślady rosyjskiej aktywności, zanim będzie za późno.

To pokazuje skalę zagrożenia – oraz to, jak ważna jest pełna kontrola nad GIUK Gap, w tym nad samą Grenlandią.

Więcej na Spider's Web:

Gra o wszystko

Do 2007 r. na Wyspach Owczych znajdowała się stacja radarowa nadzoru przestrzeni powietrznej, zapewniająca kluczowe pokrycie radarowe podczas zimnej wojny. Niestety jednostka ta została zlikwidowana, co dodatkowo utrudnia nadzór nad tą częścią Atlantyku. W czasach Zimnej Wojny dno oceanu wzdłuż GIUK wyłożone było czujnikami, które bez przerwy nasłuchiwały okrętów podwodnych.

Utrzymanie dokładnego nadzoru nad GIUK jest kluczowe, aby zapewnić nieprzerwane działanie morskich linii komunikacyjnych i linii zaopatrzeniowych między europejskimi członkami NATO a Stanami Zjednoczonymi. 

Okręty nato ćwiczące w rejonie GIUK

Bez tego morskie konwoje z wojskiem byłyby narażone na działanie okrętów podwodnych, tak samo jak miało to miejsce w czasie II wojny światowej kiedy to niemieckie U-booty atakowały konwoje na Atlantyku.

Jednak nie chodzi tylko o konwoje. Flota rosyjska w ostatnich latach strategicznie unowocześniła swoje możliwości prowadzenia tajnych operacji podmorskich związanych z atakowaniem infrastruktury dna morskiego.  Funkcjonariusze wywiadu i służb bezpieczeństwa NATO potwierdzają te doniesienia, ostrzegając, że Rosja ma zarówno zamiar, jak i niezbędne możliwości, aby atakować krytyczne instalacje dna morskiego.

Wojska USA podczas ćwiczeń na Islandii.

To wciąż jednak nie wszystkie najgorsze scenariusze. Gdyby rosyjskie okręty podwodne z pociskami atomowymi na pokładzie przedostały się przez GIUK na Atlantyk i podpłynęły po wschodnie wybrzeże USA, to rakiety z nich odpalone doleciałyby do Waszyngtonu w ciągu pięciu minut, praktycznie uniemożliwiając ucieczkę lub ukrycie się w schronie amerykańskiej administracji rządowej.

A więc... Trump miał rację?

Może nie w formie „kupmy Grenlandię za gotówkę”, ale w samym podejściu — zdecydowanie tak. Grenlandia nie jest jedynie zimnym, odległym krańcem świata. To kluczowy bastion w grze o bezpieczeństwo strategiczne Zachodu. Jej znaczenie będzie tylko rosło, zwłaszcza w kontekście rosnących napięć z Rosją i coraz bardziej agresywnej polityki morskiej Moskwy.

Dlatego pytanie "Po co Trump chciał kupić Grenlandię?" dziś wydaje się dużo bardziej zasadne niż jeszcze kilka lat temu. Bo w geopolityce nie ma przypadków.

REKLAMA

Są tylko dobrze ukryte intencje.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-04-04T06:46:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-04T06:01:00+02:00
Aktualizacja: 2025-04-03T21:28:20+02:00
Aktualizacja: 2025-04-03T21:07:54+02:00
Aktualizacja: 2025-04-03T20:38:19+02:00
Aktualizacja: 2025-04-03T08:04:41+02:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA