Przetestowali skutecznie broń mikrofalową dużej mocy. Usmażyła wyznaczone cele
Rząd Zjednoczonego Królestwa z dumą poinformował o udanych testach broni mikrofalowej.

Podczas testów na poligonie w Walii, armii udało się "z sukcesem śledzić, namierzać i pokonać roje dronów" przy użyciu "nowej, kierowanej broni energetycznej opracowanej w Wielkiej Brytanii". To historyczny moment, zwłaszcza że ćwiczenia te były "największymi tego typu manewrami antydronowymi przeprowadzonymi dotychczas przez brytyjską armię".
W dobie, gdy drony bojowe stają się jednym z najczęstszych i najbardziej niebezpiecznych narzędzi współczesnego pola walki, wojsko musi szukać nowych rozwiązań. Klasyczne rakiety są drogie, wymagają czasu i logistyki - trzeba je magazynować, dowieźć, zamontować.
Dlatego Wielka Brytania postanowiła zainwestować w coś zupełnie innego – broń, która zamiast materiałów wybuchowych wykorzystuje fale radiowe.
Brytyjska armia testuje broń przyszłości
Na poligonie w Walii odbył się największy do tej pory test wojskowy z użyciem broni energetycznej do zwalczania dronów. System o nazwie RapidDestroyer (tłumacząc roboczo: Błyskawiczny Niszczyciel) to Radiofrequency Directed Energy Weapon, czyli broń mikrofalowa oparta na promieniowaniu elektromagnetycznym. Podczas ćwiczeń z powodzeniem przechwycił i zneutralizował ponad 100 dronów, które poruszały się w skoordynowanym roju.

Co najciekawsze – nie chodzi tu o klasyczne zagłuszanie sygnału. RapidDestroyer nie tylko zakłóca połączenie drona z jego operatorem, ale fizycznie uszkadza jego komponenty – dzięki precyzyjnie nakierowanej fali radiowej o wysokiej mocy dosłownie smaży całą elektronikę.
Koszt? Zaledwie 18 centów za jeden strzał – czyli mniej niż jedna złotówka. Dla porównania odpalenie klasycznego pocisku przeciwrakietowego może kosztować setki tysięcy dolarów.
Nowa era obrony powietrznej
RapidDestroyer powstał dzięki współpracy brytyjskiego oddziału francuskiego koncernu zbrojeniowego Thales z innymi partnerami technologicznymi.
Brytyjskie Ministerstwo Obrony podkreśla, że to pierwszy w historii przypadek skutecznego użycia tej technologii przeciwko roju dronów. Test w Walii był nie tylko demonstracją siły, ale i ważnym krokiem w kierunku wdrożenia takiej broni na stałe do użytku operacyjnego.
System działa obecnie na odległość do 0,8 km, ale trwają prace nad zwiększeniem jego zasięgu. To kluczowe, bo zagrożenia z powietrza – szczególnie w kontekście dronów wykorzystywanych przez Rosję na froncie w Ukrainie – stają się coraz bardziej wyrafinowane.
Więcej na Spider's Web:
Dlaczego to tak ważne?
W 2023 r. ukraińska armia musiała zmierzyć się z ponad 18 000 dronów, które wystrzelone zostały przez Rosję – wiele z nich w postaci zmasowanych ataków rojem. Tradycyjne systemy obrony powietrznej nie nadążają: są zbyt wolne, zbyt kosztowne i często bezradne wobec taktyki saturacyjnej (dużego nasycenia dronami).
RapidDestroyer, dzięki błyskawicznemu działaniu i praktycznie zerowemu kosztowi jednostkowemu, może zmienić reguły gry. Brytyjskie wojsko podkreśla, że system ten może być wykorzystywany nie tylko na froncie, ale także do ochrony wrażliwych obiektów cywilnych, jak lotniska czy imprezy masowe.
Wystarczy przypomnieć, że podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 2024 r. służby zneutralizowały ponad 50 dronów za pomocą broni ręcznej – teraz będą mogły robić to jeszcze szybciej i skuteczniej.
Więcej pieniędzy, więcej technologii
Test RapidDestroyera zbiegł się w czasie z ogłoszeniem największego wzrostu wydatków Wielkiej Brytanii na obronność od czasów zimnej wojny. W latach 2025–2026 co najmniej 10 proc. budżetu na zakupy sprzętu wojskowego ma zostać przeznaczone na nowatorskie technologie, w tym właśnie broń energetyczną.
Warto dodać, że USA również eksperymentują z podobnymi systemami – tyle że zamiast fal radiowych wykorzystują mikrofale. Przykład? THOR (Tactical High-power Operational Responder) – broń testowana przez Siły Powietrzne USA w Nowym Meksyku, która także skutecznie zwalczała roje dronów.
Czy to koniec ery rakiet?
Oczywiście nie – przynajmniej na razie. Ale nowa broń, taka jak RapidDestroyer, staje się potężnym uzupełnieniem tradycyjnych systemów. Jej przewaga to nie tylko niskie koszty, ale i praktycznie nieograniczona amunicja – dopóki jest prąd, broń działa. A że działa skutecznie – to już potwierdziła praktyka.
W świecie, w którym coraz trudniej odróżnić rzeczywistość od science fiction, RapidDestroyer udowadnia, że broń z przyszłości jest już z nami. I nie kosztuje fortuny.