Flaga USA znajdzie się na Marsie - zapowiada Trump. Musk odleciał ze szczęścia
Flaga USA znajdzie się na Marsie - powiedział prezydent USA Donald Trump podczas inauguracyjnego przemówienia. Dał tym samym jasno do zrozumienia, że jego administracja zamierza wysłać ludzi na Czerwoną Planetę. Oświadczył też, że w swojej drugiej kadencji Stany Zjednoczone będą priorytetowo traktować eksplorację kosmosu.
Podczas uroczystości zaprzysiężenia Donalda Trumpa na prezydenta Stanów Zjednoczonych pojawił się kosmiczny wątek. Nowy prezydent zapowiedział ambitne plany swojej administracji. Zgodnie z jego słowami Ameryka ma działać z rozmachem.
Będziemy realizować nasze przeznaczenie w gwiazdach, wysyłając amerykańskich astronautów, aby umieścili flagę USA na Marsie
– powiedział Trump w swoim przemówieniu inauguracyjnym w Kapitolu Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie.
Amerykanie postawią stopę na Marsie?
Słowa te padły w obecności najważniejszych dyrektorów sektora prywatnego branży kosmicznej. Jednym z gości wydarzenia był Elon Musk, dyrektor generalny SpaceX i entuzjasta kolonizacji Marsa. Siedział tuż za Trumpem i gdy tylko usłyszał te słowa, uniósł kciuk w geście aprobaty i z entuzjazmem bił brawo podczas owacji na stojąco.
Na uroczystości był też Jeff Bezos, szef Amazonu, który w ostatnich dniach z powodzeniem wysłał na orbitę swoją rakietę New Glenn.
Na wiecu inauguracyjnym Donalda Trumpa w Capital One Arena, gdzie przemawiał Elon Musk, właściciel SpaceX również odniósł się do Marsa: „Zabierzemy DOGE na Marsa” - powiedział, odnosząc się do Departamentu Efektywności Rządowej (DOGE), nowego urzędu Trumpa, którego zadaniem będzie optymalizacja kosztów administracji rządowej. Trump wybrał na lidera tego departamentu właśnie Muska.
Czy wyobrażacie sobie, jak wspaniale będzie, gdy amerykańscy astronauci po raz pierwszy zatkną flagę na innej planecie? Jak inspirujące by to było
- mówił Elon Musk do wiwatującej sali.
O planach Elona Muska dotyczących Marsa przeczytasz na Spider's Web:
Musk ma wielkie ambicje
Słowa Donalda Trumpa odbijają się szerokim echem, zwłaszcza w kontekście rosnącej rywalizacji w eksploracji kosmosu. Największym entuzjastą wysłania ludzi na Marsa jest Elon Musk, który od dawna zapowiada kolonizację Czerwonej Planety i wielokrotnie podkreślał, że SpaceX dąży do wysłania pierwszej misji załogowej na Marsa.
Jeśli chcemy, aby ludzkość przetrwała w długim terminie, musimy stać się gatunkiem multiplanetarnym
– podkreśla Musk.
Według Muska rakieta Starship firmy SpaceX została zaprojektowana do takich misji na Marsa (oprócz lądowań na Księżycu). SpaceX jest jednym z największych wykonawców NASA i jest jedną z kilku firm pracujących nad projektami związanymi z Marsem. Do tej pory na Czerwoną Planetę dotarły tylko bezzałogowe łaziki i orbitery.
Musk powiedział, że jego firma planuje rozpocząć bezzałogowe misje na Czerwoną Planetę już w 2026 r., kiedy orbity planet zbliżą się do siebie. Takie okna transferowe występują co 26 miesięcy.
Musk twierdzi, że jeśli lądowania bezzałogowych statków kosmicznych przebiegną pomyślnie, to lądowania załogowe − prawdopodobnie z udziałem amerykańskich astronautów − mogłyby potencjalnie nastąpić w 2028 r., zanim Trump opuści urząd.
Co z lądowanie ma Księżycu?
Plany i zapowiedzi Trumpa i Muska oszołamiają tempem. Czy są w ogóle możliwe i co to oznacza dla programu Artemis, czyli lądowaniu NASA na Księżycu? Powrót ludzi na Srebrny Glob zmaga się z wieloma problemami i nie tak dawno został przesunięty na połowę 2027 r.
Elon Musk mówił wcześniej, że jego zdaniem USA powinny sobie darować podbój Księżyca i ruszyć bezpośrednio na Marsa. Czy stanie się tak faktycznie? Odpowiedź na to pytanie poznamy zapewne w najbliższych miesiącach i udzieli jej zapewne nowy szef NASA.
Na administratora NASA Trump wybrał miliardera Jareda Isaacmana, który dwukrotnie poleciał w kosmos rakietami SpaceX w ramach misji, które osobiście sfinansował. Obecny szef agencji Bill Nelson, były senator Florydy, ogłosił w poniedziałek przejście na emeryturę.
Coraz bliżej Marsa
Warto zastanowić się nad szerszym kontekstem. Kto faktycznie będzie miał prawo do Marsa? Międzynarodowe traktaty – takie jak Traktat o przestrzeni kosmicznej z 1967 r. – zakładają, że żaden kraj nie może rościć sobie prawa do własności w kosmosie. Jednak w praktyce dominacja technologiczna i źródła finansowania mogą zmienić reguły gry.
Czy Ameryka faktycznie stanie się pierwszym krajem, który wyśle ludzi na Marsa? Jedno jest pewne – wyścig trwa, a każdy krok zbliża nas do dnia, w którym ślad stopy człowieka odciśnie się na czerwonym piasku.