Pokazał wymowne zdjęcie z cmentarza. Zmarłym na pamiątkę zostawiamy górę śmieci
Według szacunków po 1 listopada z każdego grobu zostaje od 3 do 9 kg odpadów. Sugerując się zdjęciem jednego z polskich cmentarzy można uznać, że prognozy niestety nie są przesadzone.
Naprawdę trzeba się przyjrzeć, żeby ją dojrzeć. Przesypana kartonami, reklamówkami i sztucznymi kwiatkami jest ledwie widoczna. Tabliczka informuje o zakazie „wyrzucania śmieci obok konteneru”. Biorąc pod uwagę górę odpadów, wiadomość raczej została zignorowana. Chociaż z drugiej strony żadnego kontenera nie widać, więc może ktoś uznał, że nie robi niczego złego i że piramida, której fundamenty tworzą zużyte znicze, to jednak inne dzieło, a nie zasypany pojemnik.
Zdjęcie zamieścił jeden z użytkowników Reddita dodając, że na polskich cmentarzach po staremu. Nie da się ukryć, że większość właśnie tego się spodziewała. Przed 1 listopada Stowarzyszenie „Polski Recykling” przypominało, że uroczystości związane z obchodzeniem Wszystkich Świętych potrafią wygenerować aż 120 tys. odpadów. I mowa tutaj o samym 1 listopada.
Stowarzyszenie zwracało uwagę, że odpady najczęściej trafiają do jednego kontenera, co fotografia udowodniła – lepiej nie łudzić się, że to niechlubny wyjątek. Według „Polskiego Recyklingu” recykling na nekropoliach w zasadzie nie istnieje.
To problem systemowy, bo „segregacja zależy od umowy między właścicielem cmentarza a firmą prowadzącą zbiórkę”
– Warto, aby podmioty mające wpływ na sposób zbiórki i zagospodarowania odpadów: samorządy lokalne, administracja cmentarzy czy związki wyznaniowe, uświadamiały odwiedzających cmentarze na temat zasad i korzyści płynących z segregowania, a także proponowały rozwiązania mające na celu zmniejszenie ilości odpadów, jak zniczodzielnie – miejsca, w których można zostawić niepotrzebne znicze do wykorzystania przez innych – dodaje Sławomir Pacek.
Teoretycznie takie miejsca już powstają, ale ich wykorzystanie znacząco różni się od założeń autorów. W rozmowie z Radiem ZET Anna Ciesłowska, dyrektorka Zarządu Cmentarzy Komunalnych we Wrocławiu, relacjonowała, że półki do wymiany zniczy traktowane są jako kolejny śmietnik.
Kiedy jest taki wzmożony ruch, to po prostu nawet nie udostępniamy tych półek, ponieważ tam się robi śmietnik. Także ekologii chyba jeszcze długo będziemy musieli się uczyć
- komentowała dyrektorka.
Jeszcze nie pomagają apele, aby na cmentarze kupować żywe, a nie sztuczne kwiaty. Problemem coraz częściej stają się też bardziej nowoczesne znicze. Przed 1 listopada Katarzyna Oborska-Marciniak, wiceprezeska zarządu Zakładu Komunalnego w Opolu w rozmowie z opolskim radiem mówiła, że mieszkańcy wrzucają do kontenerów znicze z bateriami. Tymczasem akumulatorki są małe, można je wyjąć, schować do kieszeni, a następnie oddać do odpowiedniego pojemnika.
Problem cmentarnych elektrośmieci rośnie
- Chociaż liczba zniczy kupowanych z okazji święta rok do roku nie zmienia się znacząco, to zauważalny jest trend zastępowania tradycyjnych zniczy przez te elektryczne. Czy są one bardziej ekologiczne? Trudno jednoznacznie orzec, ponieważ z jednej strony mamy mniejszą emisję spalin i ograniczamy zagrożenia pożarowe, ale z drugiej jest kwestia baterii, które najczęściej są wyrzucane razem z elektrycznym zniczem, chociaż powinny być wyjmowane i segregowane – wyjaśniał Sławomir Pacek, prezes Stowarzyszenia „Polski Recykling”.
Coś się w temacie zmienia, ale ciągle mamy problem systemowy, który teoretycznie można byłoby łatwo wyeliminować, stawiając więcej kontenerów pod konkretny rodzaj odpadu. Z drugiej istotną rolę odgrywają stare nawyki, czyli postawienie na plastik. I niestety widoki jak ze zdjęcia nie są wyjątkiem, a cmentarną codziennością.
Po zaśmieceniu plaż, parków, punktów widokowych czy lasów ze swoimi odpadami przenieśliśmy się na nekropolie. To najlepiej pokazuje, że w kwestii zmian w podejściu jest jeszcze wiele do zrobienia.
Więcej o zmieniających się cmentarzach piszemy na Spider's Web: