Już nie tylko biodegradowalna urna. Teraz ekologiczna może być nawet trumna
Na łódzkim cmentarzu powstała pierwsza w Polsce ekologiczna kwatera na pochówki w trumnach. „Cały proces ekologicznego pochówku został przez nas opracowany w szczegółach” – opowiada firma pogrzebowa.
Na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Łodzi przy ul. Ogrodowej 43 została otwarta pierwsza w Łodzi indywidualna kwatera ekologiczna na pochówki urn i trumien. Nosi nazwę „Drzewa pamięci”.
W wyznaczonej strefie o powierzchni 328 m2 jest miejsce na 124 groby do pochówku ekologicznego – z czego 107 miejsc na urny i 17 na urny. Firma Pogrzebowa „Klepsydra” podkreśla, że miejsce stworzono z myślą o osobach pragnących, by ich pochówek „odbył się w sposób harmonijny z naturą, w pełni ekologiczny i z poszanowaniem środowiska”.
Jest to miejsce unikalne, bo jest to pierwsze w naszym mieście miejsce indywidualnego pochówku ekologicznego oraz pierwsze w Polsce, w którym poza urnami można pochować też trumny. Cały proces ekologicznego pochówku został przez nas opracowany w szczegółach, bo dla pełnej ekologii ważne jest też w czym osoba zmarła jest kremowana i chowana. Jako firma zarządzająca cmentarzem, jesteśmy bardzo dumni z tego projektu, który zrealizowaliśmy wspólnie z księdzem proboszczem Michałem Makulą z parafii ewangelicko-augsburskiej św. Mateusza z Łodzi
– powiedział Rafał Cichewicz, prezes zarządu spółki Firma Pogrzebowa „Klepsydra”.
Kwatera odgrodzona jest niskim żywopłotem z cisów. Rośnie drzewo, które „dodaje miejscu poczucia naturalnego sacrum oraz stanowi schronienie dla lokalnej flory i fauny”. Na łukach wykonanych z bluszczu zimozielonego doczepiane będą upamiętniające zmarłych tabliczki ze sklejki ekologicznej. Dodatkowo każda tabliczka jest umieszczona w miejscu pochowania urny lub trumny – rzecz jasna ekologicznej, jak podkreśla pogrzebowa firma.
Kwiaty, znicze solarne czy ekologiczne wkłady bliscy będą mogli zapalać przy dwóch głazach.
Cmentarze coraz bardziej ekologiczne
Wydawać by się mogło, że cmentarze już od dawna są miejscami, gdzie jest dużo zieleni, prawie jak w parkach. Nie brakuje takich mogił – facebookowy profil ZaDrzew ZaKrzew opisał szczecińską metropolię, która została zaprojektowana jako ogromny park.
Wchodząc na teren cmentarza można się poczuć jak w jakimś lesie. Mimo upałów potrafi tu panować zupełnie inny mikroklimat. Do tej pory zarośnięte, zielone cmentarze kojarzyły mi się tylko i wyłącznie z takimi opuszczonymi, a jednak szczeciński przykład udowadnia, że więcej drzew niż zmarłych może mieć nawet największy cmentarz w Polsce. Jakim cudem szczecinanie nie boją się, że drzewa zniszczą im nagrobki? Bo przecież to jest najczęstsza przyczyna oddrzewiania nekropolii i zamieniania ich na betonowa pustkowia.
No właśnie – nie brakuje cmentarzy, gdzie drzewa się wycina albo zabrania ich sadzenia. Ekologiczne nekropolie mają sens również z innego powodu. Według stowarzyszenia „Polski Recykling” tylko w tym roku polskie cmentarze wygenerują do 120 tys. ton odpadów. Najprawdopodobniej trafią do wspólnego pojemnika, bo segregacja śmieci na polskich cmentarzach praktycznie nie istnieje. Stowarzyszenie zwraca uwagę, że to przez system, w którym „segregacja zależy od umowy między właścicielem cmentarza a firmą prowadzącą zbiórkę”.
Oczywiście ekologiczne cmentarze nie rozwiązują tego problemu – raczej pozwalają nielicznym na niedokładanie swojej cegiełki. To jednak ciekawe inicjatywy, które pokazują, że można inaczej upamiętniać osoby, których z nami już nie ma. Rzecz jasna jest to pewna forma dyskusji z tradycją. W końcu dla wielu grób, który na 1 listopada nie jest udekorowany pokaźną liczbą zniczy, jest dowodem na to, że o zmarłym się nie pamięta, co wcale nie musi być przecież prawdą. I to się jednak zmienia, a rosnąca popularność – jakkolwiek źle to nie brzmi – ekologicznych nekropolii jest tego dowodem.
Więcej o zmieniających się cmentarzach piszemy na Spider's Web: