REKLAMA

Dziwne budki na polskich ulicach. Maszt z kamerami startuje jak rakieta

Nie jest potrzebny spacerujący ochroniarz – automatyzacja przejmuje też monitoring. Nietypowe urządzenie wygląda niemal jak z dystopii. Tak teraz obserwuje się niepożądanych gości.

Dziwne budki na polskich ulicach. Maszt z kamerami startuje jak rakieta
REKLAMA

Spacerując niedawno po Olsztynie, zauważyłem jak niefortunnie montowane są niektóre kamery monitoringu. Konieczność obserwowania ewentualnych wybryków chuligańskich jest zrozumiała, ale ucierpiała na tym estetyka budynku. Olsztyńska starówka nie jest wyjątkiem. Bardzo często natykam się na takie kombinacje:

REKLAMA
 class="wp-image-4988507"

Konstrukcja przypomina dziwnego stwora-robota, który przyczepił się na ścianie i obserwuje. Hasło o orwellowskim świecie i Wielkim Bracie wyświechtało się i rozmyło, ale patrząc na takie machiny trudno nie mieć dystopijnych skojarzeń.

Oczywiście kamery nie są montowane bez powodu. Tylko czy są skuteczne? Odpowiedź jak zwykle jest skomplikowana i każdy przypadek należałoby analizować osobno. Niektórzy mają jednak wątpliwości.

- Praktyka jest daleka od tych wyobrażeń, a skuteczność monitoringu rzadko jest weryfikowana – komentował w rozmowie portalem jawnylublin.pl Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon. Portal cytował również raport NIK z 2014 r., w którym zaznaczono, że „kontrolowane gminy nie posiadały żadnych mierników pozwalających na ocenę skuteczności systemów monitoringu wizyjnego”. Zabrakło też informacji o „liczbie i rodzaju zaistniałych zdarzeń na obszarach objętych monitoringiem, przyjętych przez miasta wskaźników/kryteriów oceny stopnia realizacji celów monitoringu”.

Na początku 2024 r. pod lupę wzięto monitoring miejski w samym woj. lubuskim. NIK stwierdziła szereg zaniedbań na etapie tworzenia i organizacji systemów miejskiego monitoringu.

Skontrolowane urzędy nie dysponowały również udokumentowanymi planami (programami) określającymi cele i kierunki rozwoju systemu monitoringów, a decyzje o wyborze lokalizacji poszczególnych kamer nie zostały poprzedzone udokumentowanymi analizami co do zasadności i konieczności ich usytuowania w danym miejscu. Urzędy nie zwracały się również do Policji lub Państwowej Straży Pożarnej o oficjalne stanowisko odnośnie wyboru miejsc do objęcia monitoringiem. W konsekwencji decyzje w tym zakresie miały charakter dość „intuicyjny”, co mogło nie sprzyjać optymalnemu wykorzystaniu posiadanych systemów w kontekście ustawowych celów monitoringu. Stwierdzono również przypadki obejmowania monitoringiem niedopuszczalnej przestrzeni prywatnej (np. podwórek), a także montażu kamer na obiektach zabytkowych bez wymaganych pozwoleń wojewódzkiego konserwatora zbytków.

Szczególnie krytycznie NIK oceniła liczne i długotrwałe przypadki awarii kamer wchodzących w skład systemu monitoringu, co ewidentnie miało wpływ na jego skuteczność. Z drugiej strony mimo nieprawidłowości Najwyższa Izba Kontroli uznała, że w województwie miejski monitoring „w istotny sposób” przyczynił się do zapewnienia porządku publicznego, ochrony mienia i bezpieczeństwa obywateli.

Znajdziemy jednak statystyki pokazujące, że skuteczność jest co najmniej zastanawiająca. Rzecz jasna należy mieć na uwadze samą prewencyjną funkcję kamer, które nie tylko rejestrują wykroczenia, ale przede wszystkim odstraszają ewentualnych łobuzów.

Jakoś pilnować porządku jednak trzeba, a pomagają w tym naprawdę coraz to bardziej wymyślne konstrukcje

Na nietypowe „stacje obserwujące” zwrócił uwagę autor profilu Kiełpiński Konkretnie. Budki stoją w Toruniu i pilnują muzeum Pamięć i Tożsamość ojca Rydzyka.

Jak opisuje producent po rozwinięciu maszt, na którym zawieszone są liczne kamery, osiąga wysokość 7 m.

„Odpalanie” wieżyczki przypomina start rakiety

Albo wyciągnięcie szyi przez robota. Dość specyficzny – by nie powiedzieć: przerażający – widok:

Budce brakuje nóżek, dzięki którym mogłaby się poruszać, a mielibyśmy rozwiązanie rodem z gier. Może przesadzam i to za dużo godzin w FPS-ach, ale mam właśnie takie nieco złowieszcze skojarzenia.

Producent wieży do monitoringu na swojej stronie podkreśla, że urządzenie „skutecznie zastępuje tradycyjne metody ochrony fizycznej, takie jak służby wartownicze”, zapewniając do 70 proc. oszczędności w porównaniu ochrony fizycznej. Cóż – automatyzacja dotyka kolejną branżę.

Ten autonomiczny, mobilny monitoring zapewnia skuteczną, niezawodną i niemalże natychmiastową ochronę dowolnego obiektu, bez konieczności instalacji kamer oraz niezależnie od lokalizacji i infrastruktury terenu.

Czy takich budek na ulicach będzie przybywać – choćby w związku z niezgodą nt. skuteczności miejskiego monitoringu? Deklarowany zasięg kamer wynosi do 200 m. Wg producenta budka sprawdzi się nie tylko na placach budowy, farmach fotowoltaicznych czy wiatrowych, ale też na terenach otwartych czy osiedlach mieszkalnych.

REKLAMA

Więcej o kamerach obserwujących każdy ruch piszemy na Spider's Web:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA