Microsoft Flight Simulator 2024 ograny - 6 zachwytów i 2 zgrzyty
Przetestowałem przedpremierową wersję gry Microsoft Flight Simulator 2024, z jej ulepszonym i znacznie bardziej żywym światem. Jak wypada MFS2024 na tle poprzedniej wersji? Co wprowadza nowego? Oto pierwsze wrażenia po kilku godzinach z nowym symulatorem lotniczym dla PC oraz Xboksa.
Tym razem mogłem znacznie więcej niż tylko latać nad Warszawą, Krakowem i Katowicami. Microsoft Flight Simulator 2024 pozwala wylądować w dowolnym miejscu (o ile się nie rozbijesz!), a następnie wysiąść z samolotu i przespacerować się po okolicy. To tylko jedna z wielu nowości z MFS2024 - najnowszej wersji symulatora lotniczego, który miałem okazję ograć przedpremierowo.
Podczas wydarzenia dla mediów organizowanego przez Microsoft spędziłem kilka długich godzin z grą, uruchomioną na komputerze osobistym (wersja Xbox także nadchodzi). Moje stanowisko zostało wyposażone nie nie tylko w mysz i klawiaturę, ale także kontroler Xbox oraz profesjonalny zestaw lotniczy VelocityOne od Turtle Beach. Do dyspozycji miałem także gogle VR oraz dżojstik. Czyli pełen wypas.
Wypas to zresztą słowo klucz w kontekście MFS2024, bo symulator lotniczy Microsoftu jest tak naszpikowany zawartością, że nawet sześć godzin przy stanowisku z grą wydawało się dla mnie zbyt krótkim okresem. Nowości jest OD GROMA, chociaż wszystkie zbudowane na grzbiecie lubianego MFS z 2020 roku. Oto moja lista największych zachwytów i zgrzytów podczas przedpremierowych testów:
Zachwyt 1: Kampania fabularna, także rozgrywana w Polsce! Właśnie tego mi brakowało w poprzedniej odsłonie.
Poprzedni Microsoft Flight Simulator - chociaż świetny - przewlekle choruje na kiepskie wprowadzenie i taki sobie system szkolenia. Brak trybu fabularnego sprawia, że gracze niebędący entuzjastami lotnictwa szybko odbijają się od tej produkcji, nie znajdując modułu dla siebie, który na dłużej trzymałby ich przed ekranem. MFS2024 naprawia to z nawiązką. Kampania fabularna to mój drugi ulubiony nowy tryb.
Rozpoczynając kampanię, nie tylko tworzymy awatara, ale wybieramy także lotnisko startowe. Musi być regionalne lub krajowe, bo jako pilot na początku kariery, możemy jedynie marzyć o rejsach na dalsze odległości, większymi maszynami. Co świetne, nic nie stoi na przeszkodzie, aby na początkowe lotnisko wybrać jakieś miejsce w Polsce. W moim przypadku były to Pyrzowice pod Katowicami. Generator wbudowany w grę stworzył mi polskiego instruktora o poetyckim nazwisku Flak, wprowadzającego mnie w meandry latania.
Kampania składa się z trzech głównych filarów - lekcji, zleceń oraz wyzwań. Lekcje to interaktywny samouczek zapoznający nas z podstawami latania, a także odblokowujący nową zawartość. Zlecenia to bardziej złożone zadania za które otrzymujemy walutę do wydania na nowe samoloty. Początkowo są to proste roboty typu lot z reklamą nad plażą, aby z czasem gasić pożary nad Amazonią albo transportować pasażerów nad Pacyfikiem. Wyzwania to natomiast niezwykle trudne, ekstraordynaryjne zajęcia odblokowywane od czasu do czasu, o unikalnym fabularnie podłożu.
Dzięki trybowi kariery gracze w końcu mają marchewkę. Widzą jasny system aktywności do zrealizowania, za które są nagradzani i które zwiększają reputację ich pilotów. Z kolei im większa reputacja, tym szersze możliwości. System się zamyka, wciągając gracza w wir wyzwań oraz misji przekładających się na dostęp do coraz bardziej imponujących i skomplikowanych maszyn. Kapitalna sprawa, tego mi brakowało w MFS z 2020 roku.
Zachwyt 2: Wychodzisz z samolotu i spacerujesz po mieście. Albo łące. Albo pustyni. Albo lodowcu.
Zupełnie nową możliwością w MFS2024 jest wychodzenie z samolotu. Możemy wtedy swobodnie poruszać się po świecie, niczym w pierwszoosobowej przygodówce. Awatar gracza potrafi kucać i biegać, brakuje tylko skoku. Tryb TPP zza pleców bohatera póki co nie jest dostępny, ale producenci powiedzieli mi, że jeśli będzie zapotrzebowanie, wcześniej czy później go dodadzą.
Co można robić w Microsoft Flight Simulator 2024 po wyjściu z samolotu? Na przykład zobaczyć z bliska jak wygląda nasz dom w grze. Albo obejść egipskie piramidy. Ewentualnie szukać słoni na afrykańskiej sawannie. Świat nie jest jednak interaktywny, nie oczekujcie więc rozmów z NPC na miarę Fallouta. Wciąż jesteśmy sami na planecie odtworzonej w skali jeden do jednego, nie licząc zwierząt oraz widmowych kierowców pojazdów.
Spacer w trybie FPP to także dobra okazja do obejrzenia z bliska modeli samolotów. Te stały się interaktywne - można otwierać lub zamykać konkretne elementy lub sprawdzać ich działanie. Dzięki temu gracz bardziej zżywa się z odblokowanymi i pilotowanymi maszynami. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko możliwości swobodnego spaceru po większych samolotach.
Zachwyt 3: Odświeżony świat został wypełniony piękną florą, żywą fauną oraz dodatkowymi ozdobnikami.
W parze z trybem pieszej eksploracji idzie ulepszona technologia generowania świata. Producenci Microsoft Flight Simulator 2024 stworzyli kilkanaście bazowych biomów, z większą liczbą renderowanych obiektów oraz brył. Dzięki temu obszary natury nie są już płaskie i rozpikselowane. Więcej jest wzniesień, traw, piasków, skał, drzew oraz krzewów. Świetnie widać to na przykładzie wizyty w Morskim Oku. W porównaniu do wersji z 2020 roku, przepiękne miejsce zarosło, a ziemia wypełniła się kamieniami z teksturami wysokiej jakości.
Do świata MFS2024 zawitały także zwierzęta. Producenci symulatora chwalą się, że otrzymali je od twórców gry Planet Zoo. Mamy zatem przykład kapitalnej współpracy między zaprzyjaźnionymi developerami. Dzięki niej łąki, pastwiska i stepy symulatora lotniczego zostały wypełnione zwierzętami, do których teraz możemy podejść i zrobić sobie z nimi zdjęcie. W grze pojawia się bowiem tryb fotograficzny, także z widokiem na naszego awatara.
Zgrzyt 1: Szkoda tylko, że miasta nie doczekały się takiej samej rewolucji. Zapomnijcie też o wnętrzach.
Spacerując po Warszawie, Krakowie i Katowicach gra nie różniła się niczym od poprzedniej odsłony, poza lepszymi efektami świetlnymi. Zdarzało się, że budynki lewitowały nad ziemią, drogi znikały w ścianach a fasady budynków przypominały rozpikselowaną zupę. Ten sam problem pojawia się w najpopularniejszych aglomeracjach świata. Rzym, nawet zaraz przy koloseum, wygląda fatalnie. Spacerując po nim ma się wrażenie, że trafiło się do snu szaleńca - urbanisty.
Nie liczcie też, że wejdziecie do jakiegokolwiek budynku. Co bardzo ciekawe, producenci zdradzili mi, że testowali takie rozwiązanie. Stworzyli na przykład piramidę z wewnętrznymi korytarzami, którą dało się zwiedzać o dowolnej porze dnia i nocy. Rozwiązanie nie było jednak na tyle przyjemne, ciekawe czy immersyjne by stało się częścią gry lotniczej.
Zachwyt 4: Nowy tryb rankingowy może być nieoczekiwanym hitem w Microsoft Flight Simulator 2024
Wspomniałem, że tryb kariery to mój drugi ulubiony nowy moduł w MFS2024. Pierwszym jest bowiem tryb wyzwań, z trzema wyselekcjonowanymi rankingowymi misjami zmieniającymi się co tydzień. Gracze biorą udział w unikalnych zadaniach stworzonych przez twórców, jak lot myśliwcem w Wielkim Kanionie, przelatując nim między bramkami. Nasze poczynania są rejestrowane i umieszczane w rankingu, całość przypomina trochę bicie sieciowych rekordów w Gran Turismo 7.
Ortodoksyjni miłośnicy latania mogą napisać: panie, na co to komu. Prawda jest jednak taka, że właśnie ten tryb wyzwala najwięcej emocji i sprawia iż nie da się odejść od monitora. Gdy widzisz, że twój znajomy jest od ciebie lepszy o 0,02 sekundy, po prostu musisz poprawić swój czas. Zwłaszcza, że nagrodami dla liderów lokalnych i globalnych rankingów jest waluta na nowe maszyny, a także unikalne elementy kosmetyczne.
Zachwyt 5: W końcu poprawiono model sterowania samolotami
Poprzedni Microsoft Flight Simulator imponował grafiką i światem, ale nie zachwycał samym doświadczeniem pilotażu. Z tego powodu wielu entuzjastów gatunku pozostało przy takich produkcjach jak X-11, oferujących bardziej satysfakcjonujące wrażenia podczas kontrolowania maszyn. Drużyna pracująca dla Microsoftu była tego świadoma i przeprojektowała sterowanie wszystkich samolotów. Zarówno starych z MFS2020 jak i nowych, tworzonych dla MFS2024.
Aby zwiększyć doznania z latania, producenci MFS2024 stworzyli nowy, wystandaryzowany system pomiaru, a następnie we współpracy z pilotami użyli go na wszystkich samolotach. W ten sposób powstały bardziej wiarygodne modele, zakorzenione w wynikach takich zmiennych jak opór, responsywność, precyzja, aerodynamika i tak dalej. Wcześniej wiele maszyn było kalibrowanych głównie w oparciu o subiektywne wrażenia pilotów, bez solidnych punktów odniesienia.
Rozmawiałem z weteranem symulatorów biorącym udział w wydarzeniu i według niego zmiana jest wyczuwalna, istotna oraz zdecydowanie na plus. Fani gatunku powinni być zadowoleni z wdrożonych zmian.
Zgrzyt 2: jakby nie było, Microsoft Flight Simulator 2024 odcina kupony od MFS2020
Chociaż Microsoft pozycjonuje tytuł jako nową odsłonę, ta wprost wyrasta z MFS2020. Mamy do czynienia z tymi samymi miastami, tymi samymi bryłami samolotów, nawet tym samym interfejsem, nie licząc nowych ekranów. Lecąc nad Krakowem czy Warszawą, możecie nawet nie zauważyć różnicy. Dlatego rozumiem tę część graczy, która nieco się skrzywi, posiadając MFS2020 i kupując MFS2024 w pełnej cenie.
Kupić z kolei warto, nie tylko dla pięknych nowych biomów otwartych przestrzeni. Microsoft Flight Simulator 2024 wprowadza kompletnie nowy system aerodynamiki, nowe kategorie maszyn jak np., balony, ulepszony system sterowania, tryb kariery oraz świetny tryb wyzwań. Pod maską zmieniono z kolei sposób w jaki buduje się samoloty, dzięki czemu moderzy będą mogli produkować prawdziwe cuda. Już nie tylko jako skórki na inne samoloty, ale autonomiczne maszyny z własną aerodynamiką, mocą, ciężkością i przyspieszeniem.
Zachwyt 6: Przeniesienie zawartości do chmury, koniec z pobieraniem 200+ GB danych
Powiedzmy sobie szczerze: MFS to produkcja wybitnie stacjonarna. Co za tym idzie, producenci postanowili, że zamiast zmuszać graczy do pobierania wielkich pakietów danych świata, wszystko będą trzymać w chmurze. Z tego powodu instalacja MFS2024 ma być lekka i szybka w porównaniu do MFS2020. Cała zawartość wysokiej jakości zostanie przeniesiona na serwery, pobierana do pamięci podręcznej i tam trzymana do ponownego wykorzystania.
Brzmi to jak potencjalny problem, bo ogranicza rozgrywkę bez dostępu do sieci. Prawda jest jednak taka, że zdecydowana większość wirtualnych pilotów gra ze stałym dostępem do Internetu. Dzięki niemu konieczność pobierania rozszerzeń po kilkadziesiąt GB za region odchodzi do lamusa, a gracz od razu ma dostęp do wszystkich World Update, bo ich zawartość pobiera się w tle, po wskazaniu jaki tryb chcemy uruchomić albo skąd i dokąd polecieć.
Producenci zapewniają, że do komfortowej rozgrywki wystarczy łącze umożliwiające płynne oglądanie Netfliksa w HD. Z kolei w przypadku utraty połączenia z siecią zawsze możemy rozgrywać tę zawartość, którą gra przechowuje w pamięci podręcznej. Jej rozmiar zależy od użytkownika i tego, ile miejsca odda programowi w ustawieniach. Teoretycznie możemy więc zamienić MFS2024 w produkcję offline, latając wcześniej po całym świecie, wszystkimi samolotami. O ile mamy odpowiednio pojemny dysk.