Anker 737 Prime 250W. Co potrafi powerbank za tysiąc złotych - recenzja
Anker 737 Prime 250W o pojemności 27650 mAh w duecie z podstawką kosztuje ponad tysiąc zł. Co potrafi zestaw w tak astronomicznej cenie i czym różni się od zwykłego powerbanka za kawałek tej kwoty?
Anker 737 Prime 250W to powerbank za prawie tysiąc zł (albo ponad, w zestawie z podstawką!) i właśnie dlatego zamówiłem go do testów. Byłem ciekaw, czy wysoka cena urządzenia jest w jakikolwiek sposób uzasadniona jego możliwościami. Tych jest cała masa, od modułu Bluetooth, przez dedykowaną aplikację dla telefonu (!), kończąc na bazie dokującej. To praktyczne i przydatne funkcje, a może zbędny balast pompujący cenowego balona?
Anker 737 Prime 250W to powerbank dozwolony na pokładzie samolotu. Podczas kontroli zrobiło mi się jednak gorąco.
Linie lotnicze z automatu umożliwiają przewożenie powerbanków o pojemności do 100 Wh w bagażu podręcznym, a także do 160 Wh po zgłoszeniu się do obsługi i uzyskaniu zgody od przewoźnika. Pojemność 100 Wh przekłada się na około 27000 mAh, tymczasem testowany Anker to urządzenie o pojemności 27650 mAh. Według producenta taka wartość to maksymalna dopuszczalna automatycznie, zgodnie z wytycznymi TSA. Powstaje pytanie, czy w praktyce 650 mAh górki może sprawić, że powerbank nie przejdzie kontroli na lotnisku.
Z urządzeniem Anker 737 Prime 250W 27650 mAh wybrałem się w trzy służbowe podróże samolotem: dwie po Europie i jedną do USA. Korzystałem z linii Lot, Lufthansa oraz Delta. Lecąc do Wielkiej Brytanii, serce na moment stanęło mi gardle. Obsługa lotniska wyjęła mi powerbank z pudełka podczas kontroli i dokładnie go oglądała. Czytała opis na obudowie, konsultowała się, nawet włączyła urządzenie. Bałem się, że sprzęt za tysiaka zostanie na lotnisku.
Ceny powerbanków z serii Anker Prime:
- Anker 737 GaN Prime 140W 24000 mAh - 599 zł
- Anker 735 Prime 200W 20000 mAh - 499 zł
- Anker 737 Prime 250W 27650 mAh (testowany) - 799 zł
- Anker Base 100W stacja dokująca - 250 zł
Ostatecznie pracownik lotniska wręczył mi powerbank, zaznaczając, że mam urządzenie o maksymalnej dopuszczalnej pojemności. Dopytałem go wtedy o kwestię limitów Wh oraz mAh, a także 650 mAh górki dla testowanego modelu. Dowiedziałem się wtedy, że o ile limit 100Wh jest sztywnie przestrzegany, tak limit 20000 mAh już nie do końca, pełniąc rolę punktu odniesienia. Dlatego powerbanki z pojemnością nieco powyżej 20000 mAh także są dopuszczane, o ile nie przekraczają 100Wh (mAh x V / 1000 = Wh). Uff, można latać.
Anker 737 Prime 250W to powerbank o realnej mocy 140W na pojedynczym gniazdku. Ile można z niego wycisnąć w praktyce?
Urządzenie ma trzy gniazda: klasyczny port USB-A oraz dwa porty USB-C. Maksymalna moc na gnieździe USB-A wynosi 65W, z kolei maksymalna moc na każdym gnieździe USB-C to 140W. Oznacza to, iż podłączone urządzenie - smartfon, tablet czy laptop - naładujemy z maksymalną prędkością 140W. Interesująco robi się po podłączeniu więcej niż jednego sprzętu do Ankera i to jak powerbank zarządza wtedy dystrybucją energii.
Podłączając dwa urządzenia do obu portów USB-C, jeden pracuje z maksymalną mocą do 140W, drugi z mocą do 100W. W przypadku podłączenia aż trzech sprzętów jednocześnie, dystrybucja mocy wygląda następująco: 140W na pierwszym USB-C, 92W na drugim USB-C oraz 18W na klasycznym USB-A.
- Jedno podłączone urządzenie: USB-C 1: 140W, USB-C 2: 0W, USB-A: 0W lub USB-C 1: 0W, USB-C 2: 0W, USB-A: 65W
- Dwa podłączone urządzenia: USB-C 1: 140W, USB-C 2: 100W, USB-A: 0W lub USB-C 1: 140W, USB-C 2: 0W, USB-A: 65W
- Trzy podłączone urządzenia: USB-C 1: 140W, USB-C 2: 92W, USB-A: 18W
Warto zauważyć, że niezależnie od liczby podłączonych jednocześnie sprzętów, Anker 737 Prime zawsze dba o to by przynajmniej jedno urządzenie mogło być ładowane z maksymalną prędkością 140W. To bardzo wysoki parametr, zapewniający błyskawiczne rezultaty. Co imponujące, jednocześnie ładując laptopa z prędkością 140W, możemy zasilać jednocześnie także inne urządzenie, ze znaczną prędkością 100W.
W praktyce Anker 737 Prime 250W ładuje mojego MacBooka Air M2 do połowy w 27 minut! Nieźle, mówimy wszakże o laptopie, nie telefonie.
By lepiej zarysować, jak wydajny jest Anker 737 Prime 250W, stworzyłem listę popularnych urządzeń z maksymalną prędkością ładowania. Przykładowo, telefon iPhone 15 Pro naładujemy z maksymalną prędkością 20W, z kolei Samsunga Galaxy S24 z prędkością 25W. Mój laptop MacBook Air M2 z układem M2 wspiera szybkie ładowanie do 68W. Telefony Oppo Reno 12 Pro, realme GT6 i Xiaomi 14 Pro naładujemy z maksymalną prędkością 120W, ale kompatybilnymi ładowarkami. Przenośne urządzenie do gier Steam Deck naładujemy z maksymalną prędkością 45W, z Lenovo Legion Go z prędkością 100W.
W praktyce oznacza to, że ładując jednocześnie laptopa MacBook Air M2, telefon iPhone 15 Pro oraz zegarek Apple Watch Ultra testowanym powerbankiem, wszystkie urządzenia zasilamy maksymalną możliwą prędkością. To samo tyczy się np. duetu MacBook Pro i handhelda Lenovo Legion Go. Łączna moc na poziomie 250W przekłada się na możliwość szybkiego ładowania więcej niż jednego sprzętu w tym samym czasie. Nie tylko smartfonu, ale nawet laptopa czy handhelda do gier.
Z kolei dzięki pojemności wynoszącej 27650 mAh powerbank pozwoli na kilka pełnych ładowań typowego smartfonu - najczęściej trzech lub czterech. Ewentualnie na pełne ładowanie laptopa takiego jak MacBook Air M2, wciąż zachowując przy tym prawie 30 proc. energii, w sam raz na pełne naładowanie iPhone’a 15 oraz Apple Watcha. Mamy zatem bardzo szybki i bardzo pojemny powerbank, ale trudno by było inaczej, gdy mówimy o sprzęcie w okolicach tysiąca zł.
Anker 737 Prime otrzymał wielki ekran, na którym wyświetla drobiazgowe dane ładowania, a także wróży z fusów.
Kolorowy wyświetlacz Ankera przedstawia nie tylko poziom energii pozostałej w powerbanku, ale także parametry ładowania. Dzięki tym informacjom wiemy, kiedy podłączone urządzenie jest zasilane wolniej niż wynika to z jego specyfikacji. Możemy wtedy rozpocząć śledztwo, zazwyczaj odnajdując winnego w postaci wyłączonej opcji szybkiego ładowania na telefonie albo kabla USB bez wsparcia przesyłu z odpowiednią liczbą watów.
Poza watami, amperami i woltami, Anker 737 Prime wyświetla też orientacyjny czas do pełnego naładowania podłączonego urządzenia. Niestety, biorąc pod uwagę algorytmy optymalizujące ładowanie oraz życie baterii, zegar nie jest zbyt wiarygodny. Mamy bowiem do czynienia z generatorem liczb losowych, zmieniającym się wraz z kolejnymi dziesiątkami procent naładowanego akumulatora. Co innego sugerowany czas naładowania samego powerbanka - tutaj wyświetlane estymacje są o wiele bliższe prawdy.
Nietypowym elementem na wyświetlaczu tego powerbanka jest ikona Bluetooth, informująca o aktywnym połączeniu bezprzewodowym. W ten sposób Anker 737 Prime łączy się z naszym smartfonem, na którym możemy zainstalować oficjalną aplikację towarzyszącą.
Aplikacja towarzysząca dla powerbanka? Panie, a na co mnie to!
Z poziomu darmowego programu dla iOS oraz Androida możemy wybrać motyw ekranu powerbanka, podejrzeć parametry ładowania i temperaturę urządzenia, a nawet użyć kalkulatora zasilania, by oszacować liczbę dostępnych doładowań konkretnych urządzeń. Sprzęty trzeba jednak wcześniej ręcznie wprowadzić, uzupełniając takie dane jak model i pojemność baterii. Aplikacja ma też funkcję podobną do Find My, pozwalającą znaleźć zagubiony powerbank, wydający sygnał dźwiękowy.
Bardziej zaawansowane ustawienia programu umożliwiają przypisanie portowi USB-C 1 określonego działania. Przykładowo, jeśli chcemy, może on służyć wyłącznie jako wejście albo tylko jako wyjście, w określonych interwałach czasu. Z poziomu aplikacji możemy też włączyć zoptymalizowane ładowanie powerbanka, wydłużając żywotność jego baterii osobno dla przyjmowania oraz oddawania energii. Na telefonie ustawimy też jasność ekranu czy czas przejścia wyświetlacza w tryb uśpienia.
Bardzo solidny, ale niestety bardzo ciężki. Masa powerbanka Anker 737 Prime daje się we znaki.
Z masą na poziomie 660 g, zdecydowanie nie jest to powerbank, który chcesz wziąć na przygodę rowerową, ani nawet pieszą wycieczkę z lekkim obciążeniem. Anker 737 Prime to sprzęt, który pakuje się bezpośrednio do torby w podróż służbową, na kilkudniową konferencję albo na urlop. Ta poręczna cegiełka najlepiej czuje się na stoliku w pociągu albo samolocie, w duecie z laptopem bądź konsolą do gier. Od ratowania smartfonów są mniejsze i lżejsze powerbanki, 737 ma zdecydowanie większe ambicje.
Przykładowo, jadąc irracjonalnie drogim Pendolino na linii Katowice - Warszawa, powerbank podłączyłem do kompletnie rozładowanego MacBooka. Nim dotarłem do stolicy, Anker 737 Prime nie tylko postawił mojego laptopa na nogi, ale też naładował do pełna jego baterię, podczas gdy ja stukałem w klawisze, tworząc recenzję gry. W drodze powrotnej na Śląsk doładowałem do pełna iPhone 15 Pro pozostałą energią w powerbanku.
Określenie poręczna cegiełka najlepiej oddaje ergonomię drogiego urządzenia. Jego obudowa jest metalowa, a boki składają się z dziesiątek delikatnych wcięć. Są nie tylko przyjemne pod palcami, ale zwiększają skuteczność chwytu, co przy masie 660 g ma znaczenie. Bryła jest bardzo elegancka i od razu buduje przeświadczenie obcowania z produktem premium. Solidne materiały, spójna konstrukcja, duża wytrzymałość. Anker jak zwykle dowozi.
Kapitalnym dodatkiem do Ankera Prime jest biurkowa stacja dokująca, niestety sprzedawana osobno.
Baza Anker 100W ładuje bezprzewodowo postawiony na niej powerbank, a także pełni rolę praktycznej ładowarki sieciowej GaN. Do tego z aż trzema portami (2x USB-C, USB-A), o łącznej mocy 100W. Wystarczy podłączyć do niej smartfon, tablet czy przenośną konsolę do gier i gotowe, moc 100W wsparta standardem Power Delivery 3.1 jak najbardziej wystarczy do szybkiego i pełnego naładowania urządzeń.
Maksymalna prędkość ładowania podstawki to 100W na pierwszym USB-C, 30W na drugim USB-C oraz 18W na klasycznym USB. W przypadku podłączenia kilku urządzeń jednocześnie, łączna pula 100W jest rozdzielana, na czym cierpi pierwsze gniazdo USB-C - to zasadnicza różnica względem samego powerbanku. Jednak ze stoma watami mocy do dyspozycji, bez problemu naładujemy jednocześnie MacBooka Air, iPhone’a oraz Apple Watcha, wszystko z maksymalną możliwą mocą.
Powerbank Anker 737 Prime stawiamy na grzbiecie bazy, łącząc ją przy pomocy pozłacanych pinów. Co świetne, zasilany w ten sposób powerbank jest ładowany z prędkością zbliżoną do 100W. Co za tym idzie, wypełnienie go energią przed podróżą jest bardzo szybkie, trwając około godzinę. Używając złącza, Anker 737 Prime 250W ładuje się jeszcze szybciej, bo do 140W przez jedno gniazdo USB-C lub aż do 170W przez oba gniazda USB-C.
Anker stworzył unikalny, bardzo przemyślany powerbank dla snobów takich jak ja.
Jest bardzo szybki, jest ładny, świetne spisuje się w podróży służbowej oraz otrzymał rewelacyjną stację dokującą. Problem polega na tym, że jest bardzo drogi. Inne powerbanki z maksymalną mocą 140W na jednym porcie kupimy za połowę ceny Ankera, a nawet mniej. Tyle tylko, że inne rozwiązania nie oferują łącznej mocy 250W, nie są tak solidne i nie mają tak unikalnych rozwiązań jak stacja bazowa czy połączenie Bluetooth.
Oczywiście nie jestem tak zblazowany, by napisać, że ponad tysiąc złotych za zestaw powerbank + stacja to odpowiednia kwota. Oj, na pewno nie. Dla większości śmiertelników dwukrotnie, trzykrotnie i czterokrotnie tańsze rozwiązania z zakresu 45W - 140W będą jak najbardziej wystarczające. Jeśli jednak ktoś szuka produktu premium - a Anker jest z nich znany - 737 Prime to crème de la crème jakościowych rozwiązań w obszarze szybkiego ładowania. Cena sprzętu nie jest w żadnym stopniu rozsądna, ale w zamian otrzymujemy produkt o niezwykle wysokiej jakości.
Największe zalety:
- Łącznie 250W do wykorzystania ładując trzy urządzenia jednocześnie
- 140W na jednym wyjściu pozwala szybko ładować duże sprzęty jak laptopy i drony
- Można go wziąć na pokład samolotu (ale ledwo, ledwo)
- Solidne wykonanie, świetny design
- Praktyczny ekran wyświetlający informacje
- Rewelacyjna podstawka ładująca, niestety sprzedawana osobno
- Konfiguracja z poziomu dedykowanej aplikacji
- Szybkie ładowanie do 170W samego powerbanka (lub 100W na podstawce)
- Świetny sprzęt na podróże służbowe i dłuższe wyjazdy
Największe wady:
- Przerażająca cena - ponad tysiąc zł w duecie z podstawką
- Ekran lubi zbierać odciski
- Cegła. Duża masa sprawia, że nie jest to powerbank na rower/spacer
Anker 737 Prime w duecie ze stacją bazową to kapitalny dodatek do mojej codziennej pracy biurowej. Powerbank zawsze czeka na mnie naładowany, a elegancka baza świetnie udaje ładowarkę sieciową. Dałbym wiele by sama cegiełka była lżejsza, ale fizyki nie oszukasz. Przynajmniej na razie. Jednak wszystko inne zostało tak dobrze przemyślane, że nic tylko jeździć, pracować, tworzyć i ładować.