Wzięli opaskę sportową i wyjęli ekran. Mówią, że ten gadżet będzie pamiętał za ciebie
NotePin to nowy gadżet do ubierania, który wygląda zupełnie jak opaska sportowa Mi Band bez ekranu. Ma jeden cel – zapamiętywać wszystko. To coś dla szczególnie zapominalskich.
Urządzenie bazuje na sztucznej inteligencji. Zanim powiecie, że będzie to kolejny drogi sprzęt, który dodatkowo nie potrafi zbyt wiele (ekhem, to o tobie mówię, Rabbit r1) i chce być kolejnym smartfonem, to już uspokajam. Propozycja marki Plaud jest stworzona do nagrywania i automatycznego tworzenia notatek. Wtedy, gdy tego najbardziej potrzebujemy.
Plaud NotePin to taki Mi Band. Tyle że nie jest opaską sportową, a notatnikiem
Patrząc na nową propozycję firmy Plaud, od razu widać pewne podobieństwo z niezwykle popularnymi Mi Bandami. Chodzi przede wszystkim o kapsułkowaty, zaoblony kształt oraz kompaktowe wymiary. Urządzenie można nosić zupełnie jak nowe opaski Xiaomi - zarówno na nadgarstku, jak i na szyi jako wisiorek (lub właściwie wszędzie). Od ubiegłej generacji – Mi Band 8 nie jest tylko zwykłą opaską sportową, ale czymś, co można przypiąć dosłownie wszędzie.
W tych aspektach widać podobieństwo w projekcie NotePin’a. Jak się już inspirować, to od najlepszych. Niemniej jednak w zakresie funkcji, kapsułka firmy Plaud to zupełnie inna bajka. Urządzenie ma przede wszystkim zapisywać, to co się dzieje wokół nas. W środku kapsułki nie siedzi miniaturowy gnom wolontariusz, a szereg mikrofonów, które zbierają dźwięki z otoczenia - z kolei algorytmy zapisują to, o czym mówimy.
Nagrywanie odbywa się wyłącznie po uruchomieniu urządzenia – wystarczy proste kliknięcie. Analogicznie wyłączanie nagrywania wymaga tej samej czynności. NotePin potrafi nagrywać łącznie do 20 godzin (40 dni w trybie standby). To sporo, patrząc na to, że nagrywanie odbywa się wyłącznie "na zawołanie". Obsługa urządzenia jest zatem banalne prosta. Jeśli nie korzystamy, możemy zapomnieć, że w ogóle mamy takie coś na sobie.
No ale dobra, przecież każdy nowoczesny smartfon potrafi nagrywać dźwięki z otoczenia, to jaki jest sens inwestowania w taką przypinkę? Jak już wcześniej wspomniałem, producent w NotePin zastosował szereg funkcji sztucznej inteligencji. Urządzenie ma nie tylko zbierać dźwięk i go zapisywać, ale przede wszystkim zamieniać go automatycznie na notatki oraz tworzyć podsumowania najważniejszych punktów. Niezależnie, czy jest to prywatna rozmowa telefoniczna, czy spotkanie biznesowe. Wszystko zapisuje się w aplikacji mobilnej Plaud dostępnej na smartfony.
Nie jest to zatem coś niczym nieudany Rabbit R1, który nie potrafił zbyt wiele i jeszcze próbował zastąpić smartfona. NotePin korzysta z dwóch modeli językowych – GPT-4o oraz Claude 3.5. Obecnie obsługuje ponad 59 języków.
Cena jest wysoka, choć nie absurdalna
Plaud NotePin został wyceniony na 169 dolarów (ok. 650 zł). Cena jest z pewnością wysoka – mówimy o sprzęcie, który ma jedno zastosowanie, natomiast daleko tu do absurdu. Rabbit R1 kosztował trochę więcej, bo 200 dolarów, tyle… że nie potrafił zbyt wiele i mało kto potrafił znaleźć realne zastosowanie dla niego.
Tu mamy po prostu zaawansowany dyktafon, który jednocześnie automatycznie zamienia pliki głosowe na tekst i wrzuca to do aplikacji mobilnej. Jeśli nie macie problemów z zapamiętywaniem najróżniejszych informacji lub potraficie dobrze tworzyć notatki, to sprzęt z pewnością nie będzie dla was. 169 dolarów to przede wszystkim cena wygody.
W cenie otrzymuje się nielimitowany dostęp do chmury Plaud, ale też i podstawowych funkcji AI. Aby jednak skorzystać z pełni możliwości gadżetu, trzeba będzie dokupić subskrypcję w cenie 79 dolarów rocznie. Ceny gadżetów AI już takie są. Jest to jednak w dalszym ciągu niszowy rynek sprzętów, które trafiają do nielicznych.
Więcej o sztucznej inteligencji przeczytasz na Spider's Web: