Zapomnij o przewodach w ogrodzie. Sprawdziłem, jak działa technologia bezprzewodowa w robotach Husqvarna
Idealny trawnik bez ani minuty samodzielnego koszenia i Twojego wysiłku? Sprawdziłem, czy to możliwe. I czy mogę sobie w przyszłości na środku tego trawnika zaplanować oczko wodne.
Oczywiście odpowiedź na pytanie, jak mieć idealny trawnik, nie kosząc przy tym ani przez chwilę samodzielnie, znają wszyscy. Wystarczy kupić robota koszącego i już. Przynajmniej teoretycznie, bo roboty wykorzystujące tzw. przewody ograniczające i doprowadzające do wyznaczenia stref koszenia wymagają przede wszystkim fizycznej ingerencji w nasz trawnik i ogród. Przewody obrosną trawą i będą niewidoczne, jednak potencjalne zmiany aranżacji ogrodu będą wymagały ponownej modyfikacji fizycznych przewodów. Wspomniane wcześniej oczko wodne czy nowa szopa na narzędzia spowoduje konieczność układania nowego odcinka przewodu i łączenia go z istniejącą instalacją.
I na to wszystko wjeżdża technologia bezprzewodowa Husqvarna EPOS™.
W moim, testowym modelu robota, tj. Husqvarna Automower® 310E NERA. Z pozoru ten robot koszący może wyglądać standardowo i faktycznie, może też być instalowany z fizycznymi przewodami ograniczającymi i doprowadzającymi, ale jego siłą jest co innego - właśnie możliwość skorzystania z technologii bezprzewodowej Husqvarna EPOS™ (Exact Positioning Operating System).
Co to za technologia? W dużym uproszczeniu - systemem operacyjny dokładnego pozycjonowania, który pozwala stworzyć dla robota koszącego strefy koszenia bez fizycznych przewodów w tzw. wirtualnych granicach pracy. Żadnego skomplikowanego planowania, żadnego kopania czy instalacji przewodów - nasz trawnik i ogród pozostają nietknięte. Może poza znalezieniem miejsca dla stacji ładowania.
Nie można jednak - na szczęście - uprościć całego tego rozwiązania do określenia „robot koszący z GPS”. Standardowy system nawigacji byłby tutaj zdecydowanie za mało precyzyjny, dlatego Husqvarna EPOS™ wykorzystuje pozycjonowanie znane m.in. z geodezji, czyli RTK.
Całe rozwiązanie opiera się więc nie tylko na robocie Automower® pobierającym dane lokalizacyjne - choć ten również to robi - ale korzysta również z dodatkowej stacji referencyjnej, umieszczonej w stałym, możliwie wysokim punkcie, np. na dachu naszego domu. Jej zadaniem jest również pobieranie danych lokalizacyjnych z satelitów, a następnie przesyłanie odpowiednich korekt do robota koszącego. W rezultacie robot nie tylko wie dokładnie, gdzie się znajduje, ale podaje dane z precyzją do 2 cm. Kluczowe, jeśli chodzi o być albo nie być naszych kwiatów, posadzonych tuż przy krawędzi trawnika.
Po co właściwie takie rozwiązanie?
Niektórzy mogą stwierdzić, że wystarczy przecież raz wkopać czy położyć na powierzchni trawnika przewód, a potem o nim zapomnieć. Takie podejście może się okazać niewystarczające , jeśli nasz ogród ma drzewa, krzewy, rabaty.
Przykładowo w ogrodzie, w którym zainstalowany został robot, lata temu wkopany został przewód ograniczający, wliczając w to okolice drzew. Problem w tym, że drzewa z czasem urosły dużo bardziej, niż można było zakładać, przez co przewód ograniczający znalazł się bezpośrednio przy pniu drzewa, a robot koszący zaczął w niego najzwyczajniej w świecie uderzać. O jakichkolwiek większych zmianach w ogrodzie jak np. zmiana aranżacji, instalacja systemu nawadniania, też nie było mowy, bo przecież trzeba byłoby znacząco zmieniać całą instalację. Jakieś poważniejsze prace pielęgnacyjne związane z trawnikiem? Są możliwe, jednak należy pamiętać o instalacji przewodów, najlepiej posiadać mapkę ogrodu z ich z oznaczeniem, aby ich nie uszkodzić.
Z robotem w technologii Husqvarna EPOS™ można wirtualne granice pracy maszyny indywidualnie dostosowywać do zmieniających się potrzeb ogrodu czy właściciela i przeprowadzać prace pielęgnacyjne trawnika w każdej chwili. Nie miałem wprawdzie czasu, żeby sprawdzić, co się stanie, jak drzewa znowu znacząco urosną, ale zabawa w tworzenie stref czasowo wyłączonych i wirtualnych granic odbywała się szybko i bardzo sprawnie z centymetrową precyzją. Możliwe byłoby więc wrysowanie na samym początku stref dookoła młodych, niewielkich drzew, a potem rok po roku ich rozszerzanie, przy zachowaniu odpowiedniego koszenia. W przypadku przewodu byłoby to bardziej skomplikowane, bo trzeba byłoby go regularnie fizycznie, przesuwać.
Podobnie sporo pracy wymagałoby w wersji przewodowej tworzenie jakichkolwiek nowych stref. EPOS™ pozwala natomiast ustalić dowolną strefę w dowolnym miejscu, a potem ewentualnie zmodyfikować ją według potrzeb.
Nie dotyczy to zresztą wyłącznie stałych stref - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby utworzyć strefy tymczasowe. Przykładowo, jeśli planujemy weekendową imprezę, możemy wrysować strefę, do której robot w tym czasie ma nie wjeżdżać. To... tyle. Nie musimy wcale uziemiać go na cały weekend, a wszystko wyklikamy sobie w aplikacji.
Jak Husqvarna EPOS™ działa w praktyce?
Tak, jak powinna - jest kompletnie niezauważalna. Przez kilka tygodni testów robot regularnie rozpoczynał koszenie zgodnie z harmonogramem, nawigował po ogrodzie, a następnie wracał do bazy albo już na stałe, albo po to, żeby naładować akumulator i kontynuować koszenie. Żadnych zagubień, niedokoszonych fragmentów trawnika ani innych problemów. W niczym nie trzeba mu było pomagać.
Automatyzacja pracy robota Automower® 310E NERA wychodzi zresztą daleko poza samo koszenie zgodnie z harmonogramem. Mróz? Robot nie będzie pracował, żeby nie niszczyć trawnika. Upał i susza? Koszenie będzie krótsze, żeby nie nadwyrężać trawnika i nie zużywać niepotrzebnie samego robota koszącego. Wąskie przejazdy? Robot przejedzie tak, żeby nie zostawiać nieładnych śladów na trawniku. I tak jest właściwie ze wszystkim, a jeśli dalej nam mało, nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zintegrować robota koszącego Automower® z systemem inteligentnego domu np. poprzez otwarte aplety IFTTT, żeby jeszcze bardziej dostosować jego pracę do indywidualnych potrzeb swoich i domowników.
W kwestii samego robota warto natomiast wspomnieć o trzech rzeczach. Po pierwsze - jest naprawdę cichy i nie będzie przeszkadzał ani nam, ani sąsiadom, nawet jeśli nasz trawnik jest blisko okien domu a maszyna będzie pracowała w nocy. Po drugie - dwa mniejsze koła z przodu sprawiają, że robot porusza się po ogrodzie niesamowicie sprawnie i nie zakopuje tam, gdzie potrafią się zakopać „jednokołowce”.
Po trzecie, na pokładzie znalazła się świetna funkcja EdgeCut, w ramach której robot po dojechaniu do granicy obraca się i wykorzystuje do dokoszenia krawędzi drugą, mniejszą tarczę tnącą. Dostajemy dzięki temu lepiej skoszony trawnik na całej jego powierzchni, bez konieczności dokaszania krawędzi trawnika podkaszarką.
I gdyby tego było wciąż mało - Husqvarna Automower® 310E NERA jest wprawdzie niesamowicie zaawansowaną technologicznie maszyną, ale i tak można go myć wodą z ogrodowego węża. Jako ktoś, kto w życiu musiał już wyczyścić kilka robotów, które nie oferowały takiego udogodnienia - naprawdę doceniam.
Robot koszący w technologii bezprzewodowej Husqvarna EPOS™ - czy warto?
Patrząc na to, jak przyjazna dla użytkownika pod każdym względem jest to technologia - trudno znaleźć powód, żeby napisać „nie”. Wszystko jest tutaj dokładnie takie, jak trzeba - instalacja jest nieporównywalnie prostsza i szybsza niż modeli z fizycznymi przewodami, skuteczność działania jest właściwie taka sama, a w razie zmiany aranżacji ogrodu, konieczności wprowadzenia jakichkolwiek zmian, czy potrzeb „chwili” mamy wolną rękę. Albo raczej zajętą rękę, bo trzymamy w niej smartfona z aplikacją, w której w kilka minut wyklikamy nową strefę pracy lub niedostępną na naszym trawniku, w której stanie np. nowa szopka na narzędzia albo oczko wodne.