No i się zaczęło. Tak relacjonowanych Igrzysk Olimpijskich jeszcze nie było
Już za niecały miesiąc rozpoczyna się jedno z największych wydarzeń sportowych roku. Letnie Igrzyska Olimpijskie w Paryżu doczekają się jednak nietypowych relacji. W tym takich budowanych przez spersonalizowane pod widza algorytmy sztucznej inteligencji - z syntetycznym komentarzem generowanym w czasie rzeczywistym.
Amerykańska sieć telewizyjna NBCUniversal ogłosiła właśnie swoje plany związane z relacjonowaniem paryskiej Olimpiady w ramach swoich stacji i platform NBC TV i Peacock. Tych relacji akurat Polacy nie obejrzą (nie licząc oczywiście turystów i mieszkającej w Ameryce Polonii), i może to i lepiej. Ich tworzenie będzie bowiem tylko nadzorowane przez zespół ludzkich specjalistów. W Amerykańskiej telewizji transmisją i skrótami ze zmagań sportowców zarządzać będzie sztuczna inteligencja.
Nawet komentator sportowy nie będzie prawdziwą osobą. Zamiast tego SI będzie analizować dane z wydarzenia i tego, co aktualnie widać na ekranie - i generować nacechowany emocjami komentarz. Sam model był szkolony na głosie Ala Michaelsa, amerykańskiego prezentera.
Użytkownicy platformy Peacock będą przy tym mogli oglądać spersonalizowane pod swoje zainteresowania skróty wydarzeń i te również będą opatrzone wygenerowanym, unikalnym komentarzem. Kibice będą mogli na swoim profilu wskazać trzy swoje ulubione dyscypliny sportowe i podać rodzaje treści, jakimi będą zainteresowani. Należeć do nich będą, poza relacjami, historie sportowców, najciekawsze chwile wśród społeczności widzów i wiele więcej.
10 minut codziennej syntetycznej Olimpiady
Taki codzienny, spersonalizowany skrót pod każdego użytkownika ma mieć długość około 10 minut. NBCUniversal zapewnia przy tym, że proces będzie nadzorowany przez zespół specjalistów, by nie dopuścić do niskiej jakości reportaży. Firma się spodziewa, że z całego wydarzenia wygenerowanych będzie około 7 mln różnych od siebie relacji i materiałów.
NBCUniversal jest na dziś jedyną dużą platformą telewizyjną, która zdecydowała się na tak odważny krok przy tak ważnym wydarzeniu. Z jednej strony spersonalizowane pod zainteresowania treści brzmią ciekawie i użytecznie. Ale czy gdzieś w tym wszystkim nie uciekają magia wydarzenia i emocje? Te wygenerowane, siłą rzeczy, nie mogą być autentyczne. Może więc to i lepiej, że europejskie i polskie media nie poszły tą drogą? Jesteśmy bardzo ciekawi waszych opinii.
Czytaj też: