REKLAMA

To będą nowe automaty paczkowe. Masowo zaleją ulice

Według samych szacunków czeka nas zalew automatów do przyjmowania butelek. Przybędzie ich sporo, ale w wielu miejscach w kraju nadal pozostaną rzadko spotykaną atrakcją.

System kaucyjny w Polsce to same problemy
REKLAMA

Szacunki przygotowała firma Tomra. W krajach, gdzie system kaucyjny od lat działa z powodzeniem, sprawdza się jeden punkt zbiórki na tysiąc osób. Oznaczałoby to, że w Polsce może powstać 36,5 tys. takich miejsc. Ale nie wszystkie to automaty.

REKLAMA

W 22,5 tys. punktach zbiórka miałaby być przeprowadzana manualnie. W 14 tys. automatycznie. „Przykładowo w mniejszych miejscowościach i na wsiach, gdzie lokalne sklepy sprzedają znacznie mniej napojów, zbiórka ręczna będzie wystarczająca” – wyjaśnia Anna Sapota z firmy Tomra.

14 tys. to jednak i tak całkiem sporo

Wystarczy porównać liczby z automatami paczkowymi. W grudniu 2023 w całym kraju mieliśmy ok. 38 tys. automatów, natomiast prognozuje się, że do końca 2024 r. liczba ta wzrośnie do 45 tys. Najwięcej rzecz jasna ma inPost, który na koniec 2023 r. miał niemal 22 tys. maszyn.

Najciekawiej wypada zestawienie z 2021 r., kiedy to w Polsce mieliśmy 19 tys. urządzeń do odbiorów paczek. Na start systemu kaucyjnego spodziewana jest więc niewiele mniejsza liczba butelkomatów. To pokazuje skalę. 14 tys. sprzętów to więcej niż liczba automatów paczkowych osobno posiadanych przez Allegro, DHL, DPD czy Orlen. A przecież regularnie widujemy je na ulicach polskich miast.

Maszyny do przyjmowania odpadów wcale nie muszą stać wyłącznie w sklepach. Owszem, puste opakowania objęte systemem kaucyjnym będzie można zwracać w jednostkach handlowych o powierzchni powyżej 200 m2. Sklepy o powierzchni poniżej 200 m2 będą mogły dobrowolnie przystąpić do systemu w zakresie zbierania pustych opakowań i zwracania kaucji. Właśnie dlatego szacuje się, że w mniejszych miejscowościach automatów będzie mniej, bo sklepy nie będą czuły potrzeby inwestowania w „gadżet”.

Gdzie w takim razie mogą być ustawiane maszyny wdrażane choćby przez gminy? Np. prototypowe urządzenie reagujące na głos – dzięki temu nie trzeba będzie mieć przy sobie portfela czy telefonu z aplikacją – według twórców mogłoby trafić do parków, okolice plaż czy blisko osiedlowych śmietników.

Branża chce późniejszego wprowadzenia systemu

System kaucyjny według rządowych planów ma ruszyć 1 stycznia 2025 r. Polska Izba Handlu apeluje, by wdrożyć go od 1 stycznia 2026 r. Postuluje również rezygnację z przyjmowania butelek po mleku i produktach mlecznych. Póki co podjęto decyzję o odroczeniu, ale dla branży to „półśrodek”.

Odroczona zbiórka opakowań po mleku i produktach mlecznych nie jest rozwiązaniem problemu, o którym branża mówi głośno od lat. Sklepy nie są gotowe na składowanie tego rodzaju butelek, rok później również nie będą na to gotowe. Wynika to bowiem ze specyfiki tych odpadów, zawierających resztki produktów, w których znajdują się żywe kultury bakterii. Skutki takiego rozwiązania będą wiązać się z wieloma problemami: dla przedsiębiorców m.in. z kolidowaniem z obowiązkami związanymi z wymogami sanitarnymi i bezpieczeństwa i higieny pracy, a dla klientów robiących zakupy w sklepach z nieprzyjemnym zapachem i zagrożeniem ze strony niekontrolowanego rozwoju niebezpiecznych bakterii. Decyzja Pani Ministry w tej kwestii jest dla nas całkowicie niezrozumiała

– mówi Maciej Ptaszyński.

Póki co sklepy szykują się do wprowadzenia automatów, ale pierwsze wyniki są obiecujące. Pokazują, że zbiórka odpadów może być skuteczna. Butelkomaty wywołują też sporo emocji. Niedawno tak było w Warszawie, gdzie zniknęły butelkomaty w jednej z dzielnic.  Działały krótko, bo przez cztery miesiące, a wydano na nie sporą sumę ponad 550 tys. zł.

Butelkomaty przyjęły przez okres swojego działania niebagatelną liczbę 230 tys. butelek. To 230 tysięcy butelek mniej w naszej przestrzeni. Koszt funkcjonowania butelkomatów to dokładnie 540 150 zł. Dzieląc tę kwotę przez ilość zebranych butelek to ok. 2,34 zł. Można powiedzieć, że to dużo, ale pamiętajmy, że jeszcze efekt świadomości ekologicznej jest istotny. Proszę pamiętać też, że każdy "kij ma dwa końce", a tych setek tysięcy butelek nie trzeba było zbierać od mieszkańców indywidualnie bądź organizować np. akcji sprzątania lasu, a część niestety mogłaby tam skończyć.

- tłumaczył Marcin Jakubik, rzecznik prasowy Urzędu Dzielnicy Wawer.

Chociaż maszyny usunięto, to według władz dzielnicy okazały się sukcesem i w 2025 r. staną w kolejnych punktach. Dla mieszkańców okolicy może się to wydawać dziwne, ale dla nas wszystkich mimo wszystko pewnym pocieszeniem mogą być liczby. Faktycznie maszyny nie stoją nieużywane. A kiedy dojedzie do tego zwrot oddawanie będzie jeszcze bardziej się opłacało.

Nie ma odwrotu – nasze ulice wzbogacą się o kolejne automaty. Ale przynajmniej w tym przypadku środowisko ma szansę skorzystać.

REKLAMA

Na Spider's Web piszemy więcej o ekologii i ochronie środowiska:

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA