REKLAMA

Jako recenzent Dragon’s Dogma 2 czuję się oszukany. Capcom ukrył mikrotransakcje

W dniu debiutu gra Dragon’s Dogma 2 została „wzbogacona” mikro-transakcjami, niedostępnymi w testowej wersji przedpremierowej. Co najgorsze, przedmioty kupione za prawdziwe pieniądze upraszczają takie elementy rozgrywki jak szybka podróż czy limit obciążenia.

Jako recenzent Dragon’s Dogma 2 czuję się oszukany. Capcom ukrył mikrotransakcje
REKLAMA

Czuję się oszukany. Jako gracz, jako recenzent i jako osoba, która miewa wpływ na decyzje zakupowe polskich internautów. Tworząc dla was recenzję Dragon’s Dogma 2, zachwalałem takie elementy rozgrywki jak ograniczona szybka podróż czy rygorystyczny limit obciążenia. Budowały one wyjątkowość Dogmy, jako produkcji RPG innej od reszty, bardziej wymagającej i silniej angażującej gracza w przygodę na trakcie.

REKLAMA

Niestety, okazuje się, że mechanizmy urealniające rozgrywkę służą także temu, by zrobić miejsce na mikro-transakcje. Wspomniany limit obciążenia można poluzować przy pomocy zestawu kempingowego dostępnego jako mikro-transakcja, a rzadką sieć portali szybkiej podróży da się nieco rozbudować przedmiotem kupowanym ekstra, za prawdziwe złotówki.

Jako recenzent Dragon’s Dogma, mam poczucie niesmaku. To nie powinno tak wyglądać.

Twórcy Dragon’s Dogma 2 zrobili wiele, by ukryć fakt istnienia mikro-transakcji dostępnych już na premierę. W wersji recenzenckiej nie ma bowiem po nich śladu. Gdy przedpremierowa kopia dowolnej gry trafia do recenzenta, opcje mikro-transakcji zazwyczaj są nieaktywne, ale widoczne np. jako wyszarzona możliwość w menu. Słowem: chociaż nie można ich aktywować, da się wyczuć, że są obecne w grze i jaką pełnią rolę (kosmetyczne/pay2win etc.)

W Dragon’s Dogma 2 nie uświadczyłem niczego takiego. Na kilka dni przed premierą, gdy publikowaliśmy naszą recenzję, w kopii testowej nie było śladu po mikro-transakcjach. Wydaje mi się, że to celowy zabieg producenta bądź wydawcy, mający na celu podnieść ocenę gry przed jej debiutem, co za tym idzie, korzystnie wpłynąć na sprzedaż.

Nie dziwi mnie, że twórcy nie chcieli bym wiedział o mikro-transakcjach w Dragon’s Dogma 2. Sprzedają przedmioty pay2win.

Dodatkowe przedmioty do kupienia za prawdziwą kasę to nie tylko elementy kosmetyczne. Fundamentalną część dodatkowej oferty stanowią rozwiązania odczuwalnie ułatwiające rozgrywkę, co pokażę na dwóch różnych przykładach:

Po pierwsze, kryształy szczeliny (RC) i irracjonalnie silne drużyny. Kryształy to osobna waluta w grze, obok klasycznego złota. Dragon’s Dogma 2 pozwala tworzyć czteroosobowe drużyny, a najemników werbuje się właśnie za RC. Złota nie przyjmują. Werbowani najemnicy to postacie tworzone przez innych graczy, które zasysamy do naszego świata, wraz z aktualnym poziomem doświadczenia zdobytego podczas towarzyszenia swojemu twórcy.

Im wyższy poziom najemnika, tym więcej klejnotów musimy zapłacić za jego werbunek. Gdy poziom jest ten sam co gracza, rekrutacja jest darmowa. Poziom wyżej to już 32 RC. Dwa poziomy wyżej 64 RC. W rezultacie nic nie stoi na przeszkodzie, by np. wojownik na 22 poziomie zwerbował maga na 32 poziomie i łotrzyka na 41 poziomie, o ile ma odpowiednio wiele kryształów.

Jak się zapewne domyślacie, owe kryształy są sprzedawane w paczkach za dodatkowe, prawdziwe pieniądze. Alternatywnie RC zdobywamy podczas rozgrywki, ale jest to strumień powolny, by gracz nie mógł werbować irracjonalnie potężnych sojuszników, co psułoby balans rozgrywki. Jak się okazuje, jeśli ktoś ma odpowiednio dużo kasy, zasady go nie obowiązują. Ot, stara życiowa prawda.

Po drugie, kryształ portu i ograniczona szybka podroż. W grze Dragon’s Dogma 2 szybka podróż z wykorzystaniem mapy świata to nie standard. To przywilej. Każda teleportacja z miejsca A do miejsca B zużywa drogi przedmiot jednorazowy. Do tego portale szybkiej podróży są niezwykle skromnie rozsiane. Z tego powodu w grze masę czasu spędzicie przemieszczając się pieszo, przy okazji odkrywając ciekawe miejsca.

Gdy piszę, że sieć portali jest rzadka, mam na myśli niezwykłe skąpstwo producentów w jej rozmieszczeniu. Potężne aglomeracje jak graniczne Rest Town nie mają własnych portali, chociaż ich mieszkańcy zalewają nas zadaniami typu idź, znajdź i wróć. Okazuje się jednak, że w takim miasteczku jak Rest Town sam możesz postawić portal szybkiej podróży. O ile zapłacisz.

Kryształ portu to jeden z najcenniejszych przedmiotów w grze. Zwłaszcza w początkowej fazie rozgrywki. Działa bowiem jak przenośny portal. Gdzie po postawimy, tam będzie działał, pozwalając wracać we wskazane miejsce z dowolnego obszaru świata. Nie musisz jednak szukać tych artefaktów, wypełniając dodatkowe zadania. Możesz sobie kupić kryształ portu za dodatkową kasę, znacząco ułatwiając tym rozgrywkę.

Maskowanie mikro-transakcji przed recenzentami nie powinno mieć miejsca. Dlatego obniżam ocenę Dragon’s Dogma 2.

REKLAMA

Postanowiłem obniżyć ocenę gry Dragon’s Dogma 2 w naszej recenzji. To forma sprzeciwu wobec nagannych praktyk, które nie powinny mieć miejsca. Jeśli wydawca chce zarabiać na mikro-transakcjach, w porządku. Ma do tego pełne prawo. Zwłaszcza biorąc pod uwagę rosnące koszty produkcji tytułów AAA dla jednego gracza. Recenzent powinienem mieć za to prawo wglądu w to jak działa mikroekonomia gry, nim rekomenduje jej kupno tysiącom osób odwiedzających ten portal.

Capcom zrealizował dobrze przemyślany zabieg, chcąc ukryć przed recenzentami negatywny aspekt swojej gry. Jeśli przedpremierowe testy mają mieć jakiekolwiek znaczenie i jakikolwiek sens, tego typu proceder nie może być powszechnie akceptowalny. Z mojej strony na pewno nie jest.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA