Recenzja Pentiment dla Switcha - (nie)boski prezent Xboksa dla Nintendo
Po dwóch latach od premiery na Xboksie i PC, Pentiment trafia na konsole konkurencji. Sprawdziłem jak działa wersja dla Nintendo Switcha i muszę przyznać - nietypowa produkcja idealnie pasuje do przenośnego sprzętu Japończyków.
Sprawa jest poważna: ktoś zabił barona. Mecenasa XVI-wiecznego bawarskiego miasteczka znaleziono z nożem między łopatkami. Dzień wcześniej odwiedził okoliczne opactwo, wdając się w konflikt z mnichem. Duchowny szybko trafił za kraty, by nie wywołać jeszcze większego skandalu. Jako przyjezdny student i artysta z Norymbergi masz jednak pewność, iż w celi siedzi niewinna osoba.
Kto zatem zabił?
Im więcej czasu spędzasz w bawarskim miasteczku, tym wyraźniej widzisz, ile osób miało na pieńku z baronem. Od proboszcza po staruszkę noszącą chrust, wielu jest zadowolonych z losu majętnego szlachcica. To jednak na twoich barkach spoczywa rozwikłanie kryminalnej zagadki w czasach, gdy kryminologia nie istniała ani jako słowo, ani tym bardziej jako poważna dziedzina nauki.
Pentiment to kryminalne dochodzenie w czasach, gdy kryminologia jeszcze nie istniała.
Nie będę tutaj recenzował mechaniki gry wydanej w 2022 r. Zamiast tego skupię się na jakości portu dla Switcha. Zaznaczę tylko, że sednem rozgrywki w Pentiment są rozmowy z napotkanymi postaciami, w trakcie których wybieramy odpowiednie linie dialogowe. Podjęte dedycje i wypowiedziane słowa mają swoje konsekwencje, czasem wybuchające graczowi prosto w twarz wiele godzin od ich podjęcia.
Uwielbiam Pentiment, bo przygoda na 15 godzin nie posiada jedynej słusznej drogi postępowania. Zamiast niej dostajemy kilka mniejszych ścieżek, błądząc nieco po omacku w poszukiwaniu prawdy. Kiedy natomiast ją odnajdujemy, pojawiają się kolejne rozterki: czy ukarać należy tego, komu kara się moralnie należy, czy może tego, na kogo wskazują niedoskonałe XVI-wieczne prawo i kościelne dogmaty?
Pentiment gra moralnością, wiarą, emocjami i żądzami, chociaż robi to nieco powoli i ospale. Produkcja bez dwóch zdań jest jednak świetna, tak samo w 2022 r. jak również dzisiaj. Nic się nie zestarzała, za to znacząco zyskała po tym, jak trafiła na mojego Switcha.
Nintendo Switch OLED to rewelacyjna platforma docelowa dla gry Pentiment. Pięknie to wygląda i działa.
Wyróżnikiem produkcji studia Obsidian Entertainment jest unikalna oprawa, stylizowana na średniowieczną rycinę ze schyłku epoki. Mamy więc charakterystyczne dla tamtego okresu elementy sztuki, jak zwierzęta z niepokojąco ludzkimi twarzami, perspektywa zamknięta w dwóch wymiarach oraz problemy z oddaniem bliższych i dalszych planów. Ułomności ówczesnych artystów stają się atutami gry wideo, zapewniając wizualną wyjątkowość.
Owa wyjątkowość doskonale idzie w parze z ograniczoną mocą Nintendo Switcha. Prosta wizualnie produkcja 2D działa na handheldzie w zawrotnych 60 klatkach na sekundę. Co prawda płynność w przygodowych grach z elementami cRPG na znaczenie trzeciorzędne, ale warto zauważyć, że port jest bardzo dobrze zoptymalizowany.
Do tego jak wygląda! Średniowieczne ryciny na ekranie OLED prezentują się niezwykle atrakcyjnie, wsparte naturalnymi czerniami. W trybie tabletu Pentiment wyświetla treści z największą możliwą natywną rozdzielczością 720p, przez co obraz jest klarowny i czytelny, wliczając w to chmurki dialogowe z nietypowymi czcionkami symbolizującymi odmienne stany - duchowny, chłopski, szlachecki. Co istotne, rozmiar oraz styl czcionek można zmieniać w opcjach.
Wczytywanie zasobów także jest na zadowalająco szybkim poziomie. Przejście z jednej lokacji (ryciny) do drugiej poprzedza animacja przewracania stron opasłej księgi, która nie zajmuje dłużej niż 3 sekundy. Odczuwalnie szybciej jest na Xboksie Series S z wydajnym SSD, ale zdecydowanie nie możemy mówić o długich czasach ładowania. Gra jest szybka i responsywna.
Co bardzo istotne, Pentiment dla Switcha to produkcja ze wsparciem polskiego języka.
Nie znajdziecie tej informacji w karcie produktowej Pentiment w sklepie Nintendo eShop, ale gra jest dostępna po polsku. Wsparcie językowe jest dostępne od razu po pierwszym uruchomieniu, bez konieczności pobierania dodatkowych paczek językowych przez Internet. To bardzo ważna informacja, bo dialogi stanowią sedno rozgrywki w tytule Obsidianu. Dobrze, że możemy czytać je we własnym języku.
Posiadacze Xboksów oraz PS5 mogą być tu nieco zdezorientowani - dla nich wsparcie polskiego języka w obfitych dialogowo grach to norma. Niestety, w królestwie Nintendo sytuacja wygląda inaczej. Język polski - chociaż obecny w części gier zewnętrznych producentów - nie jest nawet indeksowany przez sklep eShop jako jeden z dostępnych wariantów językowych. O obecności polskich napisów w takich seriach jak Zelda, Animal Crossing czy Xenoblade Chronicles można tylko marzyć.
W Pentiment na Switchu gra mi się lepiej niż na Xboksie. W cenie 89 zł to absolutny mush have.
Platforma docelowa potrafi czynić gigantyczną różnicę. Produkcje takie jak Wiedźmin 3 czy Doom Eternal sprawują się na Switchu znacznie gorzej niż na PlayStation i Xboksie. W przypadku gry Pentiment jest jednak zgoła odwrotnie: przenośny charakter tej konsoli sprawia, iż trudno oderwać się od średniowiecznego dochodzenia. Forma Switcha i treść Pentimenta pasują do siebie jak opat do beczki wina.
Na wielkim, 65-calowym telewizorze w salonie Pentiment wydawał się momentami zbyt statyczny i zbyt ospały. Tymczasem na małym ekranie Switcha oprawa staje się znacznie bardziej skondensowana. Z kolei mobilny charakter sprzętu Nintendo zachęca do szybkiej rozgrywki przez kwadrans albo dwa, w przerwie między „dużymi” hitami konsol stacjonarnych. Pentiment to spokojna, miła dla oka i wciągająca odskocznia.
Największe zalety:
- Polska wersja językowa na Switchu
- Detektywistyczna przygoda na 15-20 godzin za 89 zł
- Unikalna oprawa stylizowana na średniowieczną rycinę
- Wybory, brak głównej drogi do celu, masa niepewności
- Na ekranie Switcha OLED tytuł wygląda ślicznie
- Bardzo płynne działanie na konsoli Nintendo
Największe wady:
- Dla niektórych rozgrywka może być zbyt powolna
- Brakuje możliwości przybliżenia fragmentu ryciny
- Brak wsparcia dla ekranu dotykowego (a to przygodówka)
Gdy pierwszy raz wejdziecie do klasztoru podczas mszy, słysząc mnicha śpiewającego łacińską pieśń, będziecie pod wrażeniem. Twórcy gry rewelacyjnie podkreślają aspekty XVI-wiecznego sacrum i profanum, mimo tak prostej oprawy graficznej. Dodajmy do tego trudne moralnie decyzje i brak jasnej ścieżki do fabularnego celu, a wychodzi nam kapitalna oferta dla Switcha.