REKLAMA

Tree Crusher to potworna maszyna do niszczenia drzew. Amerykanie mieli rozmach

Tree Crusher był w stanie poradzić sobie z drzewami, których pień miał średnicę nawet metra. Był to jeden z największych i najcięższych pojazdów leśnych na świecie, który potrafił zmienić dżunglę w pustynię w ciągu kilku minut. 

17.02.2024 15.30
Tree Crusher
REKLAMA

Wojna w Wietnamie - oprócz ogromnych strat ludzkich i materialnych - miała również katastrofalne skutki dla środowiska naturalnego. Amerykańska armia, próbując zniwelować przewagę partyzantów ukrywających się w gęstych dżunglach, zastosowała różne metody niszczenia roślinności, takie jak zrzucanie bomb zapalających, opryskiwanie herbicydami czy wycinanie drzew buldożerami. Jednak najbardziej spektakularnym i przerażającym sposobem walki z zielonym wrogiem były potworne maszyny zwane Tree Crushers, co można przetłumaczyć jako kruszarka drzew.

REKLAMA

Więcej technologicznych ciekawostek z wojny w Wietnamie znajdziesz na Spider's Web:

Tree Crushers były to ogromne pojazdy zaprojektowane przez firmę LeTourneau, specjalizującą się w budowie ciężkiego sprzętu do prac leśnych i budowlanych. Firma ta została założona w 1929 r. przez Roberta Gilmoura LeTourneau, który był pionierem w dziedzinie inżynierii mechanicznej i elektrycznej. LeTourneau stworzył wiele innowacyjnych maszyn. Podczas II wojny światowej firma dostarczyła 70 proc. sprzętu do robót ziemnych dla aliantów.

Tree Crushers były jednymi z największych i najcięższych maszyn, jakie kiedykolwiek wyprodukował LeTourneau. Były to pojazdy o długości 17 m, szerokości 10,6 m i wysokości 6,4 m, ważące 60 ton. Napędzane były przez dwa silniki Diesla Cummins o mocy ponad 1400 KM każdy. Maszyny te miały trzy sześciołopatkowe koła o średnicy ponad 2,7 m, z których dwa znajdowały się z przodu, a jedno z tyłu. Koła te były wyposażone w ostre zęby, które miały za zadanie rozdrabniać drzewa i krzewy na drobne kawałki. Drzewa o wysokości 15 m nie stanowiły dla tego potwora żadnej przeszkody.

Tree Crusher - potworna maszyna do niszczenia drzew

W 1968 r. amerykańska armia wynajęła od firmy LeTourneau dwa egzemplarze Tree Crushers i szybko wysłała je do Azji Południowo-Wschodniej. Armia liczyła na to, że maszyny te będą skutecznym narzędziem do oczyszczania terenu z roślinności, która stanowiła doskonałe schronienie dla partyzantów Wietkongu i armii północnowietnamskiej. Amerykanie chcieli również zbudować drogi i bazy wojskowe w miejscach, gdzie wcześniej nie było możliwości dotarcia.

Tree Crushers były używane głównie w prowincji Pleiku, w centralnym Wietnamie, gdzie znajdowała się baza Camp Enari, będąca siedzibą 4 Dywizji Piechoty. Maszyny te były częścią operacji, której celem było zniszczenie 400 km2 lasu. Tree Crushers miały za zadanie kruszyć drzewa na szerokości około 15 m, tworząc ścieżki, którymi mogły poruszać się inne pojazdy i żołnierze. Maszyny te były eskortowane przez czołgi, helikoptery i piechotę, chroniącymi je przed atakami nieprzyjaciela.

Tree Crushers w walce

Tree Crushers były niewątpliwie imponującymi i potężnymi maszynami, które potrafiły zmienić krajobraz w pustynię w ciągu kilku minut. Podczas 8 godzin pracy jedna maszyna mogła oczyścić z drzew obszar dżungli o powierzchni 10 tys. m2. Imponujący wynik, ale te góry żelastwa miały także wady. Maszyny te były bardzo drogie w utrzymaniu i naprawie, ponieważ często ulegały awariom i uszkodzeniom. Poza tym nie należały do szybkich, co utrudniało im manewrowanie i omijanie przeszkód - w grząskim terenie okazywało się to katastrofalne. Pojazdy były głośne i widoczne z daleka, co czyniło je łatwym celem dla nieprzyjaciela.

REKLAMA

Żołnierze modyfikowali Tree Crushers, umieszczając na szczycie opancerzoną wieżę z karabinem maszynowym kalibru .50 cala. Z boku mocowano natomiast odpalane zdalnie kierunkowe miny Claymore, które podczas zasadzki partyzantów, zasypywały przeciwnika gradem stalowych kulek.

W 1969 r. maszyny te zostały wycofane z Wietnamu i zwrócone firmie LeTourneau. Obecnie jeden z egzemplarzy Tree Crushers można zobaczyć w muzeum w Mackenzie, w Kanadzie, gdzie jest wystawiony jako ciekawostka i przypomnienie o brutalności wojny.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA