Źle klikniesz i 5 zł poszło. Urząd bierze się za "sztuczkę" w bankomatach
Bankomaty Euronetu mają wbudowaną pułapkę na użytkowników. Jeśli przy wypłacie pieniędzy wybiorą niewłaściwy przycisk, ich konto możne uszczuplić się o 5 zł. Za nic. Sprawą zajmie się UOKiK, bo praktyka jest wyjątkowo niekorzystna dla nieświadomych klientów.
Jak na początku grudnia informował dziennikarz Pulsu Biznesu Marcel Zatoński, urządzenia pobierają opłatę 5 zł za wypłatę pieniędzy bez sprawdzania salda, jeśli się kliknie w niewłaściwy przycisk. A pomylić się łatwo, bo darmowa wypłata kryje się pod belką… „inne usługi”. Nie ma sugestii, że tam właśnie będzie opcja wypłaty środków bez sprawdzania stanu konta.
Otóż interfejs urządzeń Euronetu jest skonstruowany w taki sposób, że użytkownicy mają do wyboru dwa przyciski. Kliknięcie niewłaściwego oznacza ściągnięcie z konta 5 zł. Wypowiedź Zatońskiego jasno wskazuje, że ta właściwa opcja oznaczona jest jako „inne usługi”. Nie jest to może rozwiązanie specjalnie czytelne, ale samo w sobie nie stanowi większego problemu. Tym jest oznaczenie „płatnej” opcji jako „wypłata PLN i saldo”. Można domniemywać, że na następnym etapie pojawi się rozdzielenie jednego od drugiego. Tak się jednak nie dzieje.
- wyjaśniał sprawę Bezprawnik.
Tymi zagmatwanymi opisami zajmie się UOKiK. Prezes urzędu już prowadzi postępowanie wyjaśniające, które ma sprawdzić zmiany w interfejsie oraz to, czy konsumenci mieli informację o wdrożonych nowościach.
Na Spider's Web piszemy o bankomatach:
Wcześniej sieć się tłumaczyła. W odpowiedzi przesłanej next.gazeta.pl napisano, że taki – niezbyt jasny z perspektywy wielu – wybór opcji to efekt zapewnienia „większego zakresu/wachlarzu wyboru tych usług”:
Pragniemy zauważyć, że transakcje Wypłata gotówki PLN i Zapytanie o saldo są oferowane w bankomatach sieci Euronetu od lat. Obecnie na ekranie wyboru transakcji zapewniliśmy użytkownikom naszych bankomatów większy zakres/wachlarz wyboru tych usług, czyli możliwość dokonania obu transakcji po wybraniu "Wypłata PLN i saldo" lub każdej z nich osobno a wybór należy do użytkownika.
- podkreślono w komunikacie.
Zobaczymy, jak do sprawy podejdzie UOKiK. Urząd już wcześniej przypominał, że majstrowanie w opcjach, aby wprowadzić mętlik w głowie użytkowników, to zakazana praktyka.
- Przypominamy, że sposób zaprojektowania interfejsów, z którymi mają do czynienia konsumenci (również interfejsów bankomatów), nie może wprowadzać w błąd i powodować, że podejmują oni negatywne dla siebie decyzje i ponoszą ich finansowe skutki – przekazała serwisowi cashless.pl Agnieszka Majchrzak z departamentu komunikacji UOKiK-u.