REKLAMA

Już wpłacała pieniądze oszustom, ale uratował ją bankomat. Tak powinno być zawsze

Nie ma dnia bez informacji policji czy ekspertów od bezpieczeństwa o nowym, skutecznym oszustwie. Cyberprzestępcy ciągle są skuteczni w manipulowaniu ofiarami i zachęcaniu ich do przelewania środków czy wypłacania pieniędzy. Później banki rozkładają ręce i mówią, że klienci wykazali się niedbalstwem, więc w sumie to sami są sobie winni. Czy możemy być chronieni lepiej? Okazuje się, że tak.

bankomaty oszustwo
REKLAMA

Przestępcy już witali się z gąską. Już zastanawiali się, na co wydadzą zapewne kolejne wykradzione pieniądze. 28-letnia mieszkanka powiatu zamojskiego była gotowa przekazać środki po tym, gdy oszuści udawali pracowników banku i przekonali ją, że jej oszczędności są zagrożone. Faktycznie były, ale w inny sposób.

REKLAMA

Klasyczne oszustwo. Najpierw rzekoma pracowniczka banku zadzwoniła i zapytała, czy kobieta zgadza się na wypłatę udzielonej na jej koncie pożyczki. Reakcji 28-latki możemy się domyślać: strach, nerwy, niepokój. Jaka pożyczka? Żadnych pieniędzy nie chciałam pożyczyć! Kobieta postanowiła więc szybko zgłosić sprawę na policję, a udająca przedstawicielkę banku oszustka zgodziła się w tym pomóc.

Po chwili zadzwonił numer, a w słuchawce 28-latka usłyszała głos mężczyzny, który poinformował ją, że jest policjantem i będzie zajmował się sprawą

Następnie znowu zadzwoniła kobieta rzekomo pracująca w banku. Poinformowała ją, że pieniądze uda się uratować, jeżeli wypłaci się je, a następnie przez wpłatomat pośle na „bezpieczne” konto. Właśnie tak działają przestępcy – sugerują, że jedynym sposobem na przechytrzenie rzekomych złodziei, którzy zaciągają pożyczki, jest uruchomienie zastępczego konta. Rzecz jasna środki nie będą tam zabezpieczone, tylko trafią prosto do prawdziwych cyberprzestępców.

28-latka postanowiła wykonywać polecenia oszustów. I wtedy nadszedł zwrot akcji, o którym pisze zamojska policja:

Poszła do banku i dokonała wypłaty. Następnie udała się pod bankomat, gdzie miała czekać na przekazanie kodu Blik do wpłaty. Czekając na kod na ekranie bankomatu zobaczyła informację – ostrzeżenie przed oszustami, którzy podają się za policjantów lub ochronę. Wtedy 28-latka zaczęła analizować historię, która jej się przydarzyła i doszła do słusznego wniosku, że próbowano ją oszukać. Zrezygnowała z wpłacania pieniędzy, o sprawie powiadomiła prawdziwych policjantów.

- relacjonują służby.

Szczęścia i fortunnego zbiegu okoliczności można kobiecie zazdrościć. Warto się jednak zastanowić, czy taki komunikat nie powinien być domyślnie wyświetlany na każdym bankomacie. Nie jest to zapewne wielki problem techniczny, a jak widać może uratować oszczędności.

Jasne, nie będzie to lekarstwo na całe zło i każde oszustwo. Być może ktoś i tak pominie komunikat, bo nie lubi czytać treści, które niby go nie dotyczą – z automatu pomija wszystko. Jednak takie ostrzeżenie pewnie miałoby większą szansę na dotarcie niż alerty wysyłane poprzez aplikację, które znikają w zalewie innych treści, jakie przychodzą na nasz telefon.

Na Spider's Web ostrzegamy przed działaniami przestępców:

Takie proste, a jednak nie zawsze spotykane

REKLAMA

Banki niestety lubią zrzucać odpowiedzialność na klientów i przy kradzieży środków tłumaczą, że to sami użytkownicy przekazali niezbędne zabezpieczenia oszustom. Zasłaniają się także tym, że wysyłają ostrzeżenia i komunikaty o metodach cyberprzestępców. Mogą, jak widać, robić więcej, bo przy bankomacie siłą rzeczy stoi się naprzeciwko wyświetlanych treści i nie ma aż tak wielu odwracaczy uwagi jak na telefonie czy komputerze.

Przykład z Zamościa pokazuje, że właśnie wtedy można przekazać ostrzeżenie, które zmusi do refleksji i przeanalizowania faktów. A że oszustwa z wpłatą czy wypłatą pieniędzy poprzez Blik przy bankomatach są niezwykle popularne, jest szansa, aby uchronić przed kłopotami Polaków. Pozostaje życzyć sobie, żeby takich urządzeń było więcej.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA