Wybrałem się na masaż. W całym pomieszczeniu nie było żadnego człowieka poza mną

Lokowanie produktu: Rest Lords

Poszedłem dziś na masaż, ale nie miałem na sobie ani odrobiny oliwki. Mało tego – w ogóle nie dotykał mnie człowiek. Oto relacja z półautonomicznego salonu foteli masujących Rest Lords.

fotele masujące rest lords

Stres, wysokie tempo życia, brak czasu i chęci na odpowiednio częstą aktywność fizyczną. To tylko część powodów, dla których moje ciało jest spięte. Za bardzo, za często, za mocno. Co mogłoby mi pomóc? Odpowiedni masaż. Musiałbym umówić się do salonu, wybrać pasującą mi usługę, przyjść, założyć odpowiednią odzież, położyć się i… udawać, że wcale mnie nie boli.

A gdyby tak skorzystać z fotela masującego?

Gdy pierwszy raz usłyszałem o takich sprzętach, podchodziłem do sprawy ze sporą rezerwą. Na co dzień testuję samochody – w tym te naprawdę luksusowe i drogie. Mają fotele z funkcją masażu, czasami bardzo zaawansowane. Ale żaden z tych systemów nigdy mnie nie zachwycił. Czułem jakieś uciskanie w jednym punkcie, szybko mnie to drażniło i rozpraszało, więc wszystko wyłączałem i zapominałem o tym gadżecie do końca testu. Niezależnie od tego, jak prestiżowy znaczek widniał na masce danego auta.

Fotele masujące do domu budziły więc we mnie chłodne uczucia. Nie spodziewałem się niczego specjalnego, ale gdy zostałem zaproszony do salonu Rest Lords w Warszawie, uznałem, że przecież muszę przekonać się na własne… plecy.

fotele masujące rest lords

To salon półautonomiczny

Mówimy tu o showroomie firmy, która jest dystrybutorem foteli masujących czołowych producentów. Tego typu sprzęt trudno sprzedać, gdy klient nie będzie miał okazji go przetestować, takie miejsce jest więc naprawdę potrzebne. Ale nie wygląda tak, jak się tego spodziewacie.

Aby wejść do środka, należy wpisać kod, który wcześniej dostaje się SMS-em. Po wejściu do wnętrza salonu urządzonego na dole nowego bloku (przed drzwiami jest wygodne miejsce parkingowe) słyszymy „dzień dobry” i widzimy kobiecą postać. Podchodzimy bliżej, by uścisnąć jej rękę… ale wtedy wszystko się wyjaśnia.

Pani Adrianna, która się z nami wita, fizycznie znajduje się ponad 200 kilometrów od salonu, w pokoju do streamingu w Olsztynie. Łączy się jednak z nami, widzi nas, a my możemy oglądać ją na żywo i to w naturalnej wielkości. Wrażenie jest prawie takie, jakbyśmy rozmawiali na żywo. Pani Adrianna udziela wszelkich porad, o wystawionym sprzęcie wie wszystko i doradzi w przypadku jakichkolwiek wątpliwości.

Nie trzeba się też obawiać, że nie będziemy umieli obsługiwać skomplikowanych przecież sprzętów. Koordynatorka sprzedaży przeprowadzi nas przez cały proces, opowie o trybach i przyciskach i pokaże na ekranie, co należy wcisnąć. Nie da się pogubić!

fotele masujące rest lords

Przetestowałem trzy fotele

Najchętniej usiadłbym po kolei na każdym, który stoi w R-ShowRoomie – a jest ich kilkanaście. To byłby wyjątkowo miły sposób na spędzenie dnia. Niestety, nie miałem tyle czasu. Pani Adrianna wybrała dla mnie trzy modele. Każdy z nich oferuje inne wrażenia.

fotele masujące rest lords

Najpierw usiadłem w modelu iRest Brillactiq (A665). To estetyczny fotel kosztujący 29 970 zł. „Co za kosmiczna kwota” – przemknęło mi przez myśl, gdy wsuwałem stopy w coś, co przypomina ciepłe kapcie i układałem plecy na wygodnym, pokrytym skórą fotelu.

Chwilę później oparcie odsunęło się na tyle, bym mógł bardzo wygodnie leżeć, a urządzenie rozpoczęło procedurę dokładnego pomiaru mojego ciała – tak, by najlepiej dopasować miejsca, które będą masowane. Po kolejnych dwóch minutach zacząłem powoli rozumieć, skąd bierze się cena tego sprzętu.

Można dobrać odpowiednią siłę masażu

fotele masujące rest lords

Do wyboru są trzy tryby – łagodny, średni i mocny. Odważyłem się spróbować dwóch pierwszych. Trzeci mógłby być zbyt silny dla początkującego… zwłaszcza że fotel błyskawicznie uświadomił mi, jak bardzo pospinane są moje mięśnie. Jak można opisać uczucie podczas masażu? Gdy zamknie się oczy, z łatwością da się sobie wyobrazić, że zajmuje się nami człowiek, a nie maszyna. Jest przyjemnie, ale to coś więcej niż zwykłe głaskanie.

To prawdziwy masaż – co zresztą potwierdzają medyczne certyfikaty przyznane wielu z urządzeń stojących w salonie. Spośród wielu programów działania da się wybrać także ręcznie to, co nas interesuje, wskazując na dany obszar na ciele. Jeśli wyjątkowo mocno boli nas szyja, możemy „kazać” fotelowi skupić się dziś wyłącznie na niej.

Wstałem lżejszy i zrelaksowany

To jednak nie koniec atrakcji na dziś. Moim następnym zadaniem było przetestowanie najdroższego fotela w salonie. Nie ukrywam, że na to czekałem najbardziej. Fujiiryoki JP3000 to produkt japońskiej firmy, od której wszystko się zaczęło.

Pierwsze fotele masujące to przedsiębiorstwo zaprezentowało jeszcze w latach 50. Japończycy potrzebowali wytchnienia po ciężkiej pracy przy budowaniu powojennej gospodarki swojego kraju. Teraz, po przeszło 70 latach, Fujiiryoki to uznany producent sprzętu najwyższej klasy.

Jeśli wrócimy na chwilę do motoryzacyjnych skojarzeń, odpowiednikiem tej firmy będzie chyba Lexus – tyle że historia producenta foteli jest o wiele dłuższa. W przypadku modelu JP3000 zastosowano porcję najnowocześniejszej technologii. Nie spodziewałem się, że sztuczna inteligencja dotrze nawet do foteli masujących – a jednak. Jest tu wykorzystywana m.in. w celu dobrania optymalnego programu działania.

fotele masujące rest lords

JP3000 swoje kosztuje

Dokładniej - 49 700 zł. Trudno uznać to za okazję, ale jakość musi kosztować. Widać ją i czuć nawet wtedy, gdy ogląda się fotel z pewnej odległości. Nie mogłem się jednak powstrzymać i czym prędzej na nim usiadłem.

Jak masuje Fujiiryoki JP3000? Zupełnie inaczej niż iRest. Różni się nawet pozycja na fotelu. O ile poprzedni sprzęt wymagał wsunięcia stóp w „kapcie”, ten pozwala na położenie nóg na stopniu. iRest masował także ręce, odpowiednio je ściskając. JP3000 w danym ustawieniu akurat tego nie robił, ale za to daje jeszcze mocniejsze wrażenie kontaktu z prawdziwym masażystą.

Ma też… naprawdę dużo siły, co poczułem, gdy ściskał moje barki. Wybrałem program rozciągania całego ciała. Wrażenia były mocniejsze niż wcześniej, ale wstałem… i natychmiast sobie za to podziękowałem. Różnicę mogłem wyczuć już po kilku krokach.

W międzyczasie spytałem o kilka szczegółów dotyczących foteli i ich sprzedaży

Większość klientów to osoby prywatne, kupujące taki sprzęt do domu. Coraz większą grupą nabywców stają się jednak firmy, które kupują fotele dla pracowników. Ustawiają je np. w przestrzeni do odpoczynku w biurze. Wierzę, że taka sesja w przerwie na lunch może poprawić produktywność i samopoczucie.

Bazową opcją dostawy jest dostarczenie kurierem. Fotel przyjeżdża wtedy na paletach i trzeba złożyć go samodzielnie. Kto nie ma smykałki do montowania, może zdecydować się na opcję Beztroskiej Dostawy (proponowaną wyjściowo do topowych modeli). Wtedy dostawą, montażem i pokazaniem wszystkich funkcji zajmują się technicy z Rest Lords.

Co zrobić, jeśli kogoś przerażają ceny foteli? Warto zaznaczyć, że najtańszy model w ofercie kosztuje dużo mniej niż opisywane tutaj sprzęty, bo 3970 zł. Firma oferuje zarówno raty, jak i leasing, a nawet wynajem długoterminowy sprzętu. Gwarancja na większość urządzeń to dwa lata.

Potem przyszedł czas na najlepsze

Bodyfriend Phantom Care (39 500 zł) to produkt koreański. Wyróżnia się stylistyką, która akurat moim zdaniem nie jest jego najmocniejszą stroną. Wolę minimalistyczne linie Fujiiryoki. Po zajęciu miejsca w środku (to odpowiednie określenie, bo fotel bardzo skutecznie otula) to jednak przestaje mieć znaczenie.

Zgodnie z sugestią pani Adrianny, wybrałem program „Brain Massage”, czyli „masaż mózgu”. Bodyfriend ma w swoim menu sporo opcji masażu, który ma wpływać nie tylko na ciało, ale także na umysł. Nie chodzi tu o to, że głowice masujące dotykają głowy, ale o całościowe doświadczenie. Oprócz tego, że fotel zajmuje się wszystkimi partiami naszych pleców, karku czy stóp, do uszu dociera relaksacyjna muzyka.

fotele masujące rest lords

Jak było? Odpłynąłem – i gdyby pani Adrianna dyskretnie nie dała mi znać, że pora już kończyć, siedziałbym tam pewnie do teraz. Wyśmienicie się zrelaksowałem, a fotel wyjątkowo dobrze zajął się także moimi pośladkami (ważnymi, jeśli chodzi o prawidłową postawę i ruchy) i stopami. Muzyka była przyjemnym dodatkiem. Może nie chciałbym słuchać jej w drodze do pracy, ale podczas masażu pasowała perfekcyjnie.

Fotele masujące pozytywnie mnie zaskoczyły

Wyszedłem z salonu uśmiechnięty i… jakby lżejszy i zwinniejszy. Wiem, że kwoty, jakie trzeba zapłacić za sprzęty, mogą trochę szokować. Gdybym mógł sobie na to pozwolić, nie zastanawiałbym się długo (może tylko wpadłbym jeszcze do półautonomicznego salonu Rest Lords, by wypróbować wszystkie tryby po kolei). Gdy wróciłem po wizycie do domu i usiadłem przed telewizorem, czułem się nieswojo. Mój ulubiony fotel wydawał mi się wyjątkowo niewygodny…

Lokowanie produktu: Rest Lords
Najnowsze