Chcesz doładować konto, a tracisz pieniądze. Niezwykle perfidny atak na klientów Orange
Niebezpieczny atak, bo sprytny. Znowu czujność może uratować nas przed stratą pieniędzy. A konkretnie: dostrzeżenie jednej złej litery.
Tym razem oszuści podszywają się nie pod banki, jak to miało miejsce ostatnio, a pod operatora. Schemat jednak jest ten sam. Potencjalna ofiara widzi w mediach społecznościowych fałszywą reklamę. Tutaj zachętą ma być fakt, że doładowanie za 50 zł może zagwarantować 500 GB do końca roku.
Fałszywą reklamę zdradza adres
Na pierwszy rzut oka wszystko się zgadza. Tyle że strona nie nazywa się doladowania.orange.pl, a... doladowania.orarge.pl. Sprytne, bo faktycznie "r" wygląda jak niedokończone "n". Zmęczone oczy mogą nie dostrzec różnicy. Pewnie im mniejszy ekran, tym większa szansa, że detal nie zostanie zauważony. A jeśli jeszcze ktoś zachłyśnie się darmowymi gigabajtami to tym bardziej trudno o uwagę.
CERT Orange Polska, które przestrzega przed przekrętem, zauważa, że strona cyberprzestępców jest wręcz idealną kopią prawdziwej. Wprawdzie jest kilka różnic – np. brak opcji rejestracji SIM – ale jeśli ktoś raz korzystał z oryginalnego portalu do doładowań to na portalu złodziei może poczuć się jak w domu.
W ostatnim kroku cyberprzestępcy proszą o kod Blik
Oznacza to ni mniej ni więcej, tylko fakt, że gdzieś pod bankomatem czyha złodziej gotów do wypłaty. Nie sądzimy też, by kwota faktycznie miała wynosić tyle, ile podamy.
- przestrzegają specjaliści z CERT Orange Polska
Ciekawe, czy pod bankomatem stoi prawdziwy złodziej, czy tzw. słup, czyli zwerbowana osoba, która może nawet nie być świadoma, że właśnie pomaga w kradzieży. Jak podkreślają służby takie tłumaczenie na niewiele się zdaje, więc musimy uważać na fałszywe oferty pracy.
Oszustwo jest naprawdę sprytne. Jeżeli ktoś nie zwróci uwagi na dosłownie jedną literę, może mieć kłopoty. Teoretycznie ostatnią deską ratunku jest niezaakceptowanie transakcji w aplikacji, bo wówczas pojawia się komunikat, że pieniądze są wypłacane z bankomatu. Jeśli jednak ktoś bezwiednie klika, kierując się przyzwyczajeniem, może z tej szansy nie skorzystać.