REKLAMA

Intel się skończył. Tak twierdzi jeden z najbogatszych ludzi na świecie

Szef Oracle’a, Larry Ellison nie jest znany ze swojego dyplomatycznego podejścia do rozwiązywania problemów czy wyparzonego języka. Jak twierdzi, nie widzi żadnego powodu, by operujący jedną z większych chmur na świecie Oracle miał dalej pracować z Intelem. A co dzieje się na rynku biznesowym, niemal zawsze i dość szybko znajduje przełożenie na rynku konsumenckim.

czy intel się skończył
REKLAMA

Według raportu z Canalys, Amazon Web Services (AWS) ma 31 proc. udziału na globalnym rynku usług chmurowych, Microsoft Azure ma 22 proc., a Google Cloud ma 8 proc. Oracle Cloud nie znalazł się w pierwszej piątce, która uzupełniają Alibaba Cloud i IBM Cloud. To jednak niezmiennie potęga, podobnie zresztą jak sam Oracle. Przez niektórych niezbyt lubiana, z uwagi na kontrowersyjną i mało etyczną biznesową przeszłość, tym niemniej Oracle jeszcze nie tak dawno temu był częścią tak zwanego Big Techu.

REKLAMA

Jeszcze bardziej wpływowy jest jej współzałożyciel i prezes, piąty najbogatszy człowiek na Ziemi, Larry Ellison. Jego słowa z wewnętrznego spotkania w Oracle’u - do których zapisu dotarł CRN - stały się przyczynkiem do ważnej dyskusji. Ellison bowiem wprost powiedział na spotkaniu, że nie widzi dalszego sensu w inwestowanie w rozwiązania od Intela. W jego ocenie mikroarchitektura Intela osiągnęła ślepą uliczkę rozwoju i nie widzi potrzeby, by Oracle miał dalej dywersyfikować dostawców z uwzględnieniem Intela.

Oracle potrzebuje sprawnych energetycznie i nowoczesnych GPU oraz CPU z rodzin x86 i ARM. Intel nie oferuje nic takiego?

Według relacji Reutersa, Ellison już oficjalnie potwierdził, że jego firma wyda miliardy na nowe układy GPU od Nvidii oraz w nowe CPU od AMD i Ampere (ostatniej firmy zapewne część czytelników nie zna - prowadzi sprzedaż chipów ARM wyłącznie do celów biznesowych, jak centra danych). Na marginesie: to niepokojący sygnał dla rynku, bo Ellison nie wskazał GPU od innych dostawców, co bardzo umocni i tak już dominującą Nvidię. Te rozważania zostawmy jednak na inny czas.

Intel oferuje wiele rozwiązań dla centrów danych i chmur, które pomagają zwiększyć wydajność, obniżyć koszty i ułatwić migrację do chmury. Niektóre z nich to:

  • Skalowalne procesory Intel Xeon, które zapewniają funkcje zabezpieczeń sprzętowych i dynamiczną dostawę usług elastycznym i skalowalnym chmurom hybrydowym i multi-cloud.
  • Technologia Intel Deep Learning Boost (Intel DL Boost), która przyspiesza wymagające dużej wydajności aplikacje sztucznej inteligencji (AI), dzięki czemu mogą działać równolegle z istniejącymi obciążeniami roboczymi chmury i centrum danych.
  • Narzędzia w chmurze Intel, takie jak Intel Workload Optimizer, Intel Cloud Optimizer i Intel Migration Advisor, które dostarczają zaleceń dotyczących wielu popularnych aplikacji chmurowych, umożliwiają optymalizację wydajności, zarządzanie zasobami oraz realizację niestandardowych zaleceń dotyczących migracji do chmury.
  • Rozwiązania Intel Select, które są sprawdzonymi konfiguracjami sprzętu i oprogramowania, zoptymalizowanymi pod kątem różnych obciążeń roboczych, takich jak analityka w genomice, platformy Splunk i Kafka w środowisku Kubernetes, Nutanix czy Microsoft Azure Stack HCI.

Na dodatek, przyglądając się bardzo pobieżnie danym rynkowym, na rynku procesorów serwerowych Intel wręcz dominuje. Według Mercury Research, w 2020 r. miał 92,9 proc. tego rynku, zaś AMD miało 7,1 proc. Tyle że to bardzo pobieżna analiza, z bagażem historycznych zależności i bez uwypuklenia bieżących trendów.

Żaden dostawca chmurowy nie chce sobie psuć relacji z żadnym z dostawców kluczowych podzespołów. Dlatego też przedstawiciele Microsoftu, Amazonu czy Google’a - operatorów największych chmur publicznych na świecie - nigdy przenigdy nie zabiorą publicznie głosu w kwestii jakości tychże podzespołów. Nikt poza Ellisonem, ale czy wizjoner od baz danych i biznesowego IT ma w ogóle pojęcie o bieżących czasach i chmurze i tego, czego ta potrzebuje?

Wygląda na to, że tak. Przytoczyć można tu chociażby dowody anegdotyczne - na niemal wszystkich ostatnich konferencjach Microsoftu i Amazonu swoje kilka chwil na scenie mieli też partnerzy z AMD i Nvidii, niezestawialnie rzadziej od Intela (a na konferencjach AMD pojawiali się pracownicy Microsoftu i Amazonu). Przede wszystkim widać jednak znaczące zmiany rynkowe w ostatnim okresie. Według Omdii, w trzecim kwartale 2021 r. AMD miało 18,3 proc. rynku serwerowego. Nowsze dane nie pochodzą z pełni wiarygodnych źródeł, ale według nich udziały AMD znowu znacząco wzrosły.

Nie wszystkie procesory x86 są takie same. Układy Intela i AMD różnią się w zasadzie wszystkim.

Największym problemem Intela wydaje się być litografia, czyli precyzja, z jaką wykonywane są chipy. Im precyzyjniejszy proces technologiczny, tym większą liczbę elementów można zmieścić na danej powierzchni. Im większe zagęszczenie coraz mniejszych tranzystorów, tym niższe zużycie energii lub wyższa wydajność lub kombinacja obu. Co prawda porównywanie 10 nm Intela do 5 nm AMD jest zbyt powierzchowne, ponieważ w precyzji procesu technologicznego jest znacznie więcej niusansów, niż tylko nanometry. Tym niemniej Intel nie produkuje procesorów z taką precyzją, z jaką dziś są produkowane procesory AMD. Zresztą nie robi tego też AMD.

Prezeska Lisa Su, gdy przejmowała upadające wówczas AMD, zdecydowała się o pozbyciu balastu w formie fabryk procesorów, co było, jak się później okazało, genialnym ruchem. Odciążone AMD mogło skupić się na projektowaniu jak najlepszych podzespołów nie zaprzątać sobie głowy projektowaniem jak najlepszych procesów technologicznych. To rodzi pewną zależność od partnerów co przekłada się na ewidentne ryzyko biznesowe, ale w ogólnym rozrachunku zdaje się to opłacać.

Drugim z ważnych atutów jest architektura Zen. To właśnie dlatego wszystkich nas to powinno obchodzić.

Procesory serwerowe Epyc nie są aż tak bardzo odmienne od procesorów Ryzen, które są sercem sprzedawanych w Polsce i na świecie laptopów, desktopów i konsol do gier. Obie rodziny produktów wykorzystują mikroarchitekturę Zen, znacząco różną od tej oferowanej przez Intela. I choć procesory Intel Core, Intel Xeon, AMD Ryzen czy AMD Epyc to 64-bitowe układy zgodne z x86, tak ich konstrukcja jest diametralnie różna. I wygląda na to, że Zen jest strzałem w dziesiątkę.

Na początku tego roku miałem okazję porozmawiać z projektantami układów Ryzen. Zapytałem między innymi czemu AMD zwleka z wprowadzeniem do swoich procesorów hybrydowych rdzeni. Intel i Qualcomm stosują w swoich procesorach duże rdzenie do wykonywania operacji wymagających najwyższej wydajności i emitujące mniej ciepła i zużywające mniej energii mniejsze rdzenie, do mniej wymagających zadań tła. Odpowiedź mnie zaskoczyła: AMD nie planuje tego robić, bo Intel i Qualcomm rdzeniami hybrydowymi rozwiązują problemy, które nie dotyczą architektury Zen - dla odmiany oferującej, tak po prostu, większą liczbę wysokowydajnych rdzeni.

AMD znacząco wydaje się też wyprzedzać Intela w kwestii akceleracji przeliczeń związanych z SI, czyli w kwestii najnowszego bzika branży. Nie chodzi tu tylko o posiadanie w ofercie akceleratorów GPU do centrów danych i profesjonalnych zastosowań (na czym kasę koszą Nvidia i AMD, nie Intel), ale też o bezpośrednią integrację koprocesorów NPU z procesorem. Robi to już od długiego czasu Qualcomm, od niedawna AMD, a Intel... się do tego przymierza.

Skoro z Intelem jest tak źle, to czemu u Intela jest tak dobrze?

Intel nadal jest jednym z największych na świecie producentów układów scalonych i twórcą mikroprocesorów z rodziny x86, które znajdują się w większości komputerów osobistych. Intel ma różne źródła przychodów. Dwa najważniejsze to:

  • Client Computing Group (CCG), który odpowiada za produkty i platformy dla komputerów stacjonarnych, laptopów, tabletów, smartfonów i urządzeń IoT. Segment ten stanowi 54 proc. całkowitych przychodów Intela.
  • Data Center Group (DCG), który odpowiada za produkty i platformy dla serwerów, sieci i pamięci masowych. Stanowi 38 proc. całkowitych przychodów Intela.

Intel był pionierem w tworzeniu mikroprocesorów z rodziny x86, które stały się standardem w komputerach osobistych. Ma bardzo silną pozycję rynkowa i marketingową, która pozwala na utrzymanie wysokiego udziału w rynku i lojalności klientów. Intel jednak ma problemy z dostosowaniem się do zmieniających się potrzeb i trendów rynkowych, takich jak rosnące zapotrzebowanie na mobilne i niskopoborowe procesory dla urządzeń IoT czy chmur obliczeniowych. Trendy zaczynają być dla niego bezlitosne.

Intel planuje jednak odzyskać swoja pozycję za sprawą dużych inwestycji w badania i rozwój - przeznacza na ten cel miliardy. Konkretnie, około 20 proc. jego przychodów. Balast w postaci własnych fabryk procesorów w każdej chwili na nowo może stać się atutem, zwłaszcza że Intel ma dzięki temu pełną kontrolę nad jakością i kosztami produkcji.

To gigant, który ma środki na wyjście i z większego kryzysu. Jest jednak w tym wszystkim podświadoma przyjemność w obserwowaniu, jak Goliat obrywa od Dawida. Potężny Intel zdaje się dziś głównie walczyć z ograniczeniami własnej technologii. AMD wygryza go na niezwykle ważnym rynku serwerowym za sprawą procesorów Epyc. Podgryza go też na bliższym nam rynku konsumenckim, gdzie nowe Ryzeny są już zestawiane z Apple Silicon w kwestii sprawności i wydajności. Intel nie ma też żadnej oferty dla urządzeń ultramobilnych (nie ma jej też AMD). Nie ma też czym oferować z Nvidią i AMD na rynku akceleratorów SI.

Gdzie dwóch się kłóci, tam Apple korzysta? Ten tekst mógłby być laurką dla AMD - ale nie będzie. Wróćmy do Oracle’a.

Wypowiedź Ellisona, decyzje Oracle’a i sygnały od innych dostawców chmurowych sugerują, że AMD na dziś oferuje lepszą technologię od rynkowego lidera i że tchnęło w architekturę procesorów x86 nowe życie, udowadniając, że jeszcze wiele będzie można w przyszłości z niej wykrzesać. Tym niemniej, jeżeli konsekwentnie będziemy brać deklaracje Ellisona na poważnie, to i przed AMD trudna przyszłość. Jest bowiem całkiem prawdopodobne, że z architektury x86 niewielu będzie chciało cokolwiek wyciskać.

Ellison po raz wtóry użył swojego niewyparzonego języka i wprost (za Reuters) określił układy firmy Ampere za sprawniejsze od tych od Intela i AMD. Ponownie, dlaczego powinno nas, użytkowników to obchodzić? Ampere specjalizuje się w procesorach o architekturze ARM. Od dawna wykorzystywanych w telefonach i tabletach, od niedawna również w komputerach osobistych (PC z układami Qualcomma i Apple Silicon).

Dobre relacje z AMD mają być utrzymywane z uwagi na fakt, że klientela Oracle’a - tak jak klientela każdego dużego dostawcy chmurowego - nadal wymaga pełnej zgodności z aplikacjami pisanymi pod architekturę x86. Na dziś mikroskopijna część biznesowego oprogramowania jest od architektury procesora niezależna lub pisana natywnie pod układy ARM. To oznacza, że nawet jeśli Ellison i reszta Oracle’a mają rację, to przed architekturą x86 jeszcze wiele lat i miliardów dolarów przyszłości. Choć to również może oznaczać, że sukces AMD ma charakter jednak dość krótkoterminowy - w kontekście strategicznej przyszłości firmy.

Rynek konsumencki z opóźnieniem podąża za biznesowym. Tu jednak może zareagować znacznie szybciej.

Korporacyjne IT to pozornie niezwykle nudny temat do studiowania. Warto jednak mieć na uwadze, że największe innowacje mają miejsce tam, gdzie są największe pieniądze. Tych na rynku enterprise jest niezestawialnie więcej w kontekście IT niż na rynku klientów indywidualnym. Przełomowe, cutting edge technologie najpierw powstają na potrzeby największych korporacji - dopiero z czasem trafiając do kowalskich.

Moim ulubionym przykładem z tych świeższych jest konsola do gier Xbox - urządzenie tak niebiznesowe, jak tylko można sobie wyobrazić. Jedną z innowacji względem starszych konsol była możliwość równoległego grania i uruchamiania aplikacji na tej konsoli i wstrzymywanie uruchomionych gier, by po ponownym włączeniu konsoli nie trzeba było ich wczytywać od nowa. Owe innowacje to kod Windows NT i hyperwizora Hyper V, a więc rozwiązania zbudowane na potrzeby biznesu i hostowania zwirtualizowanych aplikacji.

Powyższe nie jest jednak regułą, a najbardziej na to oczywistym przykładem jest Apple. Największa firma IT świata, która celuje swoimi innowacjami przede wszystkim w stronę klientów konsumenckich. Apple’a warto tu przywołać, bo firma ta już jakiś czas temu kompletnie pozbyła się nie tylko Intela, ale też całej architektury x86. Postawiła na ARM i zdaje się, że postąpiła słusznie. Przynajmniej patrząc po rosnącej popularności komputerów Mac. Na architekturę ARM gotowi są też inni producenci komputerów - oprogramowanie Windows jest już z nimi w pełni zgodne, podobnie jak przeznaczone dla Windowsa aplikacje. Choć na dziś nie udało im się powtórzyć sukcesu Apple’a.

Intel na glinianych nogach, AMD z wyznaczoną datą zgonu? Niezupełnie.

Jeszcze niedawno przewidywano, że nikt w przeciągu najbliższych lat nie przegoni pod względem sprawności energetycznej procesorów Apple’a. Tymczasem AMD już w wielu pomiarach przegoniło procesor M1 i w kuluarach na spotkaniach prasowych sugeruje, że i M2 da się szybko dogonić. To zdaje się przeczyć rozumowaniu o wyższości jednej architektury nad drugą.

REKLAMA

Finalnie, chodzi o dobry produkt, czyli procesor. To, że ARM nie jest wytrychem do wszystkiego świadczyć może chociażby historia podboju rynku PC przez Qualcomma. Laptopy z układami Snapdragon (ARM) oferują znacznie niższą sprawność od Apple Silicon (ARM) i tak po prawdzie wręcz niezbyt dobrze wypadają w porównaniu z układami Core i Ryzen (oba x86). Na dziś, według diagnozy Oracle’a, najlepszy procesor ma Ampere, a potem AMD - i nic w kwestii GPU nie może się równać z Nvidią.

To nie tylko intrygująca predykcja i swoisty poradnik zakupowy dla nas, zwykłych klientów. Dopiero co się przyzwyczailiśmy, że obok Intela po przecinku są wymieniane jakieś jeszcze inne firmy, które do tej pory były rynkowymi mikrusami. Do tego, że Intel przez jednego z wiodących dostawców chmurowych nawet nie jest już brany pod uwagę, przyzwyczaić się jest dużo trudniej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA