Samsung QLED Q80C - sprawdziliśmy 98-calowy telewizor. To się nazywa mieć kino w domu
To pierwsze telewizory o tak dużej przekątnej w oficjalnej polskiej dystrybucji. I jeden z pierwszych tak w ogóle. Co potrafi Samsung QLED Q80C? To całkiem przyzwoity telewizor, ale jak kupować - to teraz. Promocja przedsprzedażowa będzie całkiem pomocna.
Samsung i TCL uznały, że Polacy są już gotowi na kupowanie jeszcze większych i jeszcze droższych telewizorów. TCL proponuje klientom 98-calowy model C735, Samsung zaś aż trzy: 98-calowe QLED Q80C, Neo QLED QN90A i Neo QLED QN100B. Prawdopodobnie szczególnie ciekawy jest Q80C, bowiem nadal kosztuje - jak na ten rozmiar - rozsądne pieniądze, na dodatek jako jedyny jest tu modelem nowym i tegorocznym.
98-calowy telewizor Samsung QLED Q80C to wydatek okrągłych 30 tys. zł (bez złotówki...). Telewizor wyposażony jest w procesor obrazu najnowszej generacji z wykorzystującym SI modułem rekonstrukcji tegoż obrazu. Dekoduje dźwięk Dolby Atmos, jest też zgodny z systemem dźwięku Q-Symphony. Może też pełnić funkcję centralki smart home, jest w pełni zintegrowany z platformą SmartThings. A teraz, w ramach przedsprzedaży, dostępny jest z ciekawą promocją.
Widzowie, którzy dokonają zakupu w dniach od 19 czerwca do 9 lipca, będą mogli skorzystać z usługi kalibracji wykonanej przez profesjonalistów z firmy SKALIBRUJTV. Dostosują oni wszelkie parametry pracy matrycy i oprogramowania układowego telewizora do preferencji klienta, ale też przede wszystkim wyciągną z niego wszystko, co technicznie możliwe, by zapewniał przepiękny, wierny oryginałowi obraz. Czy warto?
Niestety tak. Wysoka cena tego telewizora wynika przede wszystkim z jego rozmiaru. Niezmiennie jednak QLED Q80C to linia telewizorów middle-end, która nie oferuje aż tak dobrych parametrów obrazu, co wspomniane wyżej nieco starsze, ale wyższej klasy QN90A i QN100B.
98-calowy Samsung QLED Q80C - czy warto?
Telewizor jest podświetlamy w systemie Direct Full Array i ma dwukrotnie więcej stref wygaszania od zeszłorocznego modelu. W pełni obsługuje standard HDMI 2.1, wraz z istotnym dla graczy mechanizmem VRR. Jego platforma smart TV to oczywiście Tizen. A jak sobie radzi ta jego wielka matryca z odpowiednim doświetlaniem obrazu?
Jak na tej klasy telewizor, całkiem nieźle. Kontrast jest wysoki, choć tylko w kontekście telewizorów Direct Full Array. Szarości zamiast czerni i poświaty wokół jasnych elementów na ekranie niestety pozostaną widoczne. Na szczęście reszta parametrów jest powyżej przeciętnej. W trybie HDR telewizor ten zapewnia nieco ponad 800 nitów szczytowej jasności (i 500 pełnoekranowo), co jest w tej klasie bardzo dobrym wynikiem. Technologia QLED z kolei zapewnia bardzo dobre pokrycie kolorów: ok. 92 proc. DCI-P3 i 69 proc. Rec.2020.
Samsung QLED Q80C cechuje się też bardzo szybkim czasem reakcji, co ucieszy graczy i kibiców. Odwzorowanie ruchu jest w nim bardzo dobre. Tradycyjnie bardzo dobrze działa też algorytm poprawiający niedostatki wynikające z kompresji sygnały. Ma też bardzo dobre kąty widzenia, choć powłoka antyrefleksyjna mogłaby być lepsza. Co to wszystko znaczy?
To średniej klasy telewizor o cechach znacznie powyżej średniej. Największy jego problem to niestety kontrast, co wynika z nadal niskiej liczby stref wygaszania i z dużego rozmiaru diod doświetlających. Jest to jednak również telewizor oferujący świetne kolory, przyzwoitą jasność, wygodny system operacyjny, przyzwoity dźwięk. Jest w nim nieco kompromisów, których brak w droższych modelach - ale dzięki temu większa liczba osób może sobie na niego pozwolić. Samsung QLED Q80C i tak oferuje lepsze parametry pracy niż typowy telewizor w gospodarstwie domowym statystycznego Polaka. Że o kosmicznym, kinowym rozmiarze nie ma co wspominać.
Tym bardziej jednak promocja przygotowana przez Samsunga wydaje się ciekawa. Skalibrujtv jest liderem swojej niszy i pracują w nim najlepsi fachowcy w Polsce. Przydadzą się do tego, by zminimalizować pewne niedostatki tego telewizora. Może nie zamienią oni 98-calowego Q80C w 98-calowego, znacznie lepszego QN90A - ale bez wątpienia z tego bardzo przyzwoitego odbiornika zrobią coś jeszcze lepszego, tym razem całkowicie za darmo.
98-calowy Samsung Neo QLED QN90A - czy warto?
Niestety nie miałem możliwości przeprowadzić pełnego testu tego telewizora. Samsung udostępnił mi sprzęt w swoim showroomie. Miałem co prawda do dyspozycji całkiem dużo czasu, nie da się jednak tego w żaden sposób porównać do testowania w domu, na spokojnie, przez wiele dni i z dużą ilością treści. Należy więc to traktować jak pierwsze wrażenia. Choć okazja i do pomiarów była.
Mimo że to starszy model, również i ten telewizor został wyposażony w cztery złącza HDMI 2.1 o pełnej przepustowości. Załapał się też na pełną obsługę standardów Apple'a, w tym oczywiście przesyłanie mediów przez AirPlay. Oferuje starszą wersję platformy Tizen niż Q90C i nie ma tylu funkcji związanych ze smart home, co nowszy model - ale też subiektywnie preferuję starszego Tizena z uwagi na wygodniejszy, zajmujący mniej miejsca na ekranie interfejs.
Na uwagę zasługuje system dźwięku. Co prawda będę się upierał, że to telewizora tej klasy zakup soundbara czy kolumn jest zwyczajnie obowiązkowy - ale jak na wbudowany system, jest bardzo dobrze. System 4.2.2 przekonująco tworzy iluzję głębi dźwięku, również w pionie, a całość zapewnia całkiem wyrazisty i głęboki dźwięk. Choć zdecydowanie nie jest to poziom zewnętrznego systemu, nie jest to też najlepszy system audio na rynku.
QN90A wyposażony jest w 1320 stref wygaszania i jest podświetlany Mini LED-ami. To oznacza, że oferuje niezestawialnie lepszy kontrast od opisywanego wyżej Q80C. Jest świetnie, na dodatek istotnie zredukowano (choć nie wyeliminowano) problem poświat wokół jasnych elementów na ekranie. Telewizor przy tym bez problemu osiąga szczytową jasność sięgając 1500 nitów, choć na stałe utrzymać potrafi tylko około 1150 nitów (przy 25 proc. białej planszy). To dobry wynik, gwarantujący bardzo przekonujący efekt HDR. A skoro już mowa o rozbłyskach, świetnie w nim działa również powłoka antyrefleksyjna.
Lepszy kontrast i wyższa jasność, jak nietrudno się domyślić, to nie wszytko. Neo QLED za sprawą znacznie precyzyjniejszych technologii oferuje 96-procentowe pokrycie palety barwnej DCI-P3 i 76-procentowe Rec 2020. To genialny wynik.
Najgorsze jednak w tym wszystkim jest to, że Samsung QLED Q80C to dwuletni telewizor, tyle że dopiero teraz wprowadzany do Polski. Kosztuje 50 tys. zł, oferując rozwiązania, które nawet u Samsunga są przestarzałe. Bo tak, przez te dwa lata firma poczyniła istotne postępy w rozwoju sprzętu i oprogramowania.
Trudno jednak nie zauważyć, że jest to sprzęt dosłownie bezkonkurencyjny. Q80C i TCL C735 to sprzęty klasy średniej, podczas gdy QN90A to premium pełną gębą. 98-calowe premium, które sprawdzi się doskonale również jako ekran do nocnych seansów, w kinie domowym z prawdziwego zdarzenia.