Czy Polacy są gotowi na 98-calowe telewizory? Przekonamy się jeszcze w tym roku
Z roku na rok preferencje zakupowe Polaków ewoluują w podobnym kierunku, co reszty świata. Konsumenci przekonują się do coraz większych ekranów, a te są coraz tańsze w produkcji. 77 cali nie jest już oznaką maksymalnego luksusu.
Jaki jest domyślny rozmiar relatywnie nowego telewizora Polaka? Odpowiedź na to pytanie zmienia się całkiem szybko. Całkiem niedawno w sprzedaży dominowały 55-calowe odbiorniki, dziś pierwszym wyborem jest najczęściej 65-calowy. 75-77-calowe odbiorniki są traktowane jako coś luksusowego lub dla pasjonatów. Ale i to powoli się zmienia.
Wraz z rozwojem procesów technologicznych produkcja telewizorów o wysokich przekątnych staje się coraz tańsza. Znaczy się, wiele zależy od jakości samej matrycy. Duże wyświetlacze OLED są nadal masakrycznie drogie (choć dużo tańsze, niż przed laty), trudno też statystycznemu Kowalskiemu pozwolić sobie na ogromny telewizor Mini LED z wieloma strefami wygaszania. Tym niemniej kupno 75-calowego telewizora Direct LED jest już bez wątpienia w zasięgu typowego przedstawiciela polskiej klasy średniej.
A co z nieco zamożniejszymi klientami lub zdolnymi na tego rodzaju zakup do odłożenia większej ilości gotówki? Apetyt na coraz większe przekątne rośnie, co w połączeniu z malejącymi cenami największych telewizorów, tworzy lukę w podaży.
98-calowe telewizory. W oficjalnej dystrybucji znalazłem cały jeden model. Na szczęście zaraz dołączą trzy kolejne.
Jak wynika z danych firmy badawczej GfK, Polska bardzo dobrze wypada na tle państw UE5 (Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Hiszpania i Włochy) w kwestii przyjmowania się coraz większych telewizorów. Na przestrzeni ostatnich pięciu lat Polacy chętniej niż Francuzi, Brytyjczycy, Hiszpanie czy Włosi kupowali telewizory z ekranami o przekątnej 75 cali i większe. Pod tym względem w niewielkim stopniu wyprzedzali nas tylko Niemcy.
Jeśli chodzi o specyfikę, strukturę i preferencje to rynek polski i niemiecki są do siebie bardzo podobne. Znaczących różnic między nimi nie widać w odniesieniu do przyjmowania się telewizorów w wyższych rozdzielczościach niż HD. Zaledwie w ciągu trzech lat od wprowadzenia rozdzielczości 4K standard ten zdominował rynki z ponad 60 proc. udziałem, a obecnie jest to już blisko 100 proc. Duże podobieństwa widać także w poszczególnych segmentach związanych z rozmiarami ekranów. I tak na przykład w 2022 roku udział ekranów 55 cali w Polsce wnosił 24 proc., a w Niemczech 25 proc., a dla modeli 65 cali było to odpowiednio 14 proc. i 15 proc.
Zarówno w kraju, jak i w Europie nieprzerwanie od 2018 roku rośnie segment ekranów 80 cali i większych, ale w Polsce dynamika tego wzrostu jest wyższa. Mimo tego ofert na takie ekrany właściwie brak. Sprawdzając dziś w porównywarce Ceneo, znalazłem w oficjalnej dystrybucji jeden odbiornik. 98-calowy TCL C735 144 Hz QLED z HDMI 2.1 w cenie 20 tys. zł. Trudno nazwać to dużym wyborem.
98-calowe telewizory Samsunga trafiają do polskiej dystrybucji.
Dostępne będą niebawem aż trzy telewizory Samsunga o przekątnej 98 cali. QLED Q80C, Neo QLED QN90A (2021 r.) oraz Neo QLED QN100B (2022 r.). Wszystkie te ekrany bez wątpienia sprawdzą się w roli kina domowego. Modele QN90A oraz QN100B wykorzystują technologię Quantum Mini LED, za sprawą której oba odbiorniki potrafią osiągać imponujący kontrast. Oba modele zostały także wyposażone w powłokę antyrefleksyjną. QN100B jest wyposażony w moduł One Connect Pro, czyli w wygodne rozwiązanie, dzięki któremu z widoku znika niemal całe okablowanie.
Z kolei tegoroczny Q80C to model z bezpośrednim strefowym podświetleniem oraz smukłą konstrukcją. Jako tegoroczna nowość posiada także wbudowaną funkcję centralki urządzeń smart home (Matter i SmartThings). Mimo iż najnowocześniejszy z oferty, przeznaczony jest dla nieco mniej zamożnego miłośnika filmów, sportu i gier.
98-calowy QN100B to wydatek 230 tys. zł. Za QN90A przyjdzie zapłacić 55 tys. zł, zaś za Q80C 19 tys. zł, tym samym rzucając wyzwanie konkurentowi od TCL.