REKLAMA

W polskim pociągu się nie wyśpisz. Na dalekich trasach powiało straszną biedą

Więcej połączeń, więcej wagonów – wydawało się, że polska kolej jest naprawdę dobrze przygotowana na wakacje. O jednej, całkiem wygodnej usłudze jednak zapomniano. Liczba składów sypialnych jest żenująco niska.

nocne pociągi
REKLAMA

Jakiś czas temu brytyjska firma szukała śmiałków, którzy chcieliby przetestować nocne połączenia – praca miałaby polegać na jeździe pociągami i... spaniu. Niestety, w Polsce jedno i drugie ciągle jest luksusem: nikt za drzemki nie zapłaci, a poza tym wagonów sypialnych jest jak na lekarstwo.

REKLAMA

Jak informuje PKP Intercity, na tegoroczny sezon wakacyjny wypuszczone zostaną zaledwie 42 wagony sypialne oraz 12 wagonów z miejscami do leżenia. Rynek Kolejowy podkreśla, że brakuje takich destynacji jak choćby Krynica-Zdrój czy Kudowa-Zdrój – gdzie wcześniej pociągi pozwalające wyspać się w bardziej komfortowych warunkach docierały – oraz Warmia i Mazury. Biednie prezentuje się też oferta tras zagranicznych, a przecież dawniej "polskie wagony sypialne i z miejscami do leżenia docierały do Warny, Burgas, Splitu, a nawet Stambułu".

Dokąd dojedziemy wagonami sypialnymi?

I tak z Warszawy śpiąc lub chociaż leżąc dotrzeć można do Budapesztu, Pragi, Grazu, Szklarskiej Poręby i Świnoujścia. Z głową na poduszce pokonamy trasę z Krakowa do Gdyni, Kołobrzegu, Świnoujścia, Helu czy Łeby. Do Zakopanego PKP Intercity pozwala dojechać ze Szczecina i Gdyni. Długie trasy z wagonami sypialnymi i miejscami do leżenia to również Lublin – Kołobrzeg czy Bielsko-Biała – Kołobrzeg.

A ile to kosztuje? Na przykład przejazd z Lublina nad morze (wyjazd o 23:05, na miejscu w Kołobrzegu jest się chwilę po 10:00) w trzyosobowym męskim przedziale wynosi 173 zł – 94 zł kosztuje bilet, a 79 zł miejsce do spania.

Można więc żałować, że podobnych połączeń jest tak mało, skoro jadąc z południowych części kraju nad morze (lub z północnych w góry) można na miejsce dotrzeć wyspanym, bez większego obciążenia dla budżetu.

Z ciekawości sprawdziłem, jak to robią Czesi, którym tak bardzo zazdrościmy kolei

I np. RegioJet ma nocne pociągi na trasie Praga-Brno-Bratysława-Budapeszt-Rijeka-Split czy Praga-Ostrawa-Żylina-Koszyce. "Klienci, podróżujący wagonami sypialnymi mogą skorzystać z pełnowartościowego snu w łóżku. Przedziały sypialne i kuszetki różnią się liczbą miejsc do spania i jakością pościeli. Przedziały sypialne zapewnia większą prywatność (3/4 osoby), każdy ma do dyspozycji pościelone łóżko i niezależne miejsce do siedzenia. Siedzenia w kuszetce (6 osób) przed ciszą nocną podróżujący rozkładają sami. W przypadku potrzeby im chętnie pomoże nasz personel. Pościel podróżujący ubiera sam korzystając z przygotowanego wcześniej zestawu" - czytamy na stronie przewoźnika.

W Europie sporo nocnych połączeń oferuje marka NightJet, stale wzmacniająca liczbę sypialnianych wagonów, dzięki której przespać można drogę np. z Rzymu do Monachium.

REKLAMA
RegioJet

Pewnym pocieszeniem może być fakt, że PKP Intercity zdaje sobie sprawę, że jeżeli nic nie będzie robić w temacie nocnych tras, to Europa nam (jeszcze bardziej) odjedzie. Obecnie w planach jest kupno 39 wagonów z miejscami do leżenia. W teorii pozwoliłoby to na dotarcie do nowych miast.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA