REKLAMA

TikTok całkowicie zniknie z USA? Pierwszy krok już wykonany, a to dopiero początek lawiny

TikTok oberwał już kilka razy młotkiem od rządów kilku państw. Pomijając Indie, blokada dotyczyła jedynie polityków i pracowników instytucji rządowych, którzy stanowili marginalny procent użytkowników. Teraz Stany Zjednoczone chcą pójść na całość i zakazać TikToka całkowicie. Zresztą, nie tylko TikToka.

TokTok
REKLAMA

W środę Komisja Spraw Zagranicznych Stanów Zjednoczonych zagłosowała za przyjęciem ustawy, która dałaby prezydentowi Joe Bidenowi prawo do wprowadzenia na terenie całego kraju zakazania korzystania z aplikacji TikTok.

Postulat nie jest nowy - za ukróceniem amerykańskim obywatelom dostępu do aplikacji należącej do chińskiego ByteDance głosowała już w 2020 roku administracja Donalda Trumpa. Podczas głosowania, które odbyło się 1 marca, to również Republikanie przegłosowali ustawę stosunkiem głosów 24:16 - wszystkie 16 głosów przeciw należało do Demokratów.

REKLAMA

Stany Zjednoczone mówią twarde NIE chińskiemu oprogramowaniu, na czele z TikTokiem

Warto zaznaczyć, że ustawa nie dotyczy jedynie TikToka. Jej wejście w życie w praktyce oznacza zakaz transakcji pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a każdym podmiotem, który mógłby przekazać wrażliwe dane osobowe do podmiotu kontrolowanego lub będącego pod wpływem Chińskiej Republiki Ludowej. W myśl ustawy prezydent USA zmuszony byłby również do nałożenia sankcji na każdy podmiot, który operuje oprogramowaniem podlegającym wpływom Chin i może ułatwiać chińską inwigilację, propagandę lub cenzurę.

Ponadto nowy akt legislacyjny uwzględnia zmiany w tzw. poprawkach Bermana, które od lat 80. umożliwiły rozwój i wymianę kulturową - swobodny przepływ filmów, książek i muzyki pomiędzy "wrogimi państwami". W 2020 roku TikTok wykorzystał owe poprawki podczas procesu, w wyniku którego uniknął blokady.

Jak mówi kongresmen, Republikanin i autor ustawy Michael McCaul, zmiany w prawie są potrzebne "aby dać rządowi federalnemu niezbędne narzędzia do rozwiązywania problemów bezpieczeństwa stwarzanych przez aplikacje takie jak TikTok".

- Każdy, kto ma TikTok pobrany na swoim urządzeniu, dał [Komunistycznej Partii Chin] tylną furtkę do wszystkich swoich informacji osobistych. To balon szpiegowski do twojego telefonu.

- powiedział McCaul cytowany przez Reuters

Jednocześnie zespół TikToka wydał oświadczenie, w którym nazwano potencjalną blokadę serwisu społecznościowego w Stanach Zjednoczonych "blokadą eksportu amerykańskiej kultury" do ponad miliarda użytkowników TikToka. Obecnie z TikToka w Stanach Zjednoczonych korzysta 80 milionów użytkowników miesięcznie, a 67 procent z nich to nastolatki w wieku od 13 do 17 lat.

Mimo przeważającego udziału nastolatków i młodych dorosłych w bazie użytkowników serwisu, platforma spotkała się z licznymi blokadami na urządzeniach polityków i innych osób pracujących na rzecz instytucji rządowych - nie tylko w Stanach Zjednoczonych.

TikTok persona non grata na urządzeniach nie tylko w USA

REKLAMA

Zaledwie dwa dni temu informowaliśmy o zakazie korzystania z TikToka nałożonym na pracowników kanadyjskiej administracji państwowej. Z kolei niecałe dwa tygodnie temu podobny los spotkał TikToka, lecz na urządzeniach pracowników, Komisji Europejskiej - w niektórych przypadkach także tych prywatnych. Podobnie postąpił Tajwan oraz władze niektórych stanów USA. TikTok jest permanentnie zbanowany w Indiach i Afganistanie, jednakże w ich przypadku powodem jest nie tylko szpiegowanie użytkowników. W Indiach powodem są napięte stosunki polityczne z Pekinem, z kolei w Afganistanie chodzi o demoralizację młodych osób.

Jeżeli ustawa przegłosowana przez Republikanów pomyślnie przejdzie proces legislacyjny, może to oznaczać lawinowe blokowanie TikToka. Argumenty przeciwników blokady są relatywnie mocne, gdyż TikTok to ogromna platforma nie tylko społecznościowa (a co za tym idzie, ma wpływ na kształtowanie się kultury i relacji międzyludzkich), ale także ogromna platforma reklamowa i źródło dochodu dla wielu osób.

Jednak bledną one w starciu z wielokrotnie udowodnionym przekazywaniem danych użytkowników do serwerów ByteDance znajdujących się w Chinach lub wykorzystania aplikacji do nieautoryzowanego pozyskiwania danych użytkowników, w tym szpiegowania dziennikarzy amerykańskiego Forbesa.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA