REKLAMA

Znaleźli sposób na darmowe bilety. Oglądasz reklamy w aplikacji i jeździsz po mieście za darmo

Jak zachęcić ludzi do podróżowania komunikacją miejską? Nad tym pytaniem głowią się eksperci, którym marzy się miasto bez korków i ludzi w samochodach. W Krakowie jednym ze sposobów ma być aplikacja. Dosłownie do wszystkiego, co potrzebne jest w podróżowaniu nie tylko po mieście, ale i całym województwie.

kraków
REKLAMA

Czy darmowa komunikacja miejska może istnieć? W Mińsku Mazowieckim odpowiedzą, że jak najbardziej. Takich miejscowości, gdzie autobusy wożą pasażerów bez pobierania opłat, jest w Polsce więcej. Klucz do sukcesu? Miasto musi być niewielkie. W większych niemożliwe jest rozdawanie darmowych przepustek, bowiem bilety stanowią istotną część budżetu przewoźników. Ale nawet w tych niewielkich lokacjach wprowadzenie bezpłatnych przejazdów może mieć swoje negatywne konsekwencje. Zdaniem mieszkańców Starachowic, odkąd za bilety się nie płaci, jakość połączeń spadła. Nikt nie chce jeździć więc autobusami, a co za tym idzie tworzą się korki, bo ten, kto mógł,  przesiadł się do samochodów.

Czytaj także:
- Oto najcięższy pojazd z napędem na świecie. Ta maszyna zadziwia czymś jeszcze
- Ta funkcja Google'a może uratować życie. Wyszukiwarka będzie ostrzegać użytkowników

REKLAMA

Żeby przedsiębiorstwa nie traciły pieniędzy za bilety, trzeba poszukać innych źródeł dofinansowania przejazdów. Mogą to być np. wyższe opłaty za parkowanie, jak jest we wspomnianym wcześniej Mińsku Mazowieckim. Ale jest też inny sposób, nowocześniejszy. W Krakowie darmowe bilety gwarantuje… aplikacja.

W iMKA 2.0, czyli aplikacji ułatwiającej poruszanie się po mieście, pasażerowie nie tylko mogą kupować bilety (oferta jest naprawdę spora i różnorodna, bo są to kolejowe - Koleje Małopolskie, POLREGIO - bilety systemów komunikacji miejskich w Krakowie, Tarnowie, Zakopanem, Nowy Targu, Wieliczce, Miechowie, Oświęcimiu, a także bilety autobusowe - Autobusowe Linie Dowozowe), planować podróż czy kupować bilety w formule subskrypcji. Najciekawszą opcją jest możliwość otrzymania darmowych biletów – żeby to zrobić, wystarczy obejrzeć przygotowane wideo. Coś za coś.

Nie oznacza to jednak, że można w nieskończoność jeździć za darmo, spędzając godziny na oglądaniu materiałów.

- Pozyskujemy od naszego partnera – dla przykładu niech to będą Koleje Małopolskie - 100 biletów strefowych. Możemy je po prostu rozdystrybuować na zasadzie wszystkie naraz i kto pierwszy, ten lepszy, lub konfigurować ich dystrybucję - np. 50 dziś, a 50 jutro – wyjaśnia w rozmowie ze Spider's Web twórca aplikacji Patryk Zakrzewski, Specjalista ds. Transportu w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

To, ile filmów trzeba obejrzeć i co w zamian się dostaje, jest w pełni konfigurowalne

Narzędzie w pewnym stopniu przypomina managera reklam Facebooka – wyjaśnia Zakrzewski. Wyświetlane filmy mogą być dostosowane pod grupę konkretnych użytkowników, np. dla osób znajdujących się w okolicy albo po kodzie pocztowym, który podali przy rejestracji.

Potrzeba jeszcze czasu, aby móc ocenić, czy taka forma promocji przejazdów przełoży się np. na większą liczbę pasażerów i mniej aut na ulicach. Niewątpliwie nowości w iMKA to ciekawy pomysł na to, by zachęcić do komunikacji publicznej. Po raz pierwszy w aplikacji wdrożono system CiCo (Check-in-Check-out) - wystarczy włączyć CiCo, a iMKA wykryje na którym przystanku wsiadasz i w którym kierunku podróżujesz. Wysiadając z pojazdu jednym ruchem kończy się podróż i płaci dokładnie za liczbę przejechanych przystanków. Ta funkcjonalność jest możliwa dzięki specjalnym kasownikom w pociągach i funkcjom lokalizacji.

- Patrząc przez pryzmat świata zaryzykuję stwierdzenie, że w iMKA pasażerowie dostają coś, czego jeszcze nigdzie indziej nie ma – z dumą przedstawia pomysł Zakrzewski.

Sam system może i nie jest nowy, bo np. w Łodzi niektóre tramwaje pozwalają płacić za tyle, ile przystanków się przejechało

Tyle że tam przykłada się kartę płatniczą do kasownika, zaś tutaj wszystko odbywa się w aplikacji, co jest mimo wszystko wygodniejsze. Na dodatek system będzie mógł rozliczać nie tylko na podstawie liczby przystanków, ale przejechanej odległości i do tego dostosować taryfę. Ma to sens, bo dystans pomiędzy przystankami zależny jest od konkretnej linii. Czasami pojazd zatrzymuje się co chwila, a czasami jedzie dłużej.

- System działa w oparciu o sensory IoT (nasze autorskie w pociągach oraz pozyskiwane– nie mogę na razie zdradzić partnera), a także w oparciu o metadane w postaci danych RTGTFS i macierze odległości. To zapewnia algorytmowi działanie w sposób prawidłowy i zabezpiecza przed oszustwami – mówi twórca.

Kolejnym elementem, który jest unikatowy, to profile – chwali się Zakrzewski. - Profile to rozwiązanie dla problemu, który zgłaszali mi użytkownicy od zawsze, czyli trudności w kupowaniu biletów jeżeli chcą używać iMKA nie tylko dla siebie. Zrobiliśmy więc narzędzie, dzięki któremu możesz w aplikacji stworzyć profile, w których definiujesz pasażerów, a nawet dodajesz do nich rower czy psa. Dla siebie i pasażerów możesz zdefiniować odpowiednie ulgi. A potem wystarczy, ze przełączysz się na wybrany profil i kupujesz bilety jak dla jednej osoby, ale w praktyce dla wszystkich, w ramach jednej transakcji. Jeśli ktoś z twoich pasażerów w danym systemie ma uprawnienie do bezpłatnych przejazdów, to taką funkcję można mu włączyć i mieć gwarancję, że przez przypadek nie kupisz dla niego biletu. Jedną funkcjonalnością rozwialiśmy kwestię zakupu dla wielu oraz konieczność wyboru zniżek – przedstawia.

W najbliższym czasie uruchomiona zostanie na terenie województwa małopolskiego usługa AppClips w zakresie opłat za parkowanie, zakupu biletów komunikacji i kolejowych. Bardzo ciekawą możliwością jest to, aby turysta lądujący na lotnisku w Krakowie po prostu przyłożył do taga NFC swojego iPhone'a i otrzymał od razu przygotowany bilet kolejowy z lotniska na Dworzec Główny w Krakowie.

REKLAMA

- AppClips funkcjonuje na podobnych zasadach raptem w Dubaju i chyba dwóch miastach w USA – dodaje Zakrzewski.

W Krakowie stworzono więc aplikację niemal do wszystkiego, co związane jest z publiczną komunikacją, która w znaczący sposób ułatwia życie podróżnych. Inne miasta mogą patrzyć z zazdrością i liczyć na to, że podobne rozwiązania zostaną wdrożone też u nich. Owszem, dziś podróżowanie komunikacją z telefonem w ręku wszędzie może być wygodne ze sprawą takich programów jak choćby JakDojadę, ale czasami miasta robią pasażerom pod górkę. Dobrym przykładem może być Warszawa, gdzie cyfrowy bilet trzeba skasować, kierując aparat w stronę kodu QR. W Krakowie wszystko się upraszcza, a centrum dowodzenia jest jedna aplikacja. PKP, słyszycie?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA