REKLAMA

Koniec darmowych mediów społecznościowych oznacza ich totalną patologię

Najpierw masowe zwolnienia, potem dużo gorsze od oczekiwanych wyniki finansowe, teraz zapowiedzi płatnych opcji - także tych związanych z podstawowym bezpieczeństwem. Największe serwisy społecznościowe świata wchodzą w nowy etap rozwoju pt. użytkowniku płać.

Koniec darmowych mediów społecznościowych oznacza ich totalną patologię
REKLAMA

Czym to się skończy?

REKLAMA

Najprawdopodobniej totalną patologią mediów społecznościowych, bo jestem przekonany, że te aktualne pomysły Twittera, Facebooka i Instagrama, to dopiero wstęp do kolejnych płatności, bez których korzystanie z tych serwisów będzie w zasadzie wykastrowane do cna.

Płacić będą zapewne w znakomitej większości duże firmy, agencje, politycy, influencerzy, twórcy, część dziennikarzy, armie wyspecjalizowanych trolli. W rezultacie media te zmienią się w jeden sponsorowano-polityczny ściek. Czyli kompletnie zatracą swój pierwotny charakter. Będą po prostu płatnymi platformami promocyjnymi.

Zresztą jest oczywiste, że w ich ślad pójdą zaraz wszyscy - Snapchat, TikTok (dla użytkowników z Zachodu), może nawet i serwisy pokroju Pinteresta. Więc za chwilę naprawdę może się okazać, że na rynku nie będzie żadnej platformy społecznościowej opartej na naprawdę realnych społecznościach i feedach informacyjnych.

Oczywiście potencjalnie otwiera się szansa na coś nowego, coś nieskalanego pomysłami kolosalnej monetyzacji i uzależnienia algorytmów od płatnych opcji. Przykład Mastodonu - serwisu, który miał być nowym Twitterem po tym, jak zaczął go bezgranicznie psuć Elon Musk - pokazuje, że nie wystarczy zrobić po prostu klona popularnej usługi na starych zasadach. Mastodon przeżył kilka tygodni medialnej świetności, po czym w zasadzie zgasł. Świat potrzebowałby zupełnie nowego pomysłu na platformę społecznościową. Problem w tym, że raczej wszystkie klasyczne pomysły na myślenie o społecznościach się już wyczerpały.

Jest jeszcze jeden problem z płatnymi Facebookami, Twitterami i Instagramami

Otóż te serwisy były tylko z nazwy darmowe. Wprawdzie nie płaciliśmy za nie gotówką, ale zasilaliśmy je zylionem naszych danych: osobowych, prywatnych, finansowych, na których te platformy zarabiały. I to zarabiały, i wciąż (mimo spadków przychodów i zysków) zarabiają potężne miliardy dolarów.

To są konkretne kwoty - szacuje się, że każdy polski użytkownik Facebooka zarabia dla niego 8,52 zł miesięcznie, a Google - 10,16 zł (to dane za 2021 r.). Pomnóżmy to - w ciągu roku sam Facebook - nie licząc innych produktów: Instagrama, WhatsUpa, czy Messengera - zarabia na każdym z nas korzystających ze swojej platformy: 102 zł. Przez 10 lat uzbiera się ponad 1 tys. zł. Może nie jest to dużo na jednego użytkownika, ale bardzo dużo jak na całą armię wielu milionów użytkowników. Zresztą jak dodamy także wartość naszych danych sprzedawanych przez Twittera, Instagrama i innych, to może się okazać, że należałoby nam się kilkaset zł miesięcznie.

Czy wprowadzając płatne opcje, Facebook nie powinien czasem zwrócić nam pieniędzy za zarabianie na nas we wcześniejszych latach? To pytanie tylko z pozoru jest absurdalne. Myślę, że pojawi się nie jeden śmiałek - a w USA na pewno wielka ich liczba - którzy spróbują Facebooka pociągnąć do sądu na kilka dużych baniek.

REKLAMA

Najgorsza jest jednak patologiczna zmiana, którą przyniosą w pełni płatne social media

Jeśli dziś Wam się wydaje, że świat Instagrama to sztuczny twór, który niszczy młodych ludzi, jeśli sądzicie, że TikTok radykalizuje poglądy naszej młodzieży wpuszczając ich w bańki światopoglądowe, jeśli narzekacie na Twittera, że stał się papką wojny politycznej i brutalnych oraz wulgarnych trolli - to zobaczycie, co będzie za chwilę.

To, co będziemy widzieć w feedach mediów społecznościowych będzie jeszcze bardziej sztuczne, jeszcze mocniej wynaturzone i jeszcze bardziej antagonizujące odbiorców.

Można naprawdę zacząć się bać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA