Jest mi wstyd, że podziwiałem Elona Muska

Dziś jest dla mnie oczywiste, że Musk jest oszołomem, który za nic w świecie nie powinien mieć takiej pozycji medialnej, jaką ma. I mam nadzieję, że to się niedługo skończy.

Elon Musk kompromituje się coraz bardziej dosłownie każdego dnia, co zaczynają zauważać nie tylko poważne autorytety biznesowe, ale także zwykli odbiorcy jego przekazów, obserwujący na Twitterze, słuchający podcastów z jego udziałem, gdzie wciąż wygłasza swoje idiotyczne i niemożliwe do realizacji wizje. Czas zacząć traktować go jako po prostu bogatego (na papierze) internetowego trolla.

I chyba dałem się złapać na typowe amerykańskie hero-story. "Spełnił swoje marzenia z dzieciństwa, Najważniejsze, iż pomimo osiągnięcia tak ogromnego sukcesu nadal pozostał sobą i swoją charyzmą hipnotyzuje ludzi na całym świecie" - tak brzmiały blurby zachęcające do przeczytania historii życia geniusza z RPA.

Oczywiście biografia jest napisana w stylu hołubiącym Muska. No niby ekscentryczny, ale czego się nie dotknie to zamienia w złoto i inspiruje młodych inżynierów do wytężonej pracy. Czyli Steve Jobs bis. Ma swoje wady, ale musimy mu je wybaczyć, bo to wizjoner, który pchnie nas na nowe tory rozwoju cywilizacji. Niestety to, co robi Elon Musk w ostatnich miesiącach, a może i nawet latach, obala mity wokół jego osoby w sposób druzgocący.

I każe też spojrzeć ponownie na jego wypowiedzi sprzed lat - o tym, że w 2023 r. polecimy na Marsa, że Tesle mają być w pełni samo jeżdżące na początku lat 20, że wkrótce stworzymy kolonię na Księżycu, a tak w ogóle to jest przekonany, że czeka nas III wojna światowa. Wszystko to zwykły bullshit.

Jego rozumienie sytuacji politycznej i wojennej na linii Ukraina/świat zachodni vs Rosja jest tak dziecinne i na dodatek wpadające w propagandę rosyjską, że to jest aż smutne i groźne. Niestety odgrywa on całkiem sporą rolę w tym konflikcie zbrojnym, gdyż jego Starlinki są jednym z podstawowych źródeł komunikacji Ukraińców na polu walki.

Musk niby daje Ukraińcom Starlinki, po czym je wyłącza, potem każe za nie płacić, potem się z tego wycofuje, aktualnie mówi o ograniczeniu ich działań. Wszystko w imię walki o to, by nie doszło do III wojny światowej - tak to argumentuje. Nie chcę się tu wysilać na górnolotne analizy, ale każdy głupiec rozumie, że konfliktu globalnego na szeroką skalę możemy uniknąć właśnie wtedy, gdy Ukraina skutecznie odeprze najeźdźcę z Rosji, co powinno w krótkim czasie doprowadzić do przewrotu na szczytach władzy Kremla.

I chyba nie było w ostatnich latach konfliktu zbrojnego, który byłby tak oczywisty w ocenie, kto jest w nim tym złym, a kto dobrym. Musk to relatywizuje, czym wzmacnia zakłamaną rosyjską propagandę.

Czytaj także:
Kobieta trzyma drugą za włosy i wlewa jej do ust mleko. Tak Elon Musk poinformował o chorych zmianach na Twitterze
Elon Musk jak Janusz biznesu. Pracownicy Twittera muszą prosić nawet o papier toaletowy
Twitter w rękach Elona Muska to zagrożenie dla świata

Dopiero teraz na jaw wychodzi, jak strasznym skurczybykiem jest Elon Musk w pracy. Możemy niejako na żywo śledzić to, w jaki sposób zwalnia ludzi, jak ich poniża, jak deprecjonuje ich pracę. Przyznam, że jest dla mnie absolutnym szokiem, gdy oglądam nagrania, na których Musk ni stąd ni zowąd na callu ze śmiechem na ustach zwalnia inżyniera, bo ten coś powiedział nie tak, jak oczekiwałby tego Musk. - You're fired - i Musk wyłącza pracownika z calla.

Brak empatii, brak zasad moralno-etycznych? Czy wyrachowanie, absolutna pogarda dla drugiego człowieka, pracownika na niższym szczeblu w firmie? Jest to dla mnie tak szokujące zachowanie, że tracę resztki szacunku dla Muska jako biznesmena.

To, co puszcza aktualnie Musk na Twitterze - jakieś dziwne memy podszyte kontekstem seksualnym rodem z filmów dla dorosłych, jakiś potok absurdalnie głupich i nieczytelnych przekazów, jakieś przechwałki, że Twitter to on, a reszta to plankton.

Na dodatek jeszcze każe swoim deweloperom tak przestroić algorytm Twittera, by jego tweety pokazywały się setkom milionów użytkowników jako pierwsze w strumieniu wiadomości. I zwolnienie ad hoc inżyniera, który próbował mu wyjaśnić, że spadki zasięgów jego twitów mogą być wynikiem masowych shadow-banów nakładanych na Muska przez nieco wrażliwszych użytkowników Twittera. Czy tak się zachowuje szef wielkiej firmy z rynku mediów społecznościowych? To jest zachowanie rozwydrzonego nastolatka, któremu nagle zabrano ulubioną zabawkę. To jest żenujące na tak wielu płaszczyznach, że aż trudno by je było wymieniać wszystkie, by nie popaść w jakieś banały.

Swego czasu jednym z głównych tematów medialnych Muska było straszenie rozwojem AI, które ma stanowić śmiertelne zagrożenie dla naszej ludzkiej cywilizacji. Ostatnio znowu do tego wrócił. - Jednym z największych zagrożeń dla przyszłości cywilizacji jest AI - mówił w środę pytany o ChatGPT.

Jest tylko jeden problem - Musk jest przecież współzałożycielem OpenAI, który jest twórcą ChatGPT. Czyli przyczynia się do rozwoju tego, co sam mówi, że jest turbo niebezpieczne.

Czy tylko ja widzę tu brak podstawowej logiki? AI jest od dawna zaawansowane, brakowało interfejsu, teraz ją stworzyłem w ramach OpenAI i muszę postraszyć świat, czym to grozi. Mój komentarz może być tylko jeden: WTF.

Elon Musk nie może już być brany na poważnie, bo to właśnie on jest zagrożeniem dla wielu różnych ważnych projektów, ludzi, spraw międzynarodowych. Ten człowiek wykazuje cechy kogoś nie do końca zrównoważonego emocjonalnie i chyba intelektualnie. Wiem, że światu brakuje wizjonera tech na miarę Jobsa, ale to naprawdę nie może być Musk.

Musk oznacza poważne kłopoty.