REKLAMA

Elon Musk jak Janusz biznesu. Pracownicy Twittera muszą prosić nawet o papier toaletowy

Jedną z pierwszych decyzji Elona Muska po przejęciu Twittera było drastyczne cięcie kosztów na wszystkich frontach. Okazuje się jednak, że proces ten był tak radykalny, że warunki pracy w biurach Twittera są po dwóch miesiącach wręcz skandaliczne. W łazienkach śmierdzi, a zatrudnieni nie mogą doprosić się o tak podstawowe rzeczy, jak papier toaletowy.

elon musk twitter
REKLAMA

O problemach w biurach pisze Business Insider. Prośby zgłaszane na firmowym Slacku czy w mailach do przełożonych o poprawienie sytuacji w łazienkach są póki co ignorowane. W siedzibie w San Francisco doszło nawet do tego, że pracownicy sami zaczęli przynosić własne rolki papieru toaletowego. W Nowym Jorku najprawdopodobniej wkrótce będzie podobnie. Na dodatek czystość samych miejsc pozostawia sporo do życzenia. Elon Musk zdecydował się bowiem nie przedłużać umów z ekipami sprzątającymi.

REKLAMA

Problemy wpływają na morale pracowników Twittera, które i tak jest od jakiegoś czasu wyjątkowo niskie. W związku z licznymi odejściami brakuje pracowników odpowiedzialnych choćby za wsparcie sprzętowe. Kiedy więc zepsuje się ładowarka do laptopa albo inne potrzebne narzędzie do pracy, po prostu nie ma kto interweniować.

Już jakiś czas temu doszło do podobnych absurdalnych decyzji, jak wstawienie łóżek dla pracowników do biura w San Francisco. W ten sposób miliarder chciał zaoszczędzić na opłatach za hotel dla tych, którzy musieli przyjechać do miasta.

Elon Musk stracił 200 mld dol.

Nic więc dziwnego, że miliarder ogląda dosłownie każdego dolara. Co więcej, doniesienia z Tesli także martwią pracowników Twittera. Jakby nie patrzeć, kurs firmy na giełdzie w ciągu ostatniego roku spadł o niemal 75 proc., a inwestorzy powoli tracą ponoć cierpliwość do jej chaotycznego właściciela. Biedniejszy Elon to zapewne jeszcze większe cięcia na Twitterze – gdzieś w końcu trzeba szukać oszczędności. Nie wróży to dobrze przyszłości serwisu.

REKLAMA

Co ciekawe, Elon Musk zadeklarował, że jest gotowy oddać stery komuś innemu. Musi jednak znaleźć osobę "wystarczająco głupią", aby chciała podjąć się tego zajęcia. I faktycznie tylko ktoś niespełna rozumu zdecyduje się posprzątać tę stajnię Augiasza. Biorąc pod uwagę doniesienia pracowników o brudzie w łazienkach, nie jest to tylko przenośnia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA