Musk mówi, że odejdzie. Warunkiem jest znalezienie głupca, który zechce przejąć stery Twittera
Po dwóch dniach oczekiwania na ustosunkowanie się Elona Muska do wyników stworzonej przez niego sondy, miliarder w końcu przemówił. Jak się okazuje, ustąpi on ze stanowiska CEO Twittera, ale tylko jeżeli znajdzie wystarczająco... głupią osobę na swoje miejsce. Wśród potencjalnych kandydatów wymienia się m.in. zięcia Donalda Trumpa.
W poniedziałek w nocy miliarder utworzył na Twitterze sondę, w której każdy z użytkowników platformy mógł zagłosować za lub przeciw ustąpieniu Elona Muska - obecnego właściciela platformy, ze stanowiska dyrektora generalnego Twittera. Spośród 17,5 miliona głosujących, aż 57,5 procent zagłosowało na "Tak", a sam Musk zadeklarował dostosowanie się do wyników sondy.
Czytaj też:
Elon Musk zrezygnuje z bycia CEO Twittera, ale...
21 grudnia w nocy Elon Musk opublikował Tweet, w którym przyznał, że ustąpi ze stanowiska CEO - dyrektora generalnego, jeżeli znajdzie "kogoś wystarczająco głupiego" na swoje miejsce. Jeżeli uda mu się to, miliarder zredukuje swój udział w Twitterze do monitorowania działania oprogramowania i serwerów.
Kto jest wystarczająco głupi według Elona Muska?
Jak wynika z informacji pozyskanych przez dziennikarza amerykańskiej stacji CNBC, Davida Fabera, Elon Musk już od jakiegoś czasu poszukuje nowego dyrektora generalnego Twittera.
W maju bieżącego roku, krótko po ogłoszeniu zakupu platformy przez miliardera, do mediów wyciekła informacja, jakoby Musk miał zasiadać za sterami Twittera jedynie przez krótki czas po zakończeniu transakcji. Z kolei w połowie listopada, podczas procesu dotyczącego wynagrodzeń w Tesli, miliarder przyznał, że "nie chce być CEO żadnej firmy" - nie tylko zakupionego Twittera, ale także Tesli czy SpaceX.
Jako potencjalnych nowych szefów wymienia się m.in Jasona Calacanisa, Davida Sacksa, Srirama Krishnana czy Steve'a Jurvetsona - przedsiębiorców, którzy doradzali Muskowi podczas procesu przejęcia Twittera i obecnie pomagają mu w mniejszym lub większym stopniu w prowadzeniu platformy.
Z kolei CNN jako potencjalnego kandydata wymienia zięcia Donalda Trumpa, Jareda Kushnera, który towarzyszył miliarderowi podczas finału mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze. Kushner pozostaje w przyjaznych stosunkach z saudyjską rodziną królewską, która jest jednym z największych udziałowców na Twitterze.