REKLAMA

Wyszukiwarka Google'a zmieni się nie do poznania. Zapomnij o internecie, który znasz

Piszę do was z przyszłości. Jest początek czerwca, gorąco, nawet za bardzo. Przez chwilę ogarnął was szał zazdrości – wszak w lutym wydaje wam się, że nie widzieliście słońca od siedmiu miesięcy – ale przyszło szybkie otrzeźwienie. W końcu dotarło do was, że macie nieprawdopodobną szansę dowiedzieć się, co stanie się niebawem. Nie marnujecie jej. Zadajecie pytanie, które spędza sen z powiek: Adamie, jak Google wreszcie odpowiedział na ChatGPT?

google
REKLAMA

No dobra, tak naprawdę nie jestem podróżnikiem w czasie (gromkie: COOOOOO). Nie oznacza to jednak, że niemożliwe jest wyobrażenie, jak może wyglądać mariaż wyszukiwarki Google'a ze sztuczną inteligencją. Nadchodzi wielkimi krokami, bo już 8 lutego na specjalnej konferencji mamy poznać konkrety. Na dodatek wcześniej pojawiło się sporo plotek, spekulacji i prognoz. Rzecz jasna próba wybiegnięcia w przyszłość tak daleko obarczona jest dużym ryzykiem. Jeszcze dwa miesiące temu nie spodziewaliśmy się, że ChatGPT wywoła takie zamieszanie. Dziś posiada aktywną bazę 100 milionów użytkowników miesięcznie i 13 milionów użytkowników dziennie. Co będzie za kilka miesięcy? Kolejny krok i jeszcze zachwyt, czy może rozczarowanie, że nie jest tak ekscytująco, jak myśleliśmy, że będzie? Oba scenariusze są bardzo prawdopodobne.

REKLAMA

Śmiało możemy zaryzykować stwierdzenie, że Microsoft wdroży ChatGPT w swojej wyszukiwarce Bing. Według pogłosek stanie się to dosłownie na dniach. Pojawi się też nowa wersja samego modelu oznaczona numerem 4, którego "wycinkiem" jest ChatGPT. Jak bardzo będzie poprawiona? Według jednej z prognoz, GPT-4 ma mieć 100 bilionów parametrów, co oznacza, że będzie on modelem 500 razy większym od GPT-3. Sam ChatGPT połączony z Bingiem musiałby wzbudzić spore zainteresowanie przeglądarką i wyszukiwarką Microsoftu. Dziś jej udział to raptem 3 proc. na światowym rynku.

Tak Google odpowie na ChatGPT?

CNBC już donosiło, w jaki sposób sztuczna inteligencja ma zostać zintegrowana z wyszukiwarką Google'a. Przede wszystkim ta zostanie "ożywiona". Największą zaletą ChatGPT jest jego naturalna odpowiedź. Kiedy wpiszemy "opowiedz mi o Morrisseyu", dostaniemy zgrabne wyjaśnienie. Tak samo zadane pytanie w Google'u wypluje linki do starych i dość dziwnych artykułów. Dopiero wpisanie "Morrissey" da nam dostęp do biografii, utworów czy konkretniejszych stron internetowych.

Wyszukiwarka Google'a za kilka miesięcy stanie się więc bardziej ludzka i naturalna. Tak jak ChatGPT, musi rozumieć kontekst i odczytywać zamiary. Przy tym konieczna jest aktualność. Podejrzewam, że w czerwcu Google na hasło "Miley Cyrus" odpowie nam, że to wokalistka, która niedawno wypuściła płytę, na której znalazł się taki i taki hitowy utwór, oceniony w następujący sposób przez media, a tak przyjął się wśród słuchaczy, zaś ciekawostką jest to, że pierwszy singiel odnosił się do głośnego rozstania. W tak kompleksowe i szczegółowe odpowiedzi pozwala wierzyć wersja, którą opisało CNBC. Na pytanie, czy Google planuje kolejne zwolnienia, testowany bot zauważył, że niekoniecznie i czegoś takiego, sugerując się dostępnymi danymi, nie przewiduje. Redukcje robione są, gdy firma źle sobie radzi, a w ostatnim czasie wyniki finansowe spółki były zadowalające - wyjaśnił.

Łatwo sobie więc wyobrazić, że znacznie chętniej niż "pogoda" będziemy wpisywać: "czy dzisiaj spadnie deszcz". W przypadku takiej odpowiedzi dostaniemy informacje nie tylko o nadchodzącym froncie, ale pewnie też analizę ostatnich dni, jakieś historyczne smaczki i przy okazji cenną lekcję o tym, jak zmiany klimatu wpływają na pogodę. Przynajmniej czegoś takiego oczekiwałbym od zaawansowanego narzędzia wdrożonego w wyszukiwarkę Google'a.

Dużym ograniczeniem ChatGPT jest skupienie się tylko na tekście

Tymczasem w ostatnich miesiącach poznaliśmy inne niesamowite umiejętności algorytmów, jak przerabianie zdjęć, tworzenie animacji czy własnych piosenek. Zresztą nad tą zdolnością pracuje nie kto inny jak Google. Doskonale kojarzymy Google Doodle, które co jakiś czas daje nam rozrywkę. Wyobraźmy sobie teraz, że będzie to możliwe ciągle. Wpiszemy w wyszukiwarkę "nagraj skoczną piosenkę", a algorytmy stworzą pozytywny utwór. "Pozwól zagrać mi w platformówkę w stylu Mario" – i cyk, już skaczemy dinozaurem, który omija pędzące grzybki. Zgoda, z tym ostatnim może trochę się rozpędziłem, bo to nie jest pewnie aż tak proste, ale aspekt rozrywkowy jest czymś, czego można oczekiwać w udoskonalonej wyszukiwarce Google'a.

Istotne musi też być połączenie z innymi usługami Google'a. O ile już dzisiaj całkiem szybko możemy znaleźć tłumaczenie w wyszukiwarce, tak np. hasło "wyszukaj drogę do sklepu XYZ" znowu wypluwa nam niekoniecznie logiczne artykuły.

REKLAMA

Przewidzenie tego, co zobaczymy w nadchodzących tygodniach, jest tym trudniejsze, bo w Google wciśnięto czerwony guzik po sukcesie ChatGPT. Dowiedzieliśmy się, że aktualny CEO firmy Sundar Pichai poprosił o rychłe spotkanie z twórcami wyszukiwarki Google - Larrym Page'em i Sergeyem Brinem. Taka "akcja ratunkowa" sugeruje, że musimy spodziewać się trzęsienia.

zdjęcie główne: Thaspol Sangsee / Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA