Żeby uniknąć bana na Facebooku, nie trzeba mieć znajomych w Mecie. Wystarczy być znanym
Aby uniknąć bana na Facebooku czy Instagramie nie potrzeba mieć wujka pracującego w Mecie, wystarczy mieć odpowiednio dużą bazę obserwujących. "Sąd najwyższy" Mety w swym raporcie obnaża moderację niezdolną do egzekwowania zasad platform i faworyzującą użytkowników VIP.
Raport opublikowany we wtorek przez quasi-niezależny od Mety organ Oversight Board obnażył słabości systemu moderacyjnego m.in. Facebooka. Pięćdziesięciostronicowy raport zarzuca moderacji głównych produktów koncernu faworyzowanie uprzywilejowanych grup użytkowników - celebrytów, znanych influencerów, polityków oraz partnerów biznesowych i traktowanie publikowanych przez nich treści z przymrużeniem oka.
Oversight Board przygotował analizę systemu moderacji angażujących oprócz algorytmów również ludzkiego recenzenta zwanego cross-check. W myśl raportu, system nie działa poprawnie. Użytkownicy uprzywilejowani, tj. z dużą liczbą obserwujących byli w stanie powiedzieć i udostępnić rzeczy na Facebooku i Instagramie, które w przypadku upublicznienia przez "zwykłego" użytkownika serwisu, zostałyby szybko usunięte za naruszenie zasad platformy.
Raport został przygotowany przez Oversight Board, organ utworzony przez Metę w listopadzie 2018 roku. Pełni on funkcję jednostki rozstrzygającej, mediatora oraz negocjatora w sprawach związanych z wolnością słowa, prawami człowieka i moderacji treści. Organ ten jest quasi-niezależnym sądem, utworzonym z inicjatywy Marka Zuckerberga i profesora Harvardu Noaha Feldmana, a obecnie w całości finansowanym ze środków Mety.
System moderacji Mety nie działa zgodnie z zasadami platformy. Faworyzuje znane osoby
Głównym zarzutem jest nierówne traktowanie użytkowników. Kiedy treści pochodzące od użytkowników znajdujących się na "listach kontrolnych" - listach specjalnego traktowania, zostaną uznane za naruszające zasady Mety i poddane dodatkowej weryfikacji, nadal pozostają one dostępne na platformie. Zweryfikowanie użytkowników zajmuje do 5 dni, a w tym czasie treści przez nich opublikowane są nadal publicznie dostępne. Głównym czynnikiem wpływającym na ten stan rzeczy jest fakt, że możliwości recenzenckie Mety są ograniczone, gdyż istnieje znacznie więcej kont uprzywilejowanych niż ludzkich recenzentów zgłoszeń na platformach Mety.
Ponadto Oversight Board zarzuca Mecie brak przejrzystości w zakresie funkcjonowania systemu. Obecnie Meta nie informuje użytkowników, że znajdują się na listach kontrolnych i nie udostępnia publicznie swoich procedur tworzenia i kontroli tych list. Nie jest na przykład jasne, czy podmioty stale zamieszczające treści naruszające zasady platformy, są umieszczane na listach kontrolnych na podstawie ich profilu.
Równi i równiejsi
Dochodzenie przeprowadzone przez Oversight Board jest pokłosiem głośnego artykułu opublikowanego na łamach The Wall Street Journal we wrześniu zeszłego roku.
W treści artykułu ujawniono istnienie systemu cross-check, który początkowo został stworzony jako "środek kontroli jakości w przypadku działań podejmowanych wobec kont o wysokim profilu, w tym celebrytów, polityków i dziennikarzy". Jednak obecnie system stał się sposobem na obejście przez konta VIP procesu moderacji, a niektórzy z użytkowników platform Mety są na tzw. białej liście, która daje im immunitet na wszelkie ograniczenia i zawieszenia powiązane z łamaniem zasad Facebooka czy Instagrama.