REKLAMA

Uśmiechnij się i zachowuj normalnie. Jesteś w czujnym oku kamery

W ostatnich latach piłka nożna coraz chętniej romansuje z nowymi technologiami. System VAR, Goal Line, to tylko niektóre z nich. Stadiony też są naszpikowane nowymi rozwiązaniami, ale nie wszyscy będą się z tego cieszyć. Zachowaj spokój, jesteś obserwowany.

euro 2021
REKLAMA

Już za dwa tygodnie rozpocznie sie święto piłki nożnej. Odłóżmy na chwilę na bok liczne kontrowersje związane z organizatorem mistrzostw świata i FIFĄ, a skupmy się na niezwykle interesującej warstwie technologicznej. Dwa lata pandemii i gwałtowny rozwój sztucznej inteligencji i algorytmów przetwarzających ogromne ilości danych w ułamku sekundy sprawiły, że na naszych oczach dokonał się niesłychany postęp, który jednych cieszy, a innych przyprawia o ciarki. Jeszcze nigdy kibice piłkarscy nie byli tak blisko i tak szczegółowo oglądani, tak jak będzie to miało w Katarze.

REKLAMA

15 tysięcy kamer będzie sprawować nadzór nad milionem turystów

Katarskie władze rozmieściły je na ośmiu stadionach i na ulicach Doha. Wbrew pozorom nie było to takie trudne, ponieważ stadiony leżą bardzo blisko siebie - dwa najdalsze są od siebie oddalone o zaledwie 70 km. Kamery są dosłownie na każdym kroku: metro, autobusy, ulice oraz strefy kibica są cały czas pod ich czujnym okiem. Kamery obsługują technologię rozpoznawania twarzy, a wszystkie dane trafiają do jednego miejsca.

Centrum Kontroli i Dowodzenia Aspire - to tutaj łączą się wszystkie nitki

To właśnie w tym budynku będzie odbywał się nadzór nad wszystkimi danymi dostarczonymi przez kamery, drony, czujniki temperatur i wiele innych urządzeń, z których nie wszystkie podano do publicznej wiadomości. Dodatkowo do centrum trafią obrazy z kamer metra i autobusów. To właśnie w Aspire pracownicy będą monitorować sytuację na stadionach i na bieżąco reagować, np. poprzez otworzenie dodatkowych wyjść, żeby kibice mogli opuścić stadion sprawniej. Monitorujący zostaną powiadomieni o takich rzeczach jak korki przy stadionie, więc będą mogli ręcznie zarządzać ruchem, żeby go upłynnić.

Każdy stadion i jego wirtualna mapa jest podpięta do sieci, więc algorytmy będą w stanie znaleźć i pokazać odpowiednim służbom najkrótsze drogi np. do kibica, któremu należy udzielić pomocy medycznej, czy do miejsca, w którym doszło do awarii.

Centrum będzie pobierać dane z aplikacji śledzących, które opisywałem w artykule o absurdach mundialu. Dzięki tym danym będą mieli na bieżąco podgląd, gdzie gromadzą się ludzie, skąd przybywają i dokąd zmierzają. Ale to nie wszystko - komunikacja działa w obie strony. Jeżeli centrum Aspire będzie chciało nadać jakikolwiek komunikat, to może dowolnie wybierać gdzie ma się wyświetlić i na jakich urządzeniach i ekranach. Może ograniczyć go do jednego stadionu, czy nawet tylko do kilku wagonów metra.

Kibole mają utrudnione zadanie

Pierwszą zaporą były imienne bilety, dzięki temu część kibiców z aktywnymi zakazami stadionowymi oraz innymi wyrokami nie mogła nabyć biletów na mecze, ale to odsiało tylko tych najmniej zdeterminowanych. Reszta mogła korzystać z instytucji starej jak świat - koników. Dlatego następną bronią w walce z nimi będzie technologia rozpoznawania twarzy. Kamery na bieżąco będą monitorować i analizować twarze kibiców, żeby wychwycić tych, których nie powinno być na mistrzostwach i przekazywać te dane policji. Ta będzie mogła ująć podejrzane jednostki, zanim dojdzie do przestępstwa czy awantury na stadionie. Podobnie będzie po meczach - jeżeli ktoś będzie się awanturował, to policja bez problemu namierzy go na ulicach Doha.

Z wielką mocą przychodzi wielka odpowiedzialność

Katarczycy lubią podkreślać, że to, co dzieje się na stadionach i ulicach to tylko niewinny nadzór, że zdają sobie sprawę z olbrzymiej odpowiedzialności i absolutnie nie zamierzają wykorzystywać technologii w złym celu. Jednak historia zna olbrzymie wpadki technologii biometrycznej. W 2018 roku podczas finału Ligi Mistrzów w Cardiff system rozpoznawania twarzy błędnie zidentyfikował 2000 osób, jako potencjalnych przestępców. System wyłapał 2500 osób, z których 92 proc. było niewinnych. 8 procentowa skuteczność brzmi jak ponury żart, ale nim nie jest.

KIlka miesięcy później do walijskiego sądu skargę przeciw stosowaniu tej technologii złożyła grupa obywateli, a ten przyznał jej rację. Poszło o pewnego kibica, którego kamery wychwyciły jako niebezpiecznego na podstawie tego, że wcześniej brał udział w legalnym procesie przeciwko stosowaniu broni. Od 2020 r. rozpoznawanie twarzy na stadionie w Cardiff jest wyłączone. Policja po cichu próbuje testować kolejne wersje systemu, ale wszelkie próby są błyskawicznie wyłapywane przez obywateli i raportowane do władz.

Coraz szybciej zmierzamy w kierunku, który widzieliśmy w takich filmach jak Raport mniejszości

Wszechobecne kamery, które zajmują się wyszukiwaniem najmniejszych odstępstw od przyjętych przez algorytm norm zachowań ingerują w prawa człowieka, w tym w prywatność. A to dopiero początek. Systemy rozpoznawania twarzy są karmione danymi z baz danych. W związku z tym bazują na już skazanych osobach. W Wielkiej Brytanii okazało się, że przez to systemy częściej kwalifikują osoby czarnoskóre jako przestępców, pomimo tego, że te osoby są niewinne. Z tego powodu w Szkocji zabroniono korzystania z tej technologii.

Przypadki błędnej identyfikacji są powszechne. Organizacje zajmujące się prawami człowieka ostrzegają, że rozpoznawanie twarzy ma więcej wad niż zalet i wcale nie zmniejszają przestępczości, tylko dają fałszywe poczucie bezpieczeństwa.

Z technologią biometryczną flirtują niektóre europejskie kluby

Valencia i Ossasuna bardzo chętnie spoglądają na rozpoznawanie twarzy, ale podchodzą do tego w inny sposób - kibice, którzy są zrzeszeni w oficjalnym fanklubie mogą wziąć udział w pilotażowym programie, dzięki któremu szybciej wchodzą na stadion. Kupują bilety online, a następnie w dniu meczu podchodzą do bramki, tam kamera skanuje ich twarz, łączy się z bazą danych, która potwierdza, że ten kibic ma ważny bilet i można go wpuścić na stadion. Według władz klubowych to rozwiązanie pomoże w przyszłości rozładować kolejki.

Według doniesień prasowych podobne rozwiązanie testuje właśnie Manchester City na swoim stadionie Etihad. Od dwóch lat ten system działa w duńskim Brondby.

Jeżeli myślicie, że problem was nie dotyczy, to jesteście w błędzie

Mundial w Katarze to doskonały poligon testowy dla każdej służby porządkowej i technologii wspierającej jej działania. Na żywym organizmie w ekstremalnie trudnych warunkach będzie można sprawdzić działanie systemów bezpieczeństwa, systemów rozpoznawania twarzy i analizy sytuacji. Jeżeli wszystko spełni swoją rolę - uda się zapobiec awanturom na stadionach i w przestrzeni publicznej, to szybko się okaże, że droga z ulic Doha do europejskich miast jest bardzo krótka.

Z zaciekawieniem, ale i obawą świat przygląda się chińskiemu systemowi inwigilacji, ale jednocześnie każdy rząd chciałby mieć takie narzędzia u siebie. Ich sukces na stadionach, a nie wątpię, że taki będzie, szybko zostanie użyty jako argument do wprowadzenia podobnych rozwiązań na ulicach i innych obiektach publicznych. A stąd już krótka droga do chińskiego modelu w europejskim wydaniu.

Technologia rozpoznawania twarzy i inne mają doskonały marketing

REKLAMA

Obiecuje nam się lepsza przyszłość, sprawne wejścia, unikanie kolejek i korków, wyłapywanie niebezpiecznych zachowań, udzielanie pomocy w sytuacjach zagrożenia. Ale zapomina się o ciemnej stronie technologii - o błędnej identyfikacji, o niedoskonałościach systemu, o znacznej ingerencji w prywatność. Czas pandemii pokazał, że przy odpowiednim marketingu da się zrobić wszystko np. zamknąć lasy. Obawiam się, że katarskie użycie technologii rozpoznawania twarzy będzie furtką, przez którą przejdzie stosowanie tej technologii na masową skalę.

A to wszystko w imię naszego bezpieczeństwa. Czy tego chcemy czy nie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: tydzień temu
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA