W Dąbrowie Górniczej ktoś zgubił UFO. Jego historia pełna jest tajemnic
Do widoku UFO na niebie pewnie już wielu przywykło. Obiekt dryfujący po wodzie to jednak już większa sensacja. Historia statku kosmicznego z Dąbrowy Górniczej śmiało mogłaby znaleźć się w odcinku "Nie do wiary". Niekoniecznie z powodu pozaziemskiej tajemnicy. Wręcz przeciwnie: mamy do czynienia z typowo ludzkim absurdem.
W połowie listopada w Biurze Rzeczy Znalezionych został zgłoszony nietypowy obiekt przypominający statek UFO. To pływająca restauracja wraz z pomostem - napisał prezydent Dąbrowy Górniczej, Marcin Bazylak, na swoim facebookowym profilu. Strażacy odholowali już pływającą zgubę.
I tu zaczyna się sensacyjna historia rodem z "Nie do wiary"
Początki fascynującego obiektu sięgają lat 60. Budynek UFO funkcjonował na terenie dzisiejszego Parku Śląskiego jako pływająca restauracja, będąc nie lada atrakcją turystyczną. Kawiarnia Arizona - bo taką nazwę nosiła - zaczęła sobie gorzej radzić w latach 80.
Z czasem trafiła w ręce prywatnego właściciela, który postanowił zacumować restaurację na jeziorze Pogoria 1 w Dąbrowie Górniczej. Już pod nową nazwą - "Róża wiatrów" - przybytek wypływał na krótkie wycieczki, zabierając na pokład chętnych. Aż przyszła awaria i "Róża wiatrów" ponownie odchodziła w zapomnienie, stając się tym, czym jest teraz: bardzo zniszczonym obiektem.
Znaleźli się jednak chętni, którzy postanowili przywrócić dawną chwałę. Rok temu restauracja UFO została zabrana z mielizny. Pasjonaci uruchomili specjalną zbiórkę w celu wyremontowania jednostki.
W opisie zbiórki mogliśmy przeczytać (zachowano oryginalną pisownię):
- Pływające obserwatorium przyrody dzięki niemu będziemy mogli podziwiać piękno Młaków nad Pogorią 1
- Pływające studio fotograficzne gdzie z pokładu będzie można fotografować malownicze zachody słońca, ptaki i otaczającą przyrodę
- Sala szkoleniowa gdzie np. będziemy mogli uczyć dzieci jak i dorosłych pierwszej pomocy, prowadzić zajęcia edukacyjne czy sportowe
- Muzeum pływające poświęcone Pogorii
- Realizacji wszelkich dobrych pomysłów, które przyczynią się do rozwoju intelektualnego czy zawodowego człowieka."
Plany ambitne, więc nic dziwnego, że i kwota zbiórki spora: 850 tys. zł
Przez te kilka miesięcy udało się zebrać raptem 6 tys. zł, a teraz zaczynają wypływać dziwne rzeczy.
Jak napisał na facebookowym profilu prezydent Dąbrowy Górniczej, o tym, że dawna Arizona dryfuje po zbiorniku poinformował autor wspomnianej zbiórki. Najciekawsze jest jednak to, że nie jest on właścicielem obiektu. Ten dopiero ma się... znaleźć.
Czyli autor zbiórki zbierał pieniądze na renowację obiektu, co do którego nie miał praw. Lektura komentarzy pod wpisem prezydenta jest bardzo ciekawa, a przewija się tam nawet rodzinny spór. I już nie "Nie do wiary", a raczej "Trudne sprawy". Jak widać każda kosmiczna idea prędzej czy później ugrzęźnie w naszym ziemskim bagienku.
Budynki UFO w Polsce: piękna tradycja
Zostawmy więc ludzkie kłótnie i zajmijmy się marzeniami o kosmosie. W architekturze PRL-u takich było naprawdę wiele, z Spodkiem na czele.
Mój ulubiony kosmiczny budynek to jednak dworzec w Kielcach, który nie tak dawno przeszedł remont. Na szczęście nie tylko zachowano jego oryginalny kształt, ale też go jeszcze bardziej uwypuklono.
Unikatowy kształt nie był przypadkowy. Jak opowiadał architekt odpowiedzialny za projekt, inżynier Edward Modrzejewski:
Wysiadałem kilka razy na starej i nowej wersji dworca i faktycznie udało się tego dokonać. Przepiękne były (i są!) wnętrza dworca. Warto odwiedzić Kielce tylko po to, żeby zobaczyć tę wyjątkową konstrukcję.