Chcieli rozsypać szklane kulki w Arktyce. Miały rozwiązać palący ludzkość problem
Znikający z roku na rok coraz bardziej lód morski w Arktyce jest jednym z najwyraźniejszych skutków zachodzących w atmosferze Ziemi zmian klimatycznych. W 2018 r. naukowcy stwierdzili, że gdyby ów lód pokryć mikroskopijnymi szklanymi kulkami, to będzie można spowolnić zachodzące zmiany. Teraz jednak inny zespół badaczy przekonuje, że skutki mogłyby być odwrotne.
Pływający lód morski w Arktyce bezustannie w ciągu roku zmienia swój zasięg. Od jesieni jego powierzchnia bezustannie przyrasta, aby wiosną ponownie zacząć się kurczyć. Niemal co roku, minimalna powierzchnia latem jest coraz mniejsza. Naukowcy szacują, że w obecnym tempie jeszcze przed 2050 rokiem będziemy świadkami sytuacji, w której latem lód morski z Arktyki zniknie całkowicie. Nic zatem dziwnego, że naukowcy szukają wszystkich sposobów zahamowania tego trendu.
Cztery lata temu w jednym z periodyków naukowych pojawił się artykuł, którego autorzy przekonywali, że rozpylenie na powierzchni lodu morskiego pustych w środku szklanych kulek o średnicy zaledwie 65 mikronów pozwoli skuteczniej rozjaśnić powierzchnię lodu, a tym samym odbijać większą ilość padającego tam światła słonecznego z powrotem w przestrzeń kosmiczną. W ten sposób lód znajdujący się pod kulkami nie byłby tak ogrzewany jak obecnie, a dzięki temu mógłby nie tylko przestać topnieć, ale mógłby w rzeczywistości powiększać swoją objętość.
Teraz jednak inny zespół naukowców postanowił sprawdzić jeszcze raz te obliczenia i doszedł do zupełnie innych wniosków. Otóż teoretyczna warstwa mikroskopijnych szklanych kulek dokładnie takich jak opisane w 2018 r. mogłaby wbrew pozorom nie tylko nie zadziałać, ale jeszcze przyspieszyć topnienie lodu morskiego.
Nowe badania: kulki przyspieszą znikanie lodu morskiego
Jak zauważają naukowcy, szklana warstwa mogłaby faktycznie zadziałać ale jedynie jesienią i zimą. Problem w tym, że wtedy za bardzo w Arktyce nie ma czego odbijać, bo padającego w tym okresie na powierzchnię światła słonecznego jest niewiele. Wiosną i latem natomiast lód pokryty jest świeżym, bardzo jasnym śniegiem. Rozsypywanie na nim szklanych kulek, zamiast rozjaśnić, w rzeczywistości zaciemniłoby lód i spowodowało większe pochłanianie ciepła. W ten sposób efektywnie w jednej części roku zyskalibyśmy niewiele, ale za to w drugiej części roku stracilibyśmy znacznie więcej.
Czytaj więcej:
Owszem, gdyby udało się opracować takie kulki szklane, które nie pochłaniałyby w ogóle promieniowania słonecznego, schłodzenie Arktyki byłoby możliwe. Koszt takich działań byłby jednak ogromny, bowiem do pokrycia całego lodu morskiego potrzeba około… 360 mln ton takich kulek. Lepiej nawet nie myśleć, jaki miałyby wpływ na ekosystem. Nie mówiąc już o tym, że przetransportowanie do Arktyki takich ilości czegokolwiek wiązałoby się z wyemitowaniem kolosalnej ilości dwutlenku węgla do atmosfery, co z kolei zniweczyłoby wszystkie korzyści płynące z tego działania.