REKLAMA

Kryzys, mówicie? iPhone 14 Pro sprzedaje się tak dobrze, że Apple nie nadąża z produkcją

Inflacja-sracja. Apple nie tylko ogłosił właśnie rekordowe wyniki finansowe (po raz kolejny), ale ma też problem z zapewnieniem stałego dopływu swoich nowych smartfonów na sklepowe półki. iPhone 14 Pro sprzedaje się tak dobrze, że fabryki nie nadążają. Kryzys? Jaki kryzys?

28.10.2022 14.15
iphone 14 pro max dynamic island 2 notch
REKLAMA

Albo klienci Apple’a przegapili notkę o globalnym kryzysie, albo kupno nowego iPhone’a jest ważniejsze od tego, by mieć co do garnka włożyć, albo po prostu w wielu regionach świata nie jest to aż tak luksusowy towar, jak w Polsce. Nie wiem jak inaczej wytłumaczyć fakt, że podczas gdy iPhone 14 Plus sprzedaje się tak źle, że Apple drastycznie obciął produkcję, horrendalnie drogi iPhone 14 Pro i 14 Pro Max sprzedaje się jak świeże bułeczki. I – trzymając się piekarniczej analogii – piekarnia nie wyrabia z wypiekaniem kolejnych porcji.

REKLAMA

iPhone 14 Pro to hit. Apple nie nadąża z produkcją.

Podczas kwartalnej rozmowy z inwestorami, Tim Cook przyznał, że firma nie nadąża z produkcją swoich najdroższych modeli, na które jest ogromne zapotrzebowanie; większe, niż zakładano przedpremierowo, a warto przypomnieć, że według wiosennych doniesień, Apple zamówił rekordowe nakłady produkcyjne swoich nowych smartfonów.

iphone-14-pro-max-kontra-iPhone-13-pro-max ekran class="wp-image-2436669"

Rzecz to o tyle niesamowita, że iPhone 14 Pro i iPhone 14 Pro Max podrożały, i to nie mało, i to nie tylko w Polsce. Apple podszedł do sprawy w najbardziej biznesowo wyrachowany sposób, jaki tylko jest możliwy – w regionach, gdzie firma robi największy wolumen sprzedaży, cena pozostała bez zmian. Tam zaś, gdzie iPhone ma znikomy procent udziałów rynkowych (jak w Polsce), ceny poszybowały pod niebiosa, co Apple i jego zwolennicy tłumaczą oczywiście kursami walut. Trudno jednak brać te tłumaczenie na poważnie, podczas gdy sam Apple przelicza 1000 dol. inaczej dla każdej kategorii sprzętowej.

Kryzys nie kryzys – nowy iPhone musi być.

Ogromne zapotrzebowanie na iPhone’a 14 Pro i 14 Pro Max jest oczywiście uzasadnione. To jedyne modele w nowym portfolio, które wprowadzają jakieś realne zmiany względem poprzedników, nawet jeśli to „tylko” rozdzielczość aparatu i dynamiczna wyspa zastępująca notcha. iPhone 14 według ostatnich doniesień sprzedaje się słabo, co jest zrozumiałe, bo to w sumie iPhone 13 z aparatem i procesorem żywcem wyjętym z iPhone’a 13 Pro. iPhone 14 Plus z kolei sprzedaje się tak słabo, że Apple obciął produkcję, co… również nie jest zaskakujące, bo to smartfon dla nikogo, który różni się od mniejszej czternastki jedynie rozmiarem ekranu i akumulatora, a kosztuje mnóstwo pieniędzy.

REKLAMA

Tym niemniej nieco zaskakujący jest fakt, że najlepiej sprzedającymi się modelami są te najdroższe. Świadczy to o tym, że albo kryzys finansowy nie jest (jeszcze) aż tak głęboki, jak nam się wydaje (a przynajmniej nie we wszystkich regionach świata), albo o tym, że… 15 lat wybitnego marketingu tak silni wbiło się w nasze konsumpcjonistyczne jaźnie, że czy kryzys, czy nie kryzys, nowy iPhone musi być.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA