iPhone 14 Plus się nie sprzedaje. Nic dziwnego, bo to telefon dla nikogo
Co to jest: waży 203 gramy, kosztuje 5899 zł i nikt tego nie chce? Nie, to nie dwie paczki rozmokłej kokainy, lecz iPhone 14 Plus. Najnowszy telefon Apple’a sprzedaje się tak słabo, że w Cupertino zdecydowali się na drastyczną rewizję planów produkcyjnych.
Mantrą Tima Cooka jest „inventory is evil” – towar nie może zalegać na magazynach, bo to strata miejsca i zasobów. Towar musi być tak dobry i produkowany w takich nakładach, by momentalnie znikał z półek. To z kolei oznacza, że – w przeciwieństwie do innych producentów – skala produkcji iPhone’ów jest bardzo dobrym wyznacznikiem tego, jak się sprzedają. Nie zalegają one bowiem miesiącami i latami w magazynach, lecz mają wyfruwać z półek tak szybko, jak tylko się da.
Posługując się tą miarą analitycy doszli do wniosku, który słyszeliśmy tuż po otworzeniu przedsprzedaży nowych iPhone’ów – iPhone 14 Plus to spektakularna porażka.
iPhone 14 Plus sprzedaje się gorzej niż iPhone 13 mini.
Apple rzekomo porzucił serię swoich mini-telefonów, bo te za słabo się sprzedawały. Niemniej jednak pójście na drugi biegun chyba nie do końca im się opłaci, bo już w czasie przedsprzedaży Ming-Chi Kuo twierdził, iż liczba zamówień iPhone’a 14 Plus jest mniejsza niż iPhone’a 13 mini w tym samym okresie.
Wtedy jednak mogliśmy traktować te tezy jako wyssane z palca; w końcu iPhone 14 Plus debiutował znacznie później od pozostałych trzech urządzeń, więc można było założyć, że ludzie nie zamawiają go, bo czekają na pierwsze recenzje i opinie.
Teraz jednak, gdy iPhone 14 Plus jest w sprzedaży od blisko dwóch tygodni, docierają do nas pierwsze sygnały potwierdzające, że Ming-Chi Kuo jednak miał rację. Branżowy serwis The Information donosi, iż Apple drastycznie zredukował zamówienia na komponenty do iPhone’a 14 Plus u swoich chińskich dostawców. Jedna fabryka zaprzestała ich produkcji w ogóle, dwie kolejne zmniejszyły produkcję odpowiednio o 70 i 90 proc. Przypomnijmy, że jeszcze latem tego roku docierały do nas raporty, jakoby Apple szykował się na rekordową sprzedaż nowych urządzeń. Tak ostre cięcia mogą wskazywać na to, że analitycy z Cupertino tym razem przeszacowali zainteresowanie użytkowników, a może raczej niedoszacowali wpływu, jaki na sprzedaż będzie miała ostra podwyżka cen w wielu regionach.
Dlaczego iPhone 14 Plus się nie sprzedaje?
Jeśli iPhone 12 mini i 13 mini coś udowodnił, to tylko tyle, że nadal istnieje ogromne grono konsumentów, którzy chcą telefonu małego, szybkiego i relatywnie niedrogiego. Ci zaś, którzy chcą smartfona dużego i drogiego, sięgają po smartfony z linii Pro Max, które… jeszcze rok temu kosztowały dokładnie tyle, ile dziś trzeba zapłacić za iPhone’a 14 Plus.
I to jest moim zdaniem pierwszy powód, dla którego iPhone 14 Plus nie ma racji bytu. Jego cena (podobnie jak cena pozostałych iPhone’ów) jest absurdalnie wysoka w innych regionach niż Stany Zjednoczone. W USA ceny co prawda nie wzrosły, ale na wielu rynkach – w tym w Polsce – osiągnęły poziom, który dla większości konsumentów jest kompletnie nie do zaakceptowania. I mogło się okazać, że sama sprzedaż nowego telefonu w USA to za mało, by „dowieźć” odpowiednie wyniki.
Drugi powód to kompletny brak powodu, by dopłacić do iPhone’a 14 Plus względem zwykłej „czternastki” lub też nie dopłacić do niewiele droższego iPhone’a 14 Pro. Wersja „z plusem” niczym nie różni się bowiem od taniej czternastki prócz rozmiaru i akumulatora. Czas pracy może i owszem, jest bardzo dobry, ale czas pracy w zwykłym iPhonie 14 również do złych nie należy. To już nie te czasy, kiedy trzeba było kupować największego możliwego iPhone’a, bo tylko on zapewniał dość energii na cały dzień ładowania. Apple chyba o tym zapomniał. Z kolei dopłacając raptem kilka stówek możemy mieć iPhone’a 14 Pro, który jest lepszy od Plusa pod każdym względem. Ma lepszy ekran, ma lepszy aparat, ma nowy design i mocniejsze podzespoły. Jeśli ktoś poważnie rozważał zakup iPhone’a 14 Plus, to z pewnością rozważał też dopłatę do wariantu Pro.
A na przecięciu ceny, braku nowości i wielkiego rozmiaru rodzi się konkluzja, że iPhone 14 Plus jest smartfonem… dla nikogo. Modelem, który zapomniał, że mamy 2022 r. i sam rozmiar nie wystarczy już, by skłonić klientów do wydania pieniędzy, jak miało to miejsce w czasach pierwszych iPhone’ów „z plusem”. Ba, klienci raczej są zmęczeni telefonami wielkości paletek od ping-ponga i łakną telefonów bardziej kompaktowych. W tym krajobrazie, do tego w tak wysokiej cenie, iPhone 14 Plus nie ma nic do zaoferowania.