Panie, tu jest dworzec PKP, tu nie miejsce na sztukę, czyli Patologiczne Kucie Płytek
Historia? Jaka historia, tej szukajcie w podręcznikach. Ma być nowocześnie, bo nas stać na nowe. Tak przynajmniej uważają zarządzający w PKP dworcami, którzy lekką ręką pozbywają się w Gdańsku zabytkowej perełki.
Kiedy wysiądziecie na dworcu PKP w Toruniu i zejdziecie do przejścia podziemnego, zwróćcie uwagę na płytki zdobiące ścianę. W pewnym momencie zobaczycie, że część się wyróżnia. Nie są tak białe jak pozostałe. To wspomnienie dawnego Torunia: oryginalne płytki wykonane w 1943 roku przez berlińską firmę Villeroy&Boch. Takich śladów przeszłości jest u nas coraz mniej, zwykle są zdewastowane, a w Toruniu wkomponowano je w aktualne otoczenie.
Mogło być zupełnie inaczej. W 2015 roku, kiedy przeprowadzano renowację toruńskiego dworca, ktoś mógłby wówczas stwierdzić: przejście podziemne to nie zabytek. Stare płytki skuć, nic się nie przejmować, nikt za tym płakać nie będzie.
Nie zmyślam, bo tak właśnie postąpiono niedawno na dworcu PKP w Gdańsku Oliwie, który przechodzi modernizację.
Stuletnie płytki skuto, tłumacząc to tym, że przejście podziemne to nie muzeum, tu się zabytków nie ogląda
- Inwestor z całą świadomością dąży do tego, by płytki ceramiczne usunąć. Podkreśla on, że nie uznaje przejścia podziemnego jako zabytku. To, że tunel leży na obszarze zabytkowym układu urbanistycznego Starej Oliwy, nie świadczy o tym, że przejście pod torami należy traktować jako zabytek - przekazał portalowi staraoliwa.pl Tomasz Kozyra z wojewódzkiego urzędu ochrony zabytków.
Jak dodał Tomasz Strug, przewodniczący zarządu dzielnicy Oliwa, płytki są ostatnim przykładem wystroju dworców z przełomu XIX i XX w. na terenie Gdańska i okolic.
PKP broni się, że "nowe okładziny będą jednolite kolorystycznie i dopasowane pod tym względem do pierwotnych", a "dla zachowania historycznego charakteru na części ściany przejścia zachowany zostanie fragment oryginalnej okładziny".
Czyli, teoretycznie, jak w Toruniu. Tyle że tam przed remontem dworzec wyglądał nieco inaczej, o czym pisał autor bloga "Podróże z Mataszkami":
W wyniku remontu z 2015 roku zachowano więc to, co pozostało z 1994 roku. W Gdańsku tymczasem stosuje się tę samą zasadę, co przed laty, więc dlatego oburzenie wydaje się na miejscu. W końcu nie chcemy, by popełniano stare błędy. Nie trzeba się ratować fragmentem, skoro jeszcze do niedawna – bo proces skuwania już się niestety rozpoczął – był zachowany oryginał.
Nie szanujemy kolejowej historii Polski
Wystarczy przejechać się dowolnym pociągiem, by po drodze zobaczyć chociaż jeden – ale spokojnie, uda wam się więcej – przykład dworcowej zaniedbanej architektury. To były kiedyś przepiękne budowle, wręcz w pałacowym, dworkowym stylu. Chociaż zniszczone i zapomniane, to nadal ociekające historią.
Niektóre na szczęście się odnawia. Trudno powiedzieć z jakim skutkiem, bo np. nie byłem w środku ceglanego dworca w Skierniewicach, ale zawsze przejeżdżając przez niego, myślę sobie, że muszę kiedyś wysiąść i się w nim zatrzymać. Nie tylko przez pomnik Wokulskiego ma w sobie coś z dawnych minionych epok.
Mieliśmy też specyficzne dworce z okresu PRL-u. Uwielbiałem dworzec PKP w Kielcach: surowy, nieco brutalistyczny, z tymi specyficznymi dużymi oknami. Zastąpi go kolejny nudny przeszklony obiekt, wyglądający jak typowy nowoczesny biurowiec czy apartamentowiec. Fatalna pomyłka, bo przecież dworzec autobusowy zachował - a nawet zyskał! - swój kosmiczny charakter. A teraz co, będzie miał sąsiedztwo w postaci kolejowego korposzczura.
Załamałem się, widząc dworzec w Płocku
Zielono-szara jakby blacha, już nawet nie tyle, co nudna, a po prostu brzydka. I te chcące wyglądać futurystycznie wiaty autobusowe.
A kiedyś trochę przypominał dworzec w Kielcach, ale w wersji mini. Owszem, zaniedbany, ale można było go odbudować, nawiązując do dawnego stylu, a nie robić hangar przypominający market budowlany.
Domyślam się, czemu tak się dzieje. Trzeba pokazać, że te wydane miliony poszły nie na odświeżenie, a na prawdziwą renowację. Co z tego, że ze zmodernizowanego dworca dalej będzie odjeżdżał jeden pociąg. Ważne, że nas stać, że możemy, że kto bogatemu zabroni.
A że przy tym tracimy wyjątkową architekturę? Pamiątki po świecie, którego już nie ma? Spieszcie się oglądać stare cegły, charakterystyczne dachy, wyszukujcie przebijające się napisy świadczące o wyjątkowej przeszłości. Za chwilę to zniknie.
Ale za to będzie drogo, świeżo i pusto.
zdjęcie główne: Wierzchu/shutterstock.com