Trzy lata czekania po nic. Apple AirPods Pro 2 to żenada

Trzy lata. Tyle czasu przyszło nam czekać na odświeżenie najlepszych „pchełek” w ofercie Apple’a, które niestety dawno już przestały być najlepszymi słuchawkami w swojej kategorii. I niestety wygląda na to, że nowa wersja tego nie zmieni.

Pierwszą zmianą jest H2, z szerokopasmową łącznością bezprzewodową (cokolwiek to znaczy). Zmienił się także przetrwornik, który ma oferować czystsze brzmienie bez zniekształceń nawet na najwyższych poziomach głośności.

Dzięki połączeniu iOS 16 i czipu H2 słuchawki Apple AirPods Pro 2 będą mogły stworzyć personalizowany skan ucha do spatial audio, co ma przełożyć się na lepsze rozmieszczenie dźwięku w przestrzeni, dopasowane do indywidualnego kształtu uszu i czaszki. Dla lepszego dopasowania słuchawek, w zestawie będą też 4 nakładki silikonowe (wcześniej były 3).

W kwestii redukcji hałasu AirPodsy Pro 2 dawno już zaczęły odstawać od konkurencji. Nowa generacja ma to zmienić, a ANC nowej wersji być dwukrotnie lepsze od pierwszej generacji. Zmianom uległ też tryb transparentny, który teraz może działać w trybie adaptacyjnym, dostosowując się do hałasu otoczenia.

AirPods Pro 2 zaoferują też nowy sposób sterowania. Prócz ściskania białych „dzyndzli”, będzie można je też pomiziać palcem, by dotykowo sterować rozmaitymi funkcjami.

Spora zmiana zaszła w wyglądzie i funkcjonalności etui, które teraz można ładować nie tylko przez Lightning (wtf, Apple, dlaczego nie USB-C?), ale też poprzez MagSafe. Etui ma też zintegrowany głośnik, by ułatwić odnalezienie go w razie zgubienia.

Nieco wzrósł też czas pracy na jednym ładowaniu. Nowe słuchawki mogą działać do 6 godzin, lub 30 z doładowaniem w etui. Daleko im do najlepszych słuchawek na rynku, ale przynajmniej Apple dogonił rynkowy standard.

Oczywiście mogę się mylić, bo jeszcze ich nie słyszałem i być może Apple zmienił tam coś, czym się nie pochwalił, ale na pierwszy rzut oka… jestem kompletnie zażenowany. AirPods Pro 2 nie dodały żadnej istotnej funkcji względem AirPods Pro 2, a co najwyżej nadgoniły w tych obszarach, w których konkurencja dawno już Apple’a przegoniła.

Co najgorsze, nie padło żadne słowo odnośnie poprawy jakości transmisji audio, bo przypomnijmy – żadne ze słuchawek Apple AirPods nie są w stanie odtworzyć pełnej jakości Apple Music Lossless. I nic nie wskazuje na to, by wraz z premierą nowych słuchawek Apple zaimplementował jakikolwiek nowy kodek, który zwiększyłby transmitowaną rozdzielczość dźwięku. Jeśli cokolwiek uległo zmianie, to upscaling audio przy użyciu czipu H2. Tego jednak nie wiemy.

Nowe słuchawki Apple’a można zamawiać już dziś, w cenie od 249 dol., czyli identycznej jak w poprzedniej generacji. Czekaliśmy na te słuchawki 3 lata. Jak się okazało – zupełnie niepotrzebnie, bo nie było na co.